Zajrzeliśmy na parkingi urzędników z Bydgoszczy i regionu. Co prawda nie są to limuzyny, jakimi jeżdżą najważniejsi w kraju, ale do najgorszych też nie należą.
<!** Image 3 align=right alt="Image 118155" sub="Urząd Wojewódzki utrzymuje 11 samochodów - wsórd nich „Skody Superb” i „Opel Vectra”. Wojewoda Rafał Bruski (na zdjęciu podczas programu TVP „Ale jazda”) pokazał jednak, że dobrze czuje się i w starej poczciwej warszawie / Fot. Tadeusz Pawlowski">Standardowo wyposażone są w klimatyzację, ABS, poduszki powietrzne i odtwarzacze z wysokiej półki. W niektórych przypadkach mają skórzane fotele i tempomaty.
Marszałek i wojewoda
Na parkingu Urzędu Marszałkowskiego stoi 16 samochodów. - Jeżdżą nimi członkowie zarządu, przewodniczący sejmiku oraz pracownicy urzędu w celach służbowych. Są to między innymi, delegacje, spotkania członków zarządu i urzędników na terenie województwa, kraju, a także za granicą - wyjaśnia Małgorzata Brzykcy z Gabinetu Marszałka Województwa Kujawsko-Pomorskiego. - Część samochodów wykorzystywana jest także do wizytowania i kontroli realizowania przedsięwzięć oraz inwestycji ze środków unijnych i z budżetu państwa, jak również na wyjazdy związane z prowadzonymi konsultacjami społecznymi - Małgorzata Brzykcy wylicza tylko niektóre służbowe trasy, pokonywane przez pracowników Urzędu Marszałkowskiego.
<!** reklama>A jakie to wózki? Najważniejsi w toruńskiej siedzibie UM preferują francuskie marki. Marszałek Piotr Całbecki ma do dyspozycji dwuletniego peugeota 607. 407 (też z 2007 roku) jeździ wicemarszałek Edward Hartwich, zresztą takim samym jak przewodniczący sejmiku, Krzysztof Sikora. „Fordy Mondeo” to samochody, którymi służbowo podróżują wicemarszałek Maciej Eckardt (auto z 2005 roku) i członek Zarządu Województwa, Bartosz Nowacki (trzyletni samochód). Franciszek Złotnikiewicz z Zarządu Województwa służbowo podróżuje czteroletnią fabią.
Ale na parkingu urzędników stoją jeszcze inne samochody. To między innymi, dwuletni peugeot partner, skoda oktavia, fabia i fabia combi (wszystkie z 2005 roku), a także ubiegłoroczna dacia logan, volkswagen carawelle z 2005 roku i wysłużona, bo dziesięcioletnia, nubira przypisana pracownikom Ośrodka Edukacji Ekologicznej „Wilga”.
Marszałkowscy urzędnicy wyliczają, że średni koszt eksploatacji wszystkich szesnastu wozów, to około 17 tys. zł miesięcznie. A koszt utrzymania? Marszałek wyjeżdża miesięcznie około 1,6 tys. zł. Jego zastępcy - po około 1,4 tys. zł.
Od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy złotych to roczne koszty eksploatacji i utrzymania każdego z pojazdów pracowników Urzędu Wojewódzkiego. Tu jest ich jedenaście, w tym trzy skody superb, cztery oktavie, opel vectra, peugeot 406, dostawczy lublin i terenowe mitsubishi, wykorzystywane przez pracowników Państwowej Straży Łowieckiej. W ubiegłym roku najwięcej, bo aż blisko 37 tys. zł, kosztowała jazda jedną ze skód superb. Samochody mają po kilka lat (najnowszy został kupiony we wrześniu ubiegłego roku). Do parku maszyn miał dołączyć niedawno minibus, ale w ramach oszczędności zrezygnowano z jego zakupu.
