Zobacz wideo: Odkrywamy Bydgoszcz. Bartodzieje kiedyś i dziś:

- Tablica szerzy wiedzę na poziomie niższym niż wikipedia - uważa dr. Wojciech Siwiak z Pracowni Konserwatorsko-Archeologicznej w Bydgoszczy. - Autor tekstu uporczywie próbuje dowieść tezę, że Zamczysko to wczesnośredniowieczny gród pomorski, co jest w świetle najnowszych badań i przemyśleń w pracach naukowych z ostatnich lat negowane. Dla autora tekstu tablicy najnowsza znana mu publikacja pochodzi z 1994 roku, gdy najnowszy artykuł naukowy w tym temacie opublikowano w 2019 roku.
Jak stwierdza Siwiak, w świetle dotychczasowych badań i analiz wszystkich zachowanych materiałów źródłowych pozyskanych w różnych sezonach badawczych dowiedziono, że funkcjonowała tam osada, również cmentarz, o charakterze obronnym ludności kultury łużyckiej z wczesnej epoki żelaza, w "obszar" której wkomponowała się nieokreślona osada wczesnośredniowieczna funkcjonująca w VII-X wieku. - Autor tekstu podaje, że pierwsze badania były prowadzone w 1938 roku, co jest nie prawdą, wynikająca przypuszczalnie z niewiedzy - uznaje archeolog. - Pierwsze badania związane z odkryciem pradziejowego grobu ciałopalnego przeprowadzili w 1881 roku członkowie niemieckiego Towarzystwa Historycznego działającego w Bydgoszczy. Kolejne powierzchniowe prospekcje prowadzono na początku XX wieku.
Przetarg na postawienie tablicy bydgoski urząd miasta ogłosił w grudniu ub. roku. Autorem zawartych na niej informacji jest Sławomir Marcysiak, miejski konserwator zabytków w Bydgoszczy.
- Treść na tablicy nie jest opisem badań naukowych, jest skonstruowana tak, żeby dotarła do zwykłego turysty, który nie ma o tym miejscu pojęcia - mówi miejski konserwator zabytków. - Materiały dostałem od wojewódzkiego konserwatora zabytków i je wykorzystałem. Pamiętajmy, że na tablicy o wymiarach metr na metr, z zachowaniem określonej czcionki, nie zmieszczą się olbrzymie opisy. A sama treść wcale nie przesądza, czy tam był gród, czy nie. Mogliśmy w ogóle tej tablicy nie stawiać i wtedy nikt by nie wiedział, po co się wspinać na to wzgórze...
O postawienie tablicy wnioskował w ub. roku Jarosław Wenderlich, szef klubu radnych PiS. Podkreślał, że miejsce to nawet dla okolicznych mieszkańców jest anonimowe. - Brakuje tutaj tablic informacyjnych na wzór takich, które stoją przy grodzisku "Wyszogród" - stwierdzał.
Radny podpowiada, że miejsce to warto byłoby choć w niewielkim zakresie oczyścić z chwastów, krzewów i dzikiej roślinności na południowym zboczu wzgórza - raz, że zieleń zasłania samo miejsce, dwa, ze wzgórza nie można wykorzystać jako punktu widokowego na Bydgoszcz.
Na tamtejszą interpelację odpowiedział Rafał Bruski, prezydent Bydgoszczy: - Teren ten nie znajduje się w stałym utrzymaniu i aktualnie nie są wykonywane żadne prace zarówno porządkowe, jak i agrotechniczne. Ewentualne udostępnienie tego miejsca turystom wiąże się przede wszystkim z wyznaczeniem bezpiecznej trasy dojścia po gruntach stanowiących własność gminy Bydgoszcz, a także ustaleniem zakresu możliwych do wykonania prac agrotechnicznych - odpowiada radnemu Rafał Bruski, prezydent Bydgoszczy.
Na wzgórze wyruszyła nawet ekipa z ratusza dokonać lustracji terenu. Ustalono, że na zboczu góry zamkowej roślinność i drzewa są cenne, a ich usunięcie wymagałoby uzyskania decyzji zezwalającej na wycinkę.