Przydałby się konfesjonał

Dotąd działali tylko w podziemiu kościoła Ojców Jezuitów. Teraz wychodzą naprzeciw potrzebom mieszkańców naszego miasta.

<!** Image 2 align=right alt="Image 45173" sub="Świetlica terapeutyczna w podziemiach kościoła ojców jezuitów to prawdziwa przystań dla młodzieży spędzającej tu kilka godzin w tygodniu">Bydgoski Ośrodek Solidarności Społecznej dziś po południu inauguruje działalność. Powstał on przy współpracy ojców jezuitów z Zarządem Regionu Bydgoskiego NSZZ „Solidarność”. - Wielu ludzi chciałoby powrócić do idei solidarności sprzed 25 lat, jest im ona bardzo bliska. Jednak są rozproszeni, nie mają wsparcia. Celem naszego stowarzyszenia jest zgromadzenie właśnie tych osób, by, w razie problemów, wiedziały gdzie mogą się zgłaszać - opowiada o. Mieczysław Łusiak SJ, prezes zarządu stowarzyszenia. Uroczysta inauguracja już dziś o godz. 18 w kościele jezuitów.

<!** reklama left>Działalność członków grupy ma już swoją historię. Przed pięcioma laty w kościele przy placu Wolności powstało duszpasterstwo „Pozbawionych Pracy”, z którego narodziła się wspólnota ludzi solidarnych. - Przychodziły nie tylko osoby szukające pomocy, ale też te, które chciały pomagać - mówi ojciec Mieczysław. To właśnie z tej wspólnoty powstaje teraz stowarzyszenie - tłumaczył. - Te osoby chcą się wygadać. Czasami żartujemy, że w siedzibie zarządu przydałby nam się konfesjonał! - dodaje Leszek Walczak, wiceprezes zarządu BOSS i przewodniczący Zarządu Regionu Bydgoskiego NSZZ „Solidarność”.

Czym zajmuje się powstająca organizacja? Prowadzi pomoc osobom zagrożonym społecznym wykluczeniem, świetlicę terapeutyczną dla dzieci, centrum wolontariatu. Organizuje szkolenia i kursy, inicjuje akcje służące odnowie życia społecznego. - Teraz nasza struktura będzie organem prawnym. Dzięki temu, będziemy mieli więcej możliwości, na przykład, na pozyskiwanie funduszy - twierdzi prezes, podkreślając że zaprasza do współpracy wszystkie chętne instytucje. Jak dodaje, w planach jest również powołanie Bydgoskiego Banku Żywności. - Za kwoty wpłacane cyklicznie przez współpracujące instytucje będziemy zaopatrywali naszych podopiecznych - opowiada prezes.