Kiepsko z remontami leciwych torowisk w Bydgoszczy - raport MZK z ub. roku

Zobacz wideo: Budowa nowego kampusu Akademii Muzycznej może się rozpocząć

Co roku Miejskie Zakłady Komunikacyjne przygotowują na zlecenie Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej raport o stanie torowisk tramwajowych w mieście. Raport teoretycznie nie jest tajny, ale - jak mówi Tomasz Okoński, rzecznik prasowy ZDMiKP - nie można go ujawnić, bo jest dokumentem wewnętrznym. Służy do tego, żeby planować naprawy i remonty na najbardziej wysłużonych odcinkach linii tramwajowych.

Jak z tymi remontami będzie w tym roku, na razie nie wiadomo. Z informacji przekazanych przez Mirosława Kozłowicza, zastępcę prezydenta Bydgoszczy, wynika jednak, że remontów w mieście jest coraz mniej. Jedyna inwestycja w infrastrukturę tramwajową w ub. roku to... wymiana dwóch rozjazdów na pętli Babia Wieś.

Wcześniej - w 2020 roku sukcesem na pewno było oddanie do użytku linii w ciągu ul. Kujawskiej - to w sumie prawie cztery kilometry nowego torowiska. Wyremontowano też prawie 300 m linii na wysokości Multikina w ciągu ul. Focha. Całkiem dobrze inwestycyjnie wyglądał rok 2019 - pojawiło się nowe torowisko na Wojska Polskiego i wzdłuż Toruńskiej od pętli Babia Wieś do ronda Toruńskiego. W tym ostatnim przypadku jednak niewiele to daje, bo połączenie z rondem wciąż nie działa. 2018 rok to z kolei wciąż inwestycje w tory na Wojska Polskiego i... wymiana jednego rozjazdu na pętli w Myślęcinku.

Trzeba jednak jeszcze zapłacić za utrzymanie tego, co jest.

- Niezależnie od prac inwestycyjnych i remontowych, prowadzone są prace utrzymaniowe. Prace te są prowadzone na podstawie umowy zawartej z MZK w Bydgoszczy, wartość tych prac to ok. 8,5 mln zł rocznie - informuje Mirosław Kozłowicz, zastępca prezydenta Bydgoszczy odpowiadający za komunikację.

Problem polega na tym, że motorniczowie, z którymi rozmawialiśmy, zwracają uwagę na fakt, że nakłady na utrzymanie przy życiu obecnych torowisk są zbyt małe. Dosłownie sypie się torowisko w ciągu ul. Toruńskiej do pętli, na samej Toruńskiej wciąż obowiązuje ograniczenie prędkości dla tramwajów - dlatego, żeby nie wypadły z poskręcanych szyn. Nie jeżdżą tędy tramwaje Swing zakładów PESA, bo są po prostu za ciężkie. - Myślenie władz miasta jest takie, że jak zbudowaliśmy Kujawską i Wojska Polskiego, to sieć tramwajowa jest bardziej rozległa. To prawda. Ale trzeba też myśleć o torowiskach, których nie ruszano od lat 80. ubiegłego wieku, bo one wieczne nie są - słyszymy od motorniczych.

Bez wątpienia, zdaniem motorniczych, przeciążone i nadmiernie zużyte jest torowisko w ciągu ul. Jagiellońskiej, a Fordońska pozostawia wiele do życzenia. Nie zmienia to faktu, że w porównaniu do 2012 roku długość pojedynczych torowisk w Bydgoszczy zwiększyła się z 66 km do 92 km. W ostatnich dziesięciu latach wyremontowano 22 km toru pojedynczego, czyli - nie licząc tramwaju do Fordonu - jedną trzecią torowisk w mieście.

Bydgoszcz ma ambitne plany wymiany starych tramwajów na nowe. Ale te muszą po czymś jeździć - zwracają uwagę motorniczowie. Na razie miasto w ostatnich latach zakupiło 33 nowoczesne tramwaje.

- W lipcu ubiegłego roku tak jak inne miasta otrzymaliśmy zgodę na wykorzystanie kolejnych 25 mln złotych na zakup tramwajów dofinansowany ze środków unijnych z Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko. Staraliśmy się również o zakup kolejnych tramwajów z rządowego „Polskiego ładu”. Niestety ten wniosek został odrzucony, chociaż spełniał wszystkie kryteria. Mimo wszystko dalej przygotowujemy się do kompleksowej wymiany taboru. Ubiegamy się o następne centralne środki. Liczymy również na dofinansowanie zakupów tramwajów z nowej perspektywy unijnej do roku 2027. Niestety w ramach Krajowego Planu Odbudowy Rząd nie pozwolił na zakupy tramwajów w formie dotacji. Tylko w formie pożyczek – podkreśla prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski.

- Decyzja ministerstwa o przyznaniu miastu 25,5 mln zł na zakup taboru tramwajowego wynika z tego, że właśnie w kierunku rozwoju transportu szynowego Bydgoszcz ma "absolutnie" zmierzać. To środki na nowy tabor, ze wszystkimi standardami, które znamy - twierdzi wiceminister funduszy i polityki regionalnej Waldemar Buda. - Z powodzeniem możemy powiedzieć, że transport miejską komunikacją tramwajową w Bydgoszczy będzie bardziej komfortowy i wygodny.

Przypomnijmy, że Buda komentował także wniosek, który Bydgoszcz złożyła w ramach naboru w Programie Inwestycji Strategicznych Polskiego Ładu. Miasto planowało zakup ponad 40 tramwajów niskopodłogowych na kwotę 460 mln zł. Wniosek przepadł. - Wniosek Bydgoszczy był ewenementem, stopień przekroczenia jakichkolwiek reguł przy tym wniosku był jednym z wyższych w Polsce - stwierdził minister. - Gdyby uwzględnić ten wniosek, musielibyśmy co najmniej połowie samorządów województwa odmówić jakiegokolwiek dofinansowania.

Zakup usprawni umowa ramowa. Jak informuje ratusz, "pracuje nad nią zespół specjalistów z ZDMiKP oraz MZK". Pozwoli ona wyłonić dostawcę lub dostawców taboru łącznie 46 tramwajów. Mają być wymienione wszystkie stare Konstale. Zakupy będą realizowane w transzach, uzależnionych od pozyskiwanego dofinansowania. Eksperci w pierwszej kolejności określą parametry nowych pojazdów, wymagania techniczne oraz terminy pierwszej dostawy 3 lub 4 pojazdów z dodatkowych 25 mln zł ze środków unijnych.