Na ludzkim języku znajduje się 9 tysięcy kubeczków smakowych. W ten sposób sama natura nadała wysoką rangę doznaniom, jakich doświadczamy w czasie jedzenia. Chciała też zapewne uchronić nas przed spożyciem nieświeżych, zepsutych potraw.
<!** Image 2 alt="Image 158500" sub="fot. mwmedia">Lubimy dogadzać swojemu podniebieniu i stale szukamy nowych przyjemności smakowych.
Jemy nie tylko po to, aby żyć, lecz również dlatego, że jedzenie sprawia nam często prawdziwą przyjemność.
Oczywiście, nasze kulinarne gusta są różne. Jedni lubią potrawy słodkie, inni kwaśne, jedni potrafią rozkoszować się gorzkawym, a inni słonym smakiem jedzenia. Bo smak określamy najczęściej właśnie tymi czterema podstawowymi pojęciami: gorzki, słodki, kwaśny, słony. A przecież kompozycji smakowych jest o wiele więcej - tyle, ile rodzajów dań.
Nie wszyscy rozpoznają je równie precyzyjnie. Wprawdzie natura wyposażyła nas w tysiące kubeczków smakowych w ustach, na podniebieniu i w gardle, ale nie wszyscy mają je rozwinięte równie dobrze. Fizjolodzy twierdzą, że mężczyźni w tym względzie są lepsi od kobiet, a młodsi od starszych. Dlatego nasze preferencje smakowe zależą od płci i wieku i zmieniają się z czasem.
<!** reklama>Jednak najmocniej smakowe gusty kształtuje położenie geograficzne i kultura kulinarna regionu, w którym żyjemy oraz specyfika społeczna i religijna. To one powodują, że kuchnia śródziemnomorska, bogata w świeże, dojrzałe warzywa i owoce, jest krańcowo inna od azjatyckiej, bazującej na ryżu i mocnych przyprawach. Wychowani w surowych warunkach klimatycznych Skandynawowie o wiele bardziej lubią produkty pochodzące z morza niż na przykład Amerykanie ceniący przede wszystkim solidną porcję mięsa.
Polskie smaki jeszcze do niedawna były bardzo jednolite. Ich podstawę stanowiły potrawy z mąki i mięsa, a aromat nadawały daniom pietruszka, koper, czosnek, cebula i majeranek.
I chociaż nadal je lubimy, to jednak nasze kulinarne upodobania w ostatnich latach mocno się zmieniły - dzięki dostępności wielu produktów przedtem nieosiągalnych, zadomowieniu się różnych „obcych” gastronomii oraz podróżom po świecie. Przywozimy z wojaży nie tylko wrażenia, ale i nowe smaki, dzięki którym nasza kuchnia staje się ciekawsza.
ek/mwmedia