U prezydenta
Najnowsze samochody w bydgoskim ratuszu to ubiegłoroczny renault traffic i kangoo (ten drugi używany jest od stycznia tego roku). Oprócz nich, urzędnicy magistratu dysponują ośmioma wozami. Pięcioletnia skoda superb rocznie kosztuje (paliwo, naprawy utrzymanie) prawie 25 tys. zł. Jej rówieśniczki - także skody superb - to dotakowo blisko 20 tys i 23 tys. zł. Rok starsza skoda tej samej klasy wyjeżdża 21 tys. zł. Urząd ma jeszcze dwie oktavie. Jedną z 2005 i 2001 roku (ta druga jest pożyczona od bydgoskiej straży miejskiej), na których utrzymanie i paliwo urząd wydaje odpowiednio 12 i 15 tys. zł. Za pięcioletnie kangoow zeszłym roku trzeba było zapłacić 11,5 tys. zł.
Jak zapewnia asystent prezydenta Bydgoszczy, samochody osobowe są wykorzystywane dla potrzeb prezydenta, jego zastępców, skarbnika, sekretarza i przewodniczących Rady Miasta, na przykład na delegacje i spotkania oraz przez innych pracowników urzędu. - To na przykład wizje lokalne i pomiary geodezyjne, skarbowe, wizyty pracowników pomocy społecznej, dostarczanie dokumentów i informacji urzędowych, dotyczących choćby dowodów osobistych - tłumaczy Jerzy Woźniak i dodaje, że bus najczęściej wozi gości przebywających z delegacją w Bydgoszczy, grupy pracowników albo członków komisji Rady Miasta, obradujących poza jej siedzibą. - Dostawcze pojazdy służą do obsługi budynków i urzędników, choćby zaopatrzenia czy remontów - wyjaśnia asystent prezydenta zastrzegając, że limitów nie ma, a jedynym ograniczeniem jest wykorzystywanie samochodów tylko do celów służbowych.
„Express” nakrył
O tym, że samochód służy wyłącznie do celów służbowych i tej zasady nie należy nadużywać przekonał się na własnej skórze były komendant bydgoskiej straży miejskiej. Przed kilkoma laty „Express” szeroko informował o tym, że ówczesny szef municypalnych jeździ na prywatne imprezy do jednego z klubów w centrum miasta. Przypomnijmy, że podczas jednego z takiego wyjazdów włamano się do służbowej skody komendanta i skradziono z niej odtwarzacz. Po naszych publikacjach komendant musiał pożegnać się ze stanowiskiem.
Obecny szef municypalnych nauczony doświadczeniem poprzednika, zrezygnował ze służbowego samochodu i wypożyczył go Urzędowi Miasta.
- Szef oddał auto do dyspozycji urzędu. Jeździ prywatnym samochodem, zwolnił też etat kierowcy. Za służbowe dojazdy otrzymuje kilometrówkę - Arkadiusz Bereszyński, rzecznik straży miejskiej nie potrafi podać kwoty pobieranej przez komendanta Andrzeja Kaszubowskiego, ale zapewnia, że wszystko odbywa się zgodnie z prawem.
Straż, oczywiście oprócz rozpoznawalnych aut, posiada jeszcze seicento. Fiat wykorzystywany jest głównie do rozwożenia poczty czy dowozu zaopatrzenia materiałów biurowych.
Pożegnał się ze skuterem
Czym służbowo podróżuje komendant wojewódzki policji? Gdy przyjechał do Bydgoszczy z Gdańska, nie ukrywał, że z przyjemnością poruszał się po Trójmieście skuterem. Jak nam wtedy mówił, z żalem żegnał się z jednośladem. Ale jakby to wyglądało, gdyby szeryf kujawsko-pomorskiego garnizonu jeździł służbowo skuterem? Więc dziś na oficjalne spotkania jeździ rocznym volkswagenem passatem TDI. Wersją ekonomiczną. Miesięczne utrzymanie wozu komendanta Krzysztofa Gajewskiego to około tysiąca złotych.