Gdy Andrzej Wajda ogłosił, że zamierza nakręcić „Pana Tadeusza”, wielu powątpiewało w sukces tego przedsięwzięcia.
<!** Image 2 align=right alt="Image 202371" sub="W roli Tadeusza amant przedwojennego polskiego kina Leon Łuszczewski, Zofia Zajączkowska w roli swej imienniczki [Fot. archiwum filmu]">Wprawdzie wielki reżyser już nieraz znakomicie ekranizował klasykę literatury - by wspomnieć tylko „Ziemię obiecaną” Reymonta czy opowiadania Jarosława Iwaszkiewicza - ale bohaterowie filmowi rozmawiający między sobą kunsztownym wierszem..? I co z opisami przyrody, które są wszak bardzo istotnym elementem Mickiewiczowskiej epopei? Lauratowi Oscara za całokształt twórczości udało się - powstał świetny film.
Mistrz Wajda nie był pierwszym śmiałkiem, który odważył się przełożyć „Pana Tadeusza” na język filmu. W 1928 roku uczynił to reżyser Ryszard Ordyński. Scenariusz napisali znani literaci Andrzej Strug i Ferdynand Goetel. To była największa, najdroższa międzywojenna polska superprodukcja filmowa.
Rolę tytułową zagrał Leon Łuszczewski, Zosią była Zofia Zajączkowska, Telimeną Helena Sulimowa, Hrabią Mariusz Maszyński, Stolnikiem Józef Śliwicki, a księdzem Robakiem Jan Szymański. Adama Mickiewicza (bo i w tej ekranizacji twórcy pokazali autora na ekranie) zagrał Wojciech Brydziński, zaś Napoleona legenda polskiego teatru - Stefan Jaracz.
Taśmy z przedwojennym „Panem Tadeuszem” w czasie wojny wywieziono z kraju. Od lat 50. XX wieku były w posiadaniu Filmoteki Narodowej. <!** reklama>
Gdy w 2006 roku we Wrocławiu odnaleziono kolejne fragmenty filmu, zdecydowano się na rekonstrukcję. Film trzeba było poskładać z fragmentów. Teraz ma 100 minut. Jedną ze scen celowo - dla pokazania trudu rekonstruktorów - pozostawiono w takim stanie, w jakim film był przed odtworzeniem.
Kino „Orzeł” w bydgoskim MCK planuje w styczniu pokaz uratowanej kopii filmu „Pan Tadeusz” z 1928 roku z muzyką na żywo w wykonaniu Qby Janickiego.