MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pod przykrywką szpitalnego kotła

Grażyna Ostropolska
Jak to możliwe, że za identyczne posiłki, serwowane przez tę samą firmę cateringową, jeden szpital płaci 14 zł dziennie, a inny połowę tej ceny? Zgłębiamy tę zagadkę i odkrywamy, że frycowe, czyli za siebie i za innych, płacą... publiczne lecznice z gastronomicznym zapleczem.

Jak to możliwe, że za identyczne posiłki, serwowane przez tę samą firmę cateringową, jeden szpital płaci 14 zł dziennie, a inny połowę tej ceny? Zgłębiamy tę zagadkę i odkrywamy, że frycowe, czyli za siebie i za innych, płacą... publiczne lecznice z gastronomicznym zapleczem.

<!** Image 2 align=none alt="Image 200348" sub="Jaki jest koszt sporządzania posiłków w tej kuchni, dzierżawionej od inowrocławskiej lecznicy? Odpowiedź brzmi: - Zależy, kto zamawia. fot. Tymon Markowski/archiwum">

Przetarg na usługi cateringowe dla Powiatowego Szpitala w Aleksandrowie Kujawskim - spółka z o.o. wywołał burzę z piorunami. Jedni straszą doniesieniem do CBA, drudzy - sądem. Robi się gorąco.<!** reklama>

Pierwszy grom strzelił w komisję, powołaną do wybrania najkorzystniejszej oferty. „Jurorzy” otworzyli koperty i osłupieli na widok ceny, jaką za całodzienne żywienie pacjenta zaproponowała firma KB Serwis Krzysztof Bruski. Była prawie o połowę niższa od tej szacowanej przez szpital i biła na głowę oferty rywali.

- Sporządzenie od 3 do 5 posiłków dziennie oraz ich pięciokrotny transport z Inowrocławia do Aleksandrowa w cenie 8 zł na jednego pacjenta?! Uznaliśmy, że to rażąco niska cena i poprosiliśmy pana Bruskiego o wyjaśnienia - tłumaczą członkowie komisji. Odpowiedź, którą im przysłał, wywarła

piorunujące wrażenie,

bo Krzysztof Bruski tak uzasadniał niską cenę:

„Przygotowanie posiłków na potrzeby tego zamówienia będzie realizowane w kuchni Szpitala Powiatowego w Inowrocławiu, a koszty związane z jej funkcjonowaniem, m.in.: dzierżawy pomieszczeń i sprzętu, napraw, konserwacji, itp. są wliczone w koszty funkcjonującego od lipca 2012 roku kontraktu na żywienie Publicznego Specjalistycznego ZOZ w Inowrocławiu i nie obciążają ceny ofertowej (&) KB Serwis Krzysztof Bruski wnosi szpitalowi w Inowrocławiu opłatę ryczałtową za używanie pary technologicznej w kuchni produkcyjnej, więc obróbka termiczna w parowych kotłach warzelnych oraz mycie i dezynfekcja naczyń, sztućców i pojemników transportowych na rzecz zamawiającego, nie będą obciążały KB Serwis dodatkowymi kosztami pary technologicznej”.

Bruski dołączył do wyjaśnień tabelkę ze składnikami ceny. Komisję zadziwiło, że nie ujął w niej podatków ani kosztów transportu, wynagrodzenia dla pracowników stanowiły zaledwie 7,1 proc. ceny, a ubezpieczenia społeczne i inne świadczenia pracownicze - 2,3 proc.

- Zamawiający musi zwrócić uwagę na niewysoką (5,8 proc.) marżę handlową - podpowiada komisji Bruski i odpiera zarzut „rażąco niskiej ceny”. Komisja staje przed dylematem. Rozstrzyga go Mariusz Trojanowski, prezes Powiatowego Szpitala w Aleksandrowie Kujawskim - spółki z o.o.

- Przeczytałem w piśmie Bruskiego, że jego usługa pozbawiona jest kosztów dzierżawy i utrzymania kuchni oraz zatrudnienia pełnej załogi produkcyjnej, bo są one przypisane do jego kontraktu ze szpitalem w Inowrocławiu i byłem w szoku - przyznaje. Zaznacza, że jako prezes spółki odpowiada własnym majątkiem za szkodliwe dla szpitala decyzje