Powrót Bydgoszczy do Macierzy. - Niech to będzie wielkie święto wszystkich bydgoszczan! - zachęca MCK

W zeszłym roku Stary Rynek zamienił się w plan filmowy, na którym każdy mógł poczuć klimat lat 20. ubiegłego wieku. W sobotę (20 stycznia) w ramach miejskich obchodów 98. rocznicy powrotu Bydgoszczy do Macierzy na Starym Rynku od 13.00 na małych i dużych mieszkańców czekać będzie przeszło stuletnia (najstarsza i jedyna zachowana w Polsce) „wiktoriańska karuzela” z oryginalnym mechanizmem i figurami, która gości w miastach całej Polski przy okazji różnych świąt i uroczystości. W Bydgoszczy jej jeszcze nie było!

Gdy jedni za darmo bawić się będą na karuzeli, inni (też bezpłatnie) mogą wsiąść do dwóch dorożek, które będą jeździć wokół rynku. Wszyscy będą częstowani wypieczonymi w pałacowej kuchni Ostromecka Maciaszkami, czyli ciasteczkami w kształcie klucza, nazwanymi tak od Jana Maciaszka - pierwszego polskiego prezydenta, któremu władzę i klucz do miasta przekazał niemiecki burmistrz Hugo Wolff, czego świadkami także będziemy o 15.00 podczas inscenizacji na Starym Rynku.

- Co roku chcemy tworzyć nową edycję obchodów powrotu Bydgoszczy do Macierzy, które nie mają przypominać „szkolnych apeli”, ale być wspólnym wielkim świętem wszystkich bydgoszczan – mówi Piotr Drozdowski z MCK, zaznaczając, że w tym roku atrakcje przygotowano nie tylko na płycie Starego Rynku. Jedną z nich będzie gra miejska w godz. 13.00-15.00, podczas której mieszkańcy mogą zawędrować na spotkanie z wyjątkowymi postaciami w czterech różnych miejscach.

- Rok 2018 w Bydgoszczy jest Rokiem Dziedzictwa Przemysłowego, dlatego w specjalnie zaaranżowanych pracowniach chcemy przybliżyć mieszkańcom postaci przemysłowców kreatywnie związanych z Bydgoszczą. W każdy z tych miejsc będą zagadki, których rozwiązanie należy wpisać na otrzymanej ulotce. W finale za poprawne odpowiedzi rozlosowanych zostanie 5 nagród niespodzianek - zapowiada Piotr Drozdowski z MCK.

I tak, w Galerii Wspólnej MCK (ul. Batorego 1/3) swą kancelarię adwokacką będzie miał Jan Maciaszek. Na strychu WiMBP przy Starym Rynku w pracowni czekać będzie wynalazca i konstruktor Władysław Paciorkiewicz. - Udoskonalał maszyny do pisania, stworzył też maszyny z polską czcionką - przypomina Adam „Gajos” Gajewski, który wcieli się w tę postać. - Powrót Bydgoszczy do Macierzy to nie tylko przekazanie miasta z rąk niemieckich do polskich. Za zmianami w historii podążały też zmiany w przemyśle czy kulturze – zauważa Adam Gajewski.

I jeśli mowa o kulturze i nauce w odradzającej się na nowo Bydgoszczy, to na barce „Lemara” spotkamy kolejną postać. Tu gorącą kawą wraz ze swymi uczennicami częstować będzie Wanda Rolbieska - założycielka Gimnazjum Żeńskiego. - W nowym mieście i w nowej kulturze pojawiały się kobiety wykształcone, przedsiębiorcze i z pomysłem. Wanda Rolbieska założyła prywatną szkołę, która na siebie zarabiała i cieszyła się renomą w dwudziestoleciu międzywojennym. W zeszłym roku przy realizacji programu Archiwum B., przyjechała do nas z Gdyni jedna z najstarszy absolwentek tej szkoły, opowiadając o niej. Po tym spotkaniu nie miałem wątpliwości, że postać Rolbieskiej warto bydgoszczanom przybliżyć - dodaje Adam Gajewski.

Z kolei w Muzeum Mydła i Historii Brudu (ul. Długa 13-17) spotkamy Józefa Tomaszewskiego, który... - W 1921 roku przejął od Niemców Bydgoską Wytwórnię Mydła i rozsławił nasze wyroby mydlarskie, które stały się konkurencyjne jakościowo. Mówiono nawet, że są lepsze od produktów niemieckich. Jednym słowem, jak Lwów był znany z wódek i likierów, tak Bydgoszcz znana była z przemysłu mydlarskiego. My tę markę wskrzesiliśmy i produkując mydła, także stawiamy na jakość - mówi Karol Łyjak, który w Muzeum Mydła jako Józef Tomaszewski opowie więcej o historii tego przemysłu, udzielając wskazówek do rozwiązania zagadek.

Jak podkreśla MCK, 20 stycznia będzie pierwszą, ale nie jedyną okazją do tego, by przedstawiać bydgoskich przemysłowców. Jeszcze wiele ciekawych postaci przy okazji innych wydarzeń czy świąt będzie przywoływanych w Roku Dziedzictwa Przemysłowego w Bydgoszczy.

