Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Święty Andrzej dla prymasa

Paweł Antonkiewicz
- Patrzyłem na to, co robi mój ojciec i postanowiłem sam spróbować, ale nie bardzo mi to wychodziło - mówi Paweł Pałubicki, rzeźbiarz amator z Nakła.

- Patrzyłem na to, co robi mój ojciec i postanowiłem sam spróbować, ale nie bardzo mi to wychodziło - mówi Paweł Pałubicki, rzeźbiarz amator z Nakła.<!** Image 2 align=none alt="Image 191965" sub="Fot. Archiwum">

Jury nie kryło zachwytu Pana pracą nagrodzoną w konkursie „Inwazja Aniołów” w 2009 roku

Pierwszy raz brałem udział w konkursie i to uznanie oraz Grand Prix dodały mi skrzydeł oraz zachęciły do poważniejszego zajęcia się rzeźbą. Do dziś pamiętam słowa Łukasza Płotkowskiego - przewodniczącego jury, który moim aniołem był wyraźnie zachwycony. Początki jednak nie były łatwe, bo pierwsze moje rzeźby były po prostu kiepskie.

Kiedy to było?

Miałem chyba 15 lat. Patrzyłem na to, co robi mój ojciec i postanowiłem sam spróbować, ale nie bardzo mi to wychodziło. Nie traktowałem zresztą rzeźbienia poważnie. Miałem czas, to chwytałem za dłuto, potem były krótsze i dłuższe przerwy. W miarę systematycznie rzeźbię od trzech lat. Prowadzę nawet zajęcia w kole rzeźbiarskim w Wiejskim Domu Kultury w Paterku, w którym wcześniej instruktorem był mój ojciec.

Ojciec był rzeźbiarzem?

Rzeźbiarzem amatorem. Przygodę z rzeźbą zaczął w młodości - mam kilka jego prac z tego okresu. Intensywniej zaczął działać artystycznie, kiedy stracił pracę w ZNTK Paterek.

Miał jakieś ulubione motywy?

Starał się po prostu robić rzeczy ładne. Interesowały go różne tematy: kwiaty, świątki, płaskorzeźby, przedmioty użytkowe (ozdobne wieszaki, rzeźbione łyżki itp.), rzeźbił też figury ludzkie. Za jedną z nich dostał nawet podziękowanie od prymasa Glempa.

Za co było to uznanie?

Za figurę, może półmetrową, świętego Andrzeja Boboli. Jest to taka sama figura, która stoi przed kościołem pod wezwaniem świętego w Szubinie. Obydwie są wzorowane na pewnym obrazie, nie pamiętam jakiego autora. Był to trudny temat, ponieważ rzeźbienie ludzi wymaga precyzji i poświęcenia wielu godzin pracy.

Skąd jednak o niej wiedział prymas? Gdzie ją widział?

To już była zasługa mojego wujka, brata ojca. To on zamówił rzeźbę u ojca i podarował ją prymasowi. Może ma ją u siebie? Ja przechowuję podziękowanie od niego, które wysłał ojcu.

Nie każdy chyba może sprawić prezent, nawet taki, prymasowi...

Wujek, ojciec Zdzisław, jest jezuitą, misjonarzem, honorowym obywatelem Nakła, teraz mieszka w Kaliszu. Jest też propagatorem kultu świętego Andrzeja Boboli, stąd nie był to przypadek, że podarowana rzeźba to właśnie ten święty. To bardzo barwna postać. Zasłynął, między innymi, niekonwencjonalnymi pokutami wyznaczanych spowiadającym się u niego. Najczęściej jest to odprawienie określonych przez kapłana modlitw. Wujek miał inny pomysł. Spowiadającym nakazywał wchodzenie na internetową stronę www.milosierdzie.info.pl i przeglądanie jej, czytanie umieszczonych na niej tekstów. Na dodatek wujek ma też zdolności artystyczne.<!** reklama>

Rzeźbi...

Nie, potrafi rysować i malować. Tak, jak ojca rzeźbienia, tak i jego nikt tego nie uczył. Ma w sobie zmysł artystyczny. Co ciekawe, ja rzeźbię i coraz bardziej mnie to wciąga, ale nie potrafię rysować. Głowę wyrzeźbię, ale jej nie narysuję. W rodzinie jest jeszcze kuzynka, mieszka na Kaszubach, która ma artystyczne zdolności. Kilka lat temu mieliśmy zresztą wspólną wystawę w muzeum w Nakle. Wujek pokazywał na niej głównie zdjęcia i pamiątki z misji, a mama swoje hafty krzyżykowe.

Jakie są Pana ulubione motywy?

Nie ma tego jednego jedynego. Przygotowywałem prace na konkursy sztuki ludowej. Rzeźbiłem figurki świętych i postaci, ale też płaskorzeźby i rzeźby przestrzenne, nawiązujące do aktualnych wydarzeń. Jedna z nich ma, na przykład, tytuł „Bitwa o krzyż” i odnosi się do tego, co latem przed dwoma laty działo się na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie.

Miał Pan już swoją indywidualną wystawę?

Tak, w oknie naszej nakielskiej biblioteki przy Dąbrowskiego. A w ramach organizowanych przez WDK większych imprez staramy się pokazywać prace miejscowych twórców. Podczas ubiegłorocznej Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy zorganizowaliśmy w Zespole Szkół w Paterku wystawę prac członków naszego kółka rzeźbiarskiego i rzeźb Benona Bajerskiego z Nakła, a także obrazów Zygmunta Szota oraz szkiców i rysunków Sandry Piaseckiej, Bartosza Górnego i Michała Łuczyńskiego z Paterka. Ta wystawa pokazała, że są w Paterku zdolne osoby tworzące z zaciszu domowym. Planowałem w tym roku pokazanie prac członków koła rzeźbiarskiego, ale było zbyt wiele innych zajęć i pomysł musi poczekać do przyszłego roku.

Teczka personalna:

Paweł Pałubicki: Od trzech lat kierownik Wiejskiego Domu Kultury w Paterku. Absolwent Liceum Ekonomicznego w Nakle i historii na Uniwersytecie Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy. Rzeźbiarz amator, uczestnik kilku konkursów, laureat Grand Prix Ogólnopolskiego Konkursu „Inwazja Aniołów” w 2009 roku, prowadzi zajęcia dla rzeźbiarzy w WDK. Interesuje się sportem i czynnie go uprawia - prowadzi sekcje tenisa stołowego w Paterku, grał w siatkówkę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!