Osiedla są okropnie zeszpecone. Osobiście jeździłam po okolicznych osiedlach w celu umieszczenia zbędnych ubrań. Niestety graniczy to z cudem. Przecież te pojemniki do kogoś należą. Dlaczego nikt ich nie obsługuje? Jeśli firmy nie są zainteresowane ich odbiorem niech zlikwidują te metalowe, często pordzewiałe „kloce” – pyta pani Iza.
Temat w interpelacji poruszył także radny Radosław Ginther, który napisał, że otrzymuje wiadomości od mieszkańców różnych części Bydgoszczy, że odzież leży często wokół pojemników, teren jest zaśmiecany, a estetyka osiedli się obniża. Do pisma dołączył szereg zdjęć, prosząc o monitorowanie odbiorów.
Zastępca prezydenta Bydgoszczy, Mirosław Kozłowicz, odpowiedział, że choć firmy zajmujące się obsługą kontenerów ustawiają je na różnych terenach (np. spółdzielni, prywatnych), nie mają zezwolenia na ustawianie ich na gruntach miejskich. Miasto nie wyraziło na to zgody i nie zawierało żadnych umów dzierżawy, więc nie może monitorować ich opróżnienia. Wprzypadku zauważenia pojemników na odzież na terenie miejskim, oklejane są one wezwaniami z wyznaczonym terminem do ich usunięcia.
„Wezwanie te bardzo często kończą się zabraniem pojemnika przez jego właściciela. Ponadto podejmowane są próby skontaktowania się z właścicielami kontenerów, by teren został uporządkowany lub kontenery zabrany” – przekazał Mirosław Kozłowicz. W listopadzie miasto usunęło 4 pojemniki – dwa zostały odebrane z miejsca ich przechowywania przez właścicieli.
Nowe przepisy i problemy
Choć problem bałaganu przy pojemnikach nie jest nowy, o jego pogłębieniu może świadczyć choćby liczba publikowanych w mediach społecznościowych zdjęć z różnych osiedli.
– Nasze kontenery są generalnie opróżniane co 2 tygodnie. Jeśli mamy sygnały o przepełnieniu danego pojemnika, jedziemy tam poza kolejką. Przyznaję, że co najmniej od września widzimy wzrost interwencji. Na pewno wynika to z tego, że ludzie zaczęli robić porządki w szafach, aby zdążyć przed zmianą przepisów – mówi „Expressowi Bydgoskiemu” Danuta Szukalska, dyrektor Kujawsko-Pomorskiego Oddziału Okręgowego PCK.
Od 1 stycznia 2025 r. każda gmina będzie miała obowiązek selektywnej zbiórki odpadów tekstylnych. W praktyce oznacza to, że nawet zniszczona odzież i obuwie nie będą mogły trafiać do koszy na odpady zmieszane. Tekstylia będzie można oddawać do PSZOK-ów.
– Ostatnio jest trochę lepiej. Sama inicjatywa zbierania odzieży jest bardzo dobra – wspieramy potrzebujących. Jeżeli chodzi o nieporządek – trudno odpowiadać nam za zachowania mieszkańców. Najważniejsza jest edukacja społeczeństwa, aby tego w przyszłości uniknąć – uważa Danuta Szukalska.
Sprawdzian w styczniu
PCK często otrzymuje telefony od mieszkańców o bałaganie przy kontenerach, nawet gdy te nie należą do nich. W samej Bydgoszczy oddział ma ponad 130 pojemników. Zbiórkę prowadzi jednak wiele innych podmiotów. Na kontenerach pojawiają się oznaczenia organizacji charytatywnych, ale często użyczają one jedynie logo, za co otrzymują honorarium, a działalność prowadzą prywatne firmy.
Kontenery PCK można rozpoznać po logo, numerze telefonu do lokalnego oddziału, a jeśli ktoś potrzebuje dodatkowego potwierdzenia, może sprawdzić listę miejsc, która jest dostępna na stronie internetowej. Ubrania tylko w ok. 20% trafiają bezpośrednio do potrzebujących. Większość idzie na recykling, a część do second handów. Za zebrane tekstylia PCK otrzymuje pieniądze na obsługę dobroczynnych działań.
– Liczymy się z tym, że od stycznia będziemy musieli częściej odbierać odzież. Poza tym, podejrzewamy, że do pojemników trafi więcej zniszczonej odzieży – stwierdza Danuta Szukalska.
