Chętnych jest tak dużo, że w dni wolne od pracy konieczne są zapisy. Pomysł na akcję, moim zdaniem, znakomity, bo już widać jej pierwsze efekty - w schronisku wyraźnie zwiększyła się liczba adopcji czworonogów. Taka przechadzka ma wiele plusów. Pozwala lepiej przemyśleć decyzję o zabraniu psa na stałe pod swój dach. Może być też uatrakcyjnieniem rodzinnego, niedzielnego spaceru, ale też, jak podkreśla dyrektorka schroniska, stanowi doskonałą okazję do socjalizacji zwierzęcia, bo kontakt psa z człowiekiem nie zastąpi żaden wybieg.
PRZECZYTAJ:Bydgoszczanom przypadły do gustu te spacery z bezdomnymi psami
Zastanawiam się, w czym tkwi tajemnica sukcesu tej akcji? I nie znajduję odpowiedzi. Może to moda, a może robimy się bardziej wrażliwi na los bezdomnych zwierząt. Tak czy owak, jeśli choć jeden piesek ze schroniska trafił dzięki niej w dobre ręce i teraz ma swojego pana, to warto ją kontynuować. Choćby do końca świata i jeden dzień dłużej...