Dziewczynka urodziła się zespołem Pfeiffera. Czaszka dziecka nie rozwija się prawidłowo. Rośnie zbyt wolno w stosunku do mózgu i nie ma dla niego miejsca. Dlatego Hania musi co jakiś czas przechodzić skomplikowane i bardzo drogie operacje. Za sobą ma już cztery. A przed nią dwie następne.
Mała bydgoszczanka w marcu br. ma mieć operację stóp w specjalistycznej klinice w Warszawie, w przeciwnym razie może mieć problem z chodzeniem. W wakacje z kolei w Nowym Jorku czeka ją kolejna operacja powiększenia czaszki. Jej koszt to ponad 200 tys. dolarów!
W sumie na obie operacje potrzeba 1 mln zł. To koszty, które przerastają możliwości finansowe rodziców. Dlatego trwa zbiórka na rzecz Hani. Wpłaty można dokonywać na zrzutka.pl/dlahanki.
Hania i jej rodzice spotkali się z biegaczami na starcie sztafety
Na starcie biegu, który był zlokalizowany na Skwerze Małej Łąki na Glinkach, nieopodal miejsca zamieszkania Hani, pojawili się także Julita i Marek Krakowscy wraz z córeczką.
- Jesteśmy ogromnie wdzięczni organizatorowi sztafety oraz wszystkim jej uczestnikom za udział w tym biegu - mówi Julita Krakowska, mama Hani. - Dla nas to wiele znaczy, że dobrzy ludzie chcą nam bezinteresownie pomóc. Zwłaszcza, że czas ucieka. Musimy mieć milion złotych, a na razie udało się zebrać zaledwie 11 procent tej kwoty, czyli 116 tys. zł. Dlatego liczy się każdy grosz, każda złotówka.
Uczestnicy "Sztafety dla Hanki", którą zorganizowało Stowarzyszenie Waleczne Serca z Bydgoszczy, już po raz drugi postanowili wesprzeć leczenie dziewczynki. Po raz pierwszy zrobili to trzy lata temu. Wtedy trasa wiodła wokół Bydgoszczy liczyła ponad 100 km i była w kształcie serca.
Z flagą z napisem "Dla Hanki" pobiegli ulicami Bydgoszczy
Teraz zmagania przebiegały na 75-kilometrowej trasie po Bydgoszczy. Biegacze wyruszyli ze Skweru Małej Łąki na Glinkach. Następnie udali się w kierunku Hali Immobile Łuczniczka i dalej, m.in., w stronę Opery Nova, śluzy przy ul. Bronikowskiego, na Osową Górę (koło Netto), do Smukały. Potem przez przez Myślęcinek, Fordon, Wyszogród, Łęgnowo, Park Przemysłowy, lotnisko (wiadukt), Trzciniec (przejazd), Wilczak, Stary Rynek, dotarli do mety usytuowanej przy skwerze Małej Łąki na Glinkach.
- Zdecydowaliśmy się zorganizować tę sztafetę, bo chcieliśmy wesprzeć zbiórkę pieniędzy dla Hani. Dla jej rodziców taki gest był bardzo ważny i dodawał wiary, że uda się pozyskać kolejne środki na leczenie dziecka - podkreśla Tomasz Olechnowicz, prezes Stowarzyszenia Waleczne Serca. - Na trasie pobiegliśmy z flagą z napisem "Dla Hanki", by jeszcze bardziej nagłośnić zbiórkę na rzecz dziecka.
Nie trzeba było przebiec całej trasy. Każdy mógł wybrać sobie odcinek lub odcinki, które najbardziej mu odpowiadały.
- Etapy w centrum Bydgoszczy i Fordonu można było pokonać nawet pieszo - mówi Tomasz Olechnowicz. - Tu tempo było naprawdę wolne. Chętni wybrany odcinek trasy mogli też przejechać na rowerze, w tempie dostosowanym do biegaczy.
Tu nie chodziło o wyczynowe bieganie, lecz o rekreację i ważny cel, którym jest wsparcie zbiórki na leczenie dla Hani Krakowskiej.
- Nie ustaliliśmy żadnego wpisowego. Poprosiliśmy uczestników, aby każdy dorzucił się do zbiórki dla Hani, która znajduje się na zrzutka.pl. Daliśmy startującym w sztafecie wolną rękę, co do kwoty, jaką należy wpłacić. My, jako stowarzyszenie zadeklarowaliśmy z kolei, że Hania otrzyma złotówkę za każdy przebiegnięty 1 km każdego uczestnika.
