Dwa dni temu syndyk masy upadłościowej Infrastruktury Kapuściska (dawnego Zachemu) zamknął bramę na ul. Strzeleckiej (wewnętrznej ulicy dawnego Zachemu), łączącej Infrastrukturę Kapuściska z Bydgoskim Parkiem Przemysłowo-Technologicznym. Wczoraj ochroniarze przy bramie tłumaczyli, że to nie ich wina, bo działają na polecenie syndyka. Dodawali, że już dwukrotnie auta próbowały taranować wjazd.
[break]
Przedsiębiorcy współpracujący z firmami na terenie dawnego Zachemu są wściekli. - Mam firmę na terenie Parku - opowiada jeden z nich. - Kilkadziesiąt razy dziennie muszę być na terenie dawnego „Zachemu”, bo tam mam kontrahentów. Przez decyzję syndyka muszę jechać naokoło, do bramy na Wojska Polskiego - o ile auto jest do 3,5 tony. Cięższe kierowane są przez bramę w Łęgnowie. To o tyle idiotyczne, że mam przepustkę na teren Zachemu, ale co najwyżej mogę dostać się tam na piechotę.
Przedsiębiorcy twierdzą, że syndyk puszcza południową bramą tylko auta pięciu wybranych firm. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że firmy te... płacą syndykowi za korzystanie z drogi upadłych zakładów.
Słyszymy: - Bydgoszcz chwali się, że jest miastem przyjaznym przedsiębiorcom. Nie jest. Nie dość, że jeździmy dookoła, to jeszcze zwiększamy ruch na miejskich ulicach. Jeżeli jest jakiś kłopot, to syndyk powinien chyba usiąść do stołu z prezesem parku i się dogadać.
Anna Mikicka z BPPT przyznaje, że park wiedział już trzy tygodnie temu o zamiarach syndyka, ale rozmowy z nim nic nie dały.
- Przedstawiliśmy stanowisko, że zamknięcie bramy w sposób niedopuszczalny naruszyłoby możliwość korzystania przez BPPT i inne podmioty z nieruchomości, które są ich własnością, a które znajdują się na terenie IK SA - informuje Anna Mikicka. - Byłoby to także niezgodne ze stanem prawnym w księgach wieczystych i wiążącymi nasze strony zobowiązaniami oraz spowodowałoby odpowiedzialność odszkodowawczą po stronie IK SA. Przypomnieliśmy również, że w aktach notarialnych, zawartych przez Zakłady Chemiczne Zachem SA, została zapisana służebność gruntowa polegająca na prawie nieodpłatnego przejścia i przejazdu utwardzonym pasem ulic, znajdujących się na terenie IK SA - w tym ulicą Strzelecką.
Przypomnijmy, że 2010 roku Zachem i Bydgoski Park Przemysłowo-Technologiczny współfinansowały budowę ogrodzenia, łącznie z bramą na Strzeleckiej. Z zawartej wtedy umowy wynika, że koszty utrzymania ogrodzenia poniesie Zachem, a BPPT, jego klienci i kontrahenci mogą za darmo korzystać z bram i dróg prowadzących.
Syndyk nie odpowiedział na pismo parku, więc ten wczoraj pozwał go do sądu.
Wczoraj Grzegorz Floryszak, syndyk IK, pytany o zamknięcie wjazdu, stwierdził: - Jestem w Warszawie, nie wiem, co się dzieje na tej bramie. Nie mogę rozmawiać.