Rok 2018 jest też ważny dla środowiska zawodowego adwokatów.
- W roku przypada 100-lecie odrodzonej adwokatury polskiej. Dlatego bydgoscy adwokaci cieszą się, że rok jubileuszowy zainaugurują właśnie w naszym mieście od włączenia się w obchody powrotu Bydgoszczy do Macierzy. Zarówno Jan Maciaszek, jak i Hugo Wolff byli bowiem adwokatami. Bezkrwawy sposób przekazania miasta we władanie Polaków to nie tylko piękna karta naszej historii, ale i działalności adwokatów w dwudziestoleciu międzywojennym - podkreśla adwokat Ewa Czerska z Okręgowej Rady Adwokackiej w Bydgoszczy.

Po atrakcjach na Starym Rynku bydgoscy adwokaci wraz przedstawicielami innych izb w kraju o 18.00 przeniosą świętowanie do gmachu Akademii Muzycznej im. Feliksa Nowowiejskiego (ul. Słowackiego 7, wstęp na zaproszenia), gdzie odbędzie się promocja książki "Dzieje Adwokatury w Wielkopolsce i na Pomorzu Nadwiślańskim w latach 1772-1945 r." autorstwa dr hab. Janusza Kutty, prof. nadzw. K-PSW oraz koncert szlagierów z dwudziestolecia międzywojennego.

Wracając jednak na Stary Rynek, tu o 15.00 odbędzie się wspomniana inscenizacja przekazania kluczy do miasta przez niemieckiego burmistrza Hugo Wolffa Janowi Maciaszkowi, wraz z odtworzeniem ich oryginalnych przemówień z 1920 r. Po tej historycznej scenie ma nastąpić współczesny akcent, czyli bieg bydgoskich kelnerów i barmanów z kieliszkami szampana na tacy. Czy uda im się pokonać płytę Starego Rynku tak, by prezydent Bydgoszczy Jan Maciaszek mógł wznieść toast? Zobaczymy. Wszystkie atrakcje na Starym Rynku są bezpłatne.

A wieczorem – od 19.00 potańcówka w MCK (ul. Marcinkowskiego 12-14) z folkowym zespołem Kontrabus (10 zł/os., 15 zł/2 os.)
- Chcemy, by bydgoszczanie pobawili się w rytmach z lat 20. W odpowiednio zaaranżowanej przestrzeni kawiarni „Szpulka” MCK będzie można zjeść, potańczyć i powspominać stare fajne czasy. Z roku na rok przychodzi coraz więcej ludzi, którzy dzielą się z nami wspomnieniami – przyznaje Piotr Drozdowski.

W ramach obchodów powrotu Bydgoszczy do Macierzy wyjątkowe wydarzenie będzie mieć też miejsce w Pałacu Starym w Ostromecku, gdzie zostanie zaprezentowany odrestaurowany fortepian firmy Krall & Seidler, który pochodzi z około 1890 roku i jest jedynym takim instrumentem na świecie, bo był własnością Zygmunta Noskowskiego i obecnie będzie jedynym w pełni czynnym (bo zrewitalizowanym) instrumentem z Kolekcji Zabytkowych Fortepianów im. Andrzeja Szwalbego w Pałacu Starym w Ostromecku.

- To ważna sprawa. Zygmunta Noskowski był nie tylko znakomitym polskim kompozytorem, ale i pedagogiem, wykształcił m.in. Szymanowskiego, Karłowicza czy Tadeusza Sygietyńskiego, założyciela PZLPiT „Mazowsze”. Noskowski, mimo że postać szalenie ważna, dziś nieco zapomniana, choć jego twórczość w opinii wielu muzykologów staje się na nowo modna – mówi Andrzej Gawroński, kurator Pracowni Pałacowej w Ostromecku, który zdradził nam, że w sobotę salonikowi na I piętrze barokowego Pałacu Starego, w którym jest fortepian Noskowskiego, nadane zostanie imię tegoż kompozytora.

Prace przy renowacji instrumentu trwały kilka miesięcy i były prowadzone przez Andrzeja Włodarczyka w podwarszawskiej Pracowni Pianin i Fortepianów. Koszty renowacji (ok. trzydziestu paru tysięcy) pokryło miasto, decyzją Rady Miasta Bydgoszczy i prezydenta.

Niestety, na sobotni pokaz instrumentu połączony z wykładami i recitalem Mariusza Klimsiaka wszystkie zaproszenia zostały już rozdane. Ale w niedzielę w godz. 14-17 w Pałacu Starym w Ostromecku każdy będzie mógł przyjść i posłuchać, jak brzmi odrestaurowanym fortepian Krall & Seidler Zygmunta Noskowskiego z kolekcji Andrzeja Szwalbego, na którym koncert zagra Aleksandra Moliszewska – studentka II roku Akademii Muzycznej im. Feliksa Nowowiejskiego w Bydgoszczy w klasie prof. Ewy Pobłockiej, regularnie występująca w kraju i za granicą.