Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprzątanie miasta - interes pod nadzorem

Wojciech Mąka
Wojciech Mąka
Okolice przystanku przy ulicy Wiślanej to teren, który upatrzyli sobie amatorzy mocnych trunków. Osoby te nie przywykły do sprzątania po sobie...
Okolice przystanku przy ulicy Wiślanej to teren, który upatrzyli sobie amatorzy mocnych trunków. Osoby te nie przywykły do sprzątania po sobie... Tomasz Czachorowski
- Przy Wiślanej jakiś podwykonawca zamiata śmieci na trawnik! - alarmuje Czytelnik. Po naszej interwencji wiceprezes Remondisu przejechała się na miejsce.

Przetarg na oczyszczanie dziewięciu rejonów miasta już jest rozstrzygnięty. Miasto podzieliły między siebie trzy miejscowe firmy. Cormp wziął cztery rejony - m.in. Fordon, Miedzyń i Błonie. Remondis kolejne cztery, w tym Śródmieście oraz północno-zachodnią Bydgoszcz. Obszar m.in. Wzgórza Wolności i Glinek przypadł miejskiej spółce ProNatura.
[break]

Duża kasa, wiele zadań

Zgodnie ze specyfikacją przetargową, firmy muszą przede wszystkim zainstalować własne kosze uliczne. Sprzątanie obejmuje także odśnieżanie jezdni, czyszczenie przystanków i utrzymanie w czystości torowisk tramwajowych. Pieniądze, jakie płaci miasto, nie są małe - wystarczy powiedzieć, że na utrzymanie w czystości Śródmieścia ratusz w ciągu roku planuje wydać 1,1 mln zł, a rejon ProNatury to koszt 133 tysięcy złotych.

Naszą redakcję zaalarmował Czytelnik, który zauważył pracowników firmy (spoza listy zwycięzców), porządkujących przystanek przy kładce na ul. Wiślanej. - Warto zwrócić uwagę, że w specyfikacji zamówienia jest oznaczona strefa sprzątania wokół przystanku, więc to zgarnianie śmieci przy Wiślanej z chodnika na trawę nic firmie nie daje, bo ten teren też ma obowiązek sprzątać - zauważa dobrze zorientowany w temacie pan Jarosław.

- Firmy sprzątające są przez inspektorów Urzędu Miasta Bydgoszczy kontrolowane na bieżąco i bez wcześniejszych zapowiedzi - zapewnia Marta Stachowiak, rzecznik prezydenta miasta. Jak ustaliliśmy, okolicę przystanku przy Wiślanej sprząta Remondis. Ale nie bezpośrednio. - Mamy podwykonawcę, który zajmuje się oczyszczaniem przystanków - wyjaśnia „Expressowi” Alina Dembek, wiceprezes Remondisu. - Specyfikacja przetargu nakazuje czyszczenie okolicy do 15 metrów po jednej i po drugiej stronie przystanku, oraz metr od krawężnika ograniczającego chodnik od ewentualnego pasa zieleni.

Jak się okazuje, po naszych zgłoszeniach pani wiceprezes pojechała na Wiślaną, by sprawdzić, jak wygląda sytuacja. - Jestem właśnie na miejscu, na przystanku, i na określonym terenie wszystko jest w porządku - zapewniła nas. Dodała, że podwykonawca zabiera zgarnięte śmieci do kontenera na Grunwaldzkiej.

A w lasku brudno

Przy Wiślanej jest też inny problem. To lasek między przystankiem a cmentarzem. - Jest potwornie zanieczyszczony, butelki, odpady kwiatowe - mówi Alina Dembek.
- Tyle że sprzątanie lasku przy kładce na Wiślanej to już nie jest nasza sprawa...
Jak ustaliliśmy, lasek to teren miasta. Rzadko jest sprzątany. - Obowiązuje oczywiście ustawa o utrzymaniu czystości w gminach, która nakłada na właścicieli nieruchomości czy zarządców pewne konkretne obowiązki, a straży miejskiej daje prawo karania w przypadku ich lekceważenia - mówi Arkadiusz Bereszyński, rzecznik bydgoskiej straży. - Ustawodawca nie przewidział jednak możliwości karania gmin jako zarządców terenów. Więc nawet jeżeli jakiś strażnik bardzo by się uparł i chciał ukarać dyrektora zarządu dróg miejskich czy prezydenta miasta mandatem, nie może tego zrobić, bo nie ma takiego prawa...

Wczoraj nie udało nam się uzyskać opinii ratusza w sprawie zaśmieconego lasku. Do tematu wrócimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!