Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spektakl Nowego Teatru w Warszawie na inaugurację był niczym wizytówka przesłania całej imprezy

Jarosław Reszka
Jarosław Reszka
Jacek Poniedziałek w cyrkowym popisie na barierce przy drodze szybkiego ruchu, w którą zamieniła się scena bydgoskiego teatru.
Jacek Poniedziałek w cyrkowym popisie na barierce przy drodze szybkiego ruchu, w którą zamieniła się scena bydgoskiego teatru. Fot. Maurycy Stankiewicz
- Festiwal dedykujemy mieszkańcom wszystkich krajów, w których demokracja jest zagrożona - zagaił Łukasz Gajdzis, dyrektor Teatru Polskiego.

„Nie/obecne” - hasło tegorocznego Festiwalu Prapremier odnosi się do praktyk i grup społecznych, które współcześnie są zagrożone zepchnięciem na margines życia.

Deski sceny zamieniły się w nawierzchnię drogi szybkiego ruchu. Od widowni oddzielają ją żółte barierki. W tle malowidło przypominające rozmazany mural. Tak wygląda spartańska scenografia do „Kina moralnego niepokoju”, które na inaugurację festiwalu przywiózł z Warszawy Nowy Teatr. Za barierkami troje młodych ludzi - długowłosy chłopak i dwie dziewczyny, lesbijki - kręci się w kółku, co jakiś czas przyspieszając krok do biegu. Pędzą, ale pełni wątpliwości i niepewni celu podróży, chwilami na skraju załamania nerwowego.

Na swej drodze często mijają zupełnie odmienną postać. To główny bohater XIX-wiecznego zbioru esejów „Walden, czyli w życie w lesie” - człowiek, który odrzucił miejską cywilizację, by zaszyć się w lesie i żyć w zgodzie z naturą. Świetnie zagrany (to chyba najlepsza rola w tym spektaklu) przez Krzysztofa Zarzeckiego, idealistyczny odludek chwilami jednak mówi do nas słowami bardziej kojarzącymi się z współczesnymi obrońcami natury, np. przykuwającymi się do drzew w obronie Puszczy Białowieskiej.

„Kino moralnego niepokoju” w reżyserii Michała Borczucha (cztery lata temu w Bydgoszczy wystawiał „Fausta”) i dramaturgii Tomasza Śpiewaka nie jest jedną opowieścią. Na całość składa się kilka wątków, pokazujących ludzi nie nadążających za współczesną cywilizacją. Tytuł spektaklu nawiązuje do jednego z tych wątków, zapożyczonego ze słynnego „Amatora” Krzysztofa Kieślowskiego - czołowego dokonania kina moralnego niepokoju w Polsce.

Wyrazistym wątkiem są też perturbacje robiącej karierę dziennikarską, bardzo zaradnej siostry (gra ją Marta Ojrzyńska) z dwoma braćmi (Jacek Poniedziałek i bardzo przekonujący w swej roli Marek Kalita), artystycznymi duszami, mającymi problem z zadbaniem o podstawy swej materialnej egzystencji.

Teatralny koktajl podawany przez Nowy Teatr składa się z wielu smacznych składników. Jako całość jest chyba jednak zbyt sycący. Barmani zbyt wiele chcieli zmieścić w jednym kieliszku.

W sobotę na festiwalu gospodarze pokażą zeszłoroczna premierę - „Trump i pole kukurydzy, wyreżyserowaną przez Pawła Łysaka. W niedzielę w programie aż trzy spektakle.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera