Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Solarny prąd. Dla kogo?

Piotr Schutta
Eksperci odradzają samodzielny montaż paneli i komponentów elektrowni słonecznych. Lepiej zostawić to fachowcom.
Eksperci odradzają samodzielny montaż paneli i komponentów elektrowni słonecznych. Lepiej zostawić to fachowcom. Freevolt
Panele słoneczne wyprodukowane w naszym regionie można spotkać na kilku tysiącach obiektów w całej Polsce. Na dachach prywatnych domów, na urzędach, basenach, domach kultury. Niestety, większa część produkcji eksportowana jest do USA. Odnawialne źródła energii to w naszym kraju ciągle temat niedoceniony.

Przyroda daje nam tyle energii ze Słońca i wiatru, że wystarczy tylko sięgnąć. Nie musimy drążyć dziur w ziemi ani ładować miliardów w potężne bloki energetyczne. My to wszystko mamy na wyciągnięcie ręki - mówi Krzysztof Wilczyński, przedsiębiorca z Rogowa pod Toruniem, jeden z największych w regionie entuzjastów odnawialnych źródeł energii (OZE).

Dwa lata temu postawił wszystko na jedną kartę, a właściwie na słońce. I trochę na wiatr. Nie czekał na dofinansowania i subwencje ze środków unijnych, nie oglądał się na samorząd ani na rząd. Na dachu jego domu i na budynkach firmy budowlanej, którą prowadzi, pojawiły się panele fotowoltaiczne. W sumie około 60 modułów produkujących łącznie ponad 16 Kilowatogodzin energii. Stanął też mały wiatrak z turbiną do ogrzewania wody. Wilczyńskiemu jednak ciągle mało.

- Dokładam modułów, bo chcę produkować więcej energii słonecznej. Mam pompę ciepła na prąd, którą ogrzewam dom. Jeżdżę samochodem elektrycznym, który sam sobie ładuję. Nie mam gazu, bo wszystkie urządzenia i instalacje są na prąd. Nawet kosiarki w ogrodzie mam elektryczne - podkreśla biznesmen. Swoją instalację zamontował w 2015 roku, ale nie od razu wpiął się z nią do ogólnej sieci elektroenergetycznej.

- Przez rok stała niepodłączona, ponieważ czekałem na wejście w życie ustawy, która pozwoliłaby oddawać nadwyżkę prądu do sieci operatora i potem ją odbierać. Przepisy miały obowiązywać od stycznia 2016 r., ale PiS to zablokował i wprowadził własną ustawę, która ostatecznie pojawiła się dopiero w lipcu - mówi przedsiębiorca i zapowiada, że w planach ma całkowite uniezależnienie się od sieci zewnętrznej.

Pierwsi w Europie

- Jest to możliwe, ale na razie naszym klientom tego nie polecamy, ponieważ nie wymyślono jeszcze takiego sposobu magazynowania energii wyprodukowanej ze Słońca, który byłby jednocześnie tani i pozwalał na gromadzenie dużych zapasów. Lepiej oddawać nadprodukcję do sieci i potem ją prawie za darmo odbierać - mówi Michał Rosa, dyrektor marketingu w bydgoskiej firmie FreeVolt, produkującej rocznie ponad 300 tysięcy modułów fotowoltaicznych, co jest jednym z najlepszych wyników w tej branży w całej Polsce. Spółka jest jednocześnie liderem na skalę europejską.

- W 2015 roku uruchomiona została najnowocześniejsza i jak na razie jedyna w Europie linia produkcyjna modułów w technologii SmartWire - mówi Michał Rosa. - Takiego produktu jak nasz w tej chwili nikt więcej w Polsce nie ma.

Z daleka moduł najnowszej generacji trudno odróżnić od tradycyjnego, wyprodukowanego w technologii busbar. Dopiero gdy podejdzie się bardzo blisko, widać, że ogniwo typu smartwire ma dużo cienkich i, co ważne, okrągłych drucików, wkomponowanych w krzemowy wafel. Moduł, zbudowany z kilkudziesięciu ogniw, pokrywa tafla szkła hartowanego o grubości ponad 3 milimetrów. Niestraszne mu wiatry, upały czy mrozy. Jest bardziej wydajny, mniej się nagrzewa i przez 25 lat nie wymaga żadnej ingerencji. Tak przynajmniej gwarantuje producent.

Rozmawiamy w uruchamianym właśnie domu pokazowym spółki FreeVolt w Bystrzycy pod Mogilnem. Na południowej części dachu wygrzewa się w słońcu dwadzieścia granatowych płyt, ułożonych w trzy linie, tak zwane stringi. Instalacja o mocy nominalnej 6 kWp podpięta jest do falownika, który przetwarza prąd zmienny na prąd stały i nadmiar wyprodukowanej energii wpuszcza do sieci. Rocznie można uzyskać ponad 7 tysięcy kilowatogodzin. W przedsionku obok falownika zawisła czarna skrzynka z kolorowymi światełkami kontrolek. To odpowiednik akumulatora, mały bank energii, w którym gromadzona jest niewielka rezerwa na wypadek awarii sieci bądź chwilowych problemów z instalacją.

Jak wygląda praktyczne funkcjonowanie domów wykorzystujących energię słoneczną? Czytaj na kolejnej stornie >>>>

- Kiedy zabraknie energii w okolicy, to ta skrzynka automatycznie zaczyna pracować i na jakiś czas zasila nasze gospodarstwo w prąd. Falownik, gdy nie wyczuwa prądu w sieci, natychmiast wyłącza instalacją nadachową. Gdyby tego nie zrobił, nasze moduły nadal wytwarzałyby energię przekazywaną do sieci i moglibyśmy nieświadomie popieścić prądem kogoś, kto akurat prowadzi jakieś prace na linii energetycznej w naszej okolicy - tłumaczy Michał Rosa.

Instalacja słoneczna w Bystrzycy pozwala oświetlić całą posesję i ogrzać wodę użytkową. Ogrzewanie pomieszczeń na razie odbywa się tradycyjnie.

- W Małej Nieszawce pod Toruniem przygotowujemy drugi dom, który również będzie pokazowym. Będzie to dom dodatni energetycznie, produkujący więcej energii niż zużywa, bazujący całkowicie na OZE. Na podłodze ułożyliśmy tam maty grzewcze na podczerwień, które nie grzeją powietrza, tylko znajdujące się nad nimi obiekty. Dzięki temu, że budynek nie ma tradycyjnej instalacji grzewczej, oszczędziliśmy sporo miejsca i pieniędzy. Nie ma komina, pieca, kotłowni, rur, grzejników - mówi Michał Rosa. Podaje, że koszt budowy takiego lokum wynosi tyle samo, co postawienie domu zasilanego tradycyjnie.

Na tyłach posesji w Bystrzycy ulokowano boisko do siatkówki oświetlane lampą solarną. Nad kloszem znajduje się niewielki moduł z ogniwami krzemowymi, z wbudowanym mikroakumulatorem i falownikiem. Takich lamp znajdziemy tu więcej. To niezależne, samowystarczalne źródła światła, niewymagające niczego oprócz słońca. Wystarczy je przymocować do ściany albo słupa, a potem sterować natężeniem światła za pomocą pilota. Jeszcze ciekawsza jest konstrukcja, ulokowana obok boiska, składająca się z 4 modułów umocowanych na ruchomym stelażu. To tracker. Urządzenie „łowiące” promienie słoneczne.

- Tracker śledzi ruch słońca po niebie, ustawiając cały panel w jak najbardziej optymalnym położeniu. Ma własny falownik. Wyprodukowany tu prąd przeznaczony jest na ogrzewanie przydomowego basenu - mówi nasz rozmówca, pokazując niewielką drewnianą wiatę w ogrodzie.

Polska słonecznym zagłębiem

FreeVolt jest w czołówce polskich firm działających w branży fotowoltaicznej. Mało kto wie, że nasz kraj jest tu zagłębiem produkcyjnym na skalę światową. Tak, jak pozostałe fabryki, większość swoich produktów bydgoski producent wysyła na eksport. Obecnie 60 procent instalacji montowanych jest w USA. W Utah, Kalifornii i Nevadzie spółka uruchomiła punkty franczyzowe. W Polsce działa ich kilkanaście.

Klientami są w większości indywidualni odbiorcy i samorządy. Jedną z najbardziej efektownych instalacji Free Volt zamontował na dachu miejskiego basenu w Jaśle. W tej chwili firma kończy tam realizację dużego zlecenia, zainicjowanego przez Związek Gmin Dorzecza Wisłoki, a sfinansowanego w 75 procentach ze szwajcarsko-polskiego Programu Współpracy. To jeden z największych tego typu projektów w Polsce.

- Inwestycja jest na finiszu. Obejmuje instalacje na 103 budynkach użyteczności publicznej w dwudziestu gminach oraz 8 tysięcy kolektorów słonecznych do ogrzewania wody w prywatnych domach - mówi Maria Lignar, dyrektor biura ZGDW. - Oszczędności na prądzie, zwłaszcza dotyczy to dużych obiektów, są ogromne. Na basenie w niecały rok zaoszczędziliśmy już 90 tysięcy. Mamy kolejny projekt, przygotowany z myślą o mieszkańcach. Zainteresowanie jest wielkie. Ludzie już nie pytają, ile wynosi podatek od słońca. Zadają inne pytania - mówi półżartem Maria Lignar.

Energia odnawialna z dofinansowaniem
Urząd Marszałkowski ogłosił nabór wniosków dotyczących projektu, na który przeznaczono 43 mln zł. Pieniądze mają być wydane na dofinansowanie instalacji OZE, montowanych w budynkach mieszkalnych, publicznych, przychodniach zdrowia i szpitalach. Termin składania wniosków - do 28.04. br. W ramach projektu mogą być sfinansowane instalacje fotowoltaiczne i kolektory na domach jednorodzinnych lub wielorodzinnych. Również Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej prowadzi nabór na wnioski o udzielenie pomocy na inwestycje OZE, m.in na montaż instalacji fotowoltaicznych o mocy do 40 kW. Pomoc udzielana jest w formie preferencyjnej pożyczki, częściowo umarzalnej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiał oryginalny: Solarny prąd. Dla kogo? - Nowości Dziennik Toruński