Jak zapowiadaliśmy, rozpoczął się duży remont ulic przecinających Bartodzieje ze wschodu na zachód. Wczoraj rano na Głowackiego i Kołobrzeskiej ekipy odsłoniły znaki, ograniczające prędkość do 30 km/h i zakazujące ruchu od ul. Morskiej w kierunku centrum. Na jednokierunkowy ruch zwracał uwagę co czwarty-piąty kierowca. Pod prąd jeździli taksówkarze i rowerzyści. Ci, którzy w połowie drogi zauważyli znaki, ratowali się ucieczką ul. Bałtycką i Koszalińską. Stamtąd wpadali wprost na zatłoczoną Curie-Skłodowskiej, która przejęła większość ruchu z Bartodziejów.
Wczoraj po południu było już widać ustawione pośrodku ulic szykany, rozebrano nawierzchnię jednej z zatoczek autobusowych na Głowackiego. Po południowej stronie nie wolno parkować na chodniku pod groźbą odholowania auta. Prace ostro ruszyły w nocy. - Może zdarzyć się tak, że nie będzie tylko nocnych prac - będą się one toczyły także w dzień - zapowiada Krzysztof Kosiedowski z Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej. - Zależy nam na czasie.
Zgodnie z planem remont ma się zakończyć do ostatniego dnia sierpnia, ale nie jest to pewne, bo obie ulice będą miały zmienianą nie tylko nawierzchnię, ale także podbudowę. Od jej stanu zależy to kiedy prace się zakończą.
Na przystankach autobusowych spotkaliśmy kilka osób, które nie widziały, że autobusy linii 55, 71 i 64 zostały przeniesione na Curie-Skłodowskiej. Pojawiają się już głosy pasażerów, którzy twierdza, że to złe rozwiązanie, a autobusy wożą powietrze. - Blokuje się ruch na Curie, Łęczyckiej do Fordońskiej - mówią Czytelnicy.
Przypomnijmy, że prace toczą się od Głowackiego u zbiegu z Gajową w stronę Kołobrzeskiej. Najpierw remontowana jest południowa część jezdni.