Mówiło się o tym od lat, wielu okolicznych mieszkańców powątpiewało w szanse powodzenia tego przedsięwzięcia, a ci, którzy wierzyli, właśnie się doczekali jego realizacji.<!** Image 2 align=none alt="Image 225113" sub="Chata w Niedźwiedziu, mimo że powoli popadała w ruinę, dla wielu mieszkańców była wizytówką tej wsi, dlatego nie wszyscy podzielają radość z faktu jej przeniesienia do skansenu / Fot.: Marek Wojciekiewicz">
Niedźwiedź - mała wieś z wielowiekową historią ulokowana jest tuż przy samym wale przeciwpowodziowym Wisły. Olędrzy, podobnie jak menonici, pojawili się na tych terenach w połowie XVII wieku.
Dwustuletnia chata, znajdująca się na terenie tej miejscowości, już niebawem zostanie przeniesiona do Olęderskiego Parku Etnograficznego w Wielkiej Nieszawce. Pozwoli to ocalić zabytek od zniszczenia.
- Zabytkowa chata typu holenderskiego to pozostałość po osadnikach - mówi Jadwiga Luterek Cholewska, autorka „Bedekera gruczeńskiego”. - Informacja o tym, że operacja przeniesienia obiektu dojdzie w końcu do skutku na pewno znajdzie się w drugim, poszerzonym i uaktualnionym wydaniu naszego przewodnika, nad którym prace właśnie się rozpoczęły - zapewnia autorka.<!** Image 3 align=none alt="Image 225114" sub="Fot.: Marek Wojciekiewicz">
Ponad dwustuletni obiekt rozbierany jest przez ekipę robotników pod ścisłym nadzorem naukowców z Muzeum Etnograficznego w Toruniu. Nie jest to typowa rozbiórka, dlatego prace przebiegają wolno i z wielką troską o zachowanie każdego elementu.
Wstępem do jej przeprowadzenia było opracowanie szczegółowej dokumentacji, w której każda część drewnianej konstrukcji została dokładnie opisana i oznaczona. Setki małych karteczek z numerami wiszące na ścianach chaty, mają swój odpowiednik w dokumentacji. Wszystko po to, by z tych elementów, które zostaną przewiezione do Olęderskiego Parku Etnograficznego w Wielkiej Nieszawce, móc z pietyzmem odtworzyć cały obiekt.
- Oczywiście nie każdy element drewniany chaty jest tak dobrze zachowany, żeby mógł wrócić na swoje dawne miejsce. Niektóre trzeba będzie wymienić, jednak będą one wykonane z tego samego gatunku drewna, z zachowaniem podobnego układu słoi i przycięte ściśle według starego wzoru - wyjaśnia Anna Styczyńska z Muzeum Etnograficznego w Toruniu, nadzorująca prace rozbiórkowe.
Zabytkowa chata w Niedźwiedziu to tak zwany langhof, czyli budynek, w którym cześć mieszkalna zespolona jest z częścią gospodarczą. Pietyzmem i starannością otaczane są też metalowe elementy, które inwestorzy sprzed ponad dwóch wieków użyli do jego budowy.
Najczęściej są to wyroby kowalskie, świadczące o wielkim kunszcie dawnych rzemieślników. Zawiasy, okucia drzwi, klamki, zamki haki i haczyki, oprócz swoich funkcji praktycznych, stanowiły najczęściej także efektowną ozdobę tych budowli. <!** reklama>
Dzisiejsi dizajnerzy i specjaliści od wzornictwa przemysłowego, mogliby się jeszcze wiele nauczyć, oglądając uzbieraną stertę metalowych elementów, przygotowaną do ponownego zastosowania przy rekonstrukcji zabytkowej chaty z Niedźwiedzia.