Dyrektor pewnej przychodni w Brodnicy postanowił zapłacić pracownikom i współpracownikom specjalną premię za pozyskanie pacjentów do tutejszej poradni POZ. Wydał w tym celu stosowny dokument, w którym czytamy m.in., że dodatkowe pieniądze na koncie pracownika pojawią się dopiero wtedy, kiedy deklaracja pacjenta zostanie zaakceptowana przez NFZ i po 2 miesiącach od chwili otoczenia chorego opieką.
- Mieliśmy już do czynienia z różnymi kontrowersyjnymi metodami zdobywania deklaracji pacjentów do POZ, które budziły wątpliwości co najmniej etycznej natury - twierdzi Joanna Zabielska-Cieciuch, ekspert Federacji „Porozumienie Zielonogórskie”.
- Głównie dotyczy to poradni przyszpitalnych oraz przychodni należących do dużych sieci. Jednak ten przypadek jest wyjątkowy, bo dyrektor działa w tej sprawie jawnie i formalnie. Wydał przecież specjalne zarządzenie, w którym określa zasady wypłaty premii.
Zgodnie z nimi pracownik lub współpracownik ma otrzymać 10 zł brutto za jednego pacjenta.
Ryszard Bigosiński, ekspert „Porozumienia Zielonogórskiego”, uważa, że tego typu działania są niezgodne z prawem.
- Wskazują one na nieuczciwą konkurencję i nieuczciwą praktykę rynkową - wyjaśnia prawnik. - Ustawa o działalności leczniczej wprowadza zakaz reklamy wszystkich podmiotów, wykonujących działalność leczniczą.
W bydgoskim oddziale NFZ dowiedzieliśmy się, że o pacjentów należy walczyć innymi metodami.
- To kwestia etyki i zdrowej konkurencji - uważa Barbara Nawrocka, rzeczniczka Kujawsko-Pomorskiego Oddziału Wojewódzkiego Narodowego Funduszu Zdrowia w Bydgoszczy - o pacjentów trzeba walczyć jakością usług.
NFZ za jednego pacjenta, bez względu na to, czy korzysta z opieki lekarskiej czy nie, płaci 136 zł rocznie.
