Szulerzy, Pocket Size Sun i Jakub Szyperski w półfinale Must be the Music

Dzięki udziałowi w polsatowskim show, usłyszała o nich cała Polska, a Inowrocław stał się muzyczną kuźnią talentów.

<!** Image 2 align=none alt="Image 187811" sub="Półfinaliści Must be the Music niemal w komplecie. Od lewej: Natalia Kaczmarczyk, Marcin Szulkowski, Jowita Łasecka, Marcin Janiak, Marek Domański i Jakub Szyperski. ">

- Tylko Warszawa ma więcej półfinalistów od nas, ale w przeliczeniu na mieszkańca i tak jesteśmy najlepsi - mówią muzycy.

Czy startując w programie spodziewaliście się, że dojdziecie do półfinału? I jak dalej oceniacie swoje szanse?

Jowita Łasecka (Pocket Size Sun): Jadąc na castingi do Bydgoszczy myślałam, że mam małe szanse, żeby zakwalifikować się do półfinału. To, że się tam znaleźliśmy, to dla nas duże zaskoczenie.<!** reklama>

Natalia Kaczmarczyk (Szulerzy): Też nie wierzyłam, że przejdziemy dalej. Występując w programie zakładaliśmy, żeby przejść do głównego castingu i dostać się do grupy 32 wykonawców, którzy zaprezentują się w półfinale. I to się udało. Teraz to loteria, bo kto przejdzie do finału, zależy od liczby SMS-ów oddanych przez widzów programu.

Jakub Szyperski: Uważam, że wielkim sukcesem jest to, by przejść pierwszy etap. W tym programie startowało tylu znakomitych wykonawców, że konkurencja była naprawdę bardzo duża. Nie ukrywam, że chciałbym być dalej w tym wszystkim.

Co daje Wam udział w tym programie? Co zmieniło się w Waszym życiu?

Zbigniew Szulkowski (menadżer zespołu Szulerzy): Na pewno przybliżyliśmy wszystkim naszą muzykę i ludzie nas kojarzą. Jest o wiele większe zainteresowanie naszą płytą, której wydanie zbiegło się z tym programem.

Jowita Łasceka: My dopiero zaczynamy, więc jesteśmy zadowoleni, że dzięki programowi stajemy się popularni. Myślę, że inowrocławianie będą to doceniać i przychodzić na nasze koncerty.

Jakub Szyperski: Od pewnego czasu koncertuję już dzięki Kujawskiemu Centrum Kultury. Myślę, że teraz tych propozycji będzie jeszcze więcej.

Czy występ w Must be the Music był dla Was bardzo stresujący? I na którego jurora opinii najbardziej Wam zależało?

Natalia Kaczmarczyk: Dla mnie, Jowity i Jakuba, najbardziej liczyła się ocena pani Eli Zapendowskiej. Atmosfera podczas programu jest super. Bardzo wspiera wykonawców zgromadzona w studiu publiczność.

Marcin Szulkowski (Szulerzy): Nam muzykom na pewno najbardziej zależało na opinii Adama Sztaby.

Jowita Łasecka: Najbardziej neutralny jest Łozo, bo jest otwarty na każdy rodzaj muzyki, ale też i chyba najłagodniej ocenia wykonawców.

Jakub Szyperski: Warto dodać, że ja i Natalia jesteśmy jednymi z młodszych uczestników, bo mamy po czternaście lat. Przyznam się, że przed wyjściem na scenę był totalny paraliż, ale jak już stanąłem przez jurorami to stres minął.

Praktycznie jesteście rywalami, bo wszyscy walczycie o tę samą nagrodę, a tymczasem jesteście do siebie bardzo przyjacielsko nastawieni i tej rywalizacji nie widać.

Marcin Szulkowski: Muzyka to nie sport. Wykonujemy różne gatunki muzyki, poruszamy się w różnych stylizacjach.

Marcin Janiak ( Pocket Size Sun): I tak o tym, kto zostanie zwycięzcą Must be the Music, zadecyduje publiczność.

Natalia Kaczmarczyk: Po programie spotkaliśmy się teraz po raz pierwszy. A jeśli chodzi o nasze występy w półfinale, to każdy z nas będzie występował w innym odcinku. Najpierw jesteśmy my, potem Pocket Size Sun, a na końcu Jakub.

Dzięki Wam Inowrocław stał się znany w Polsce. Nie ma chyba zbyt wielu miast, z których tylu muzyków przeszło do półfinału.

Jakub Szyperski: Silniejszą od nas reprezentację ma Warszawa, bo stamtąd przeszło chyba pięciu wykonawców. W przeliczeniu na liczbę mieszkańców Inowrocław jest zdecydowanie na prowadzeniu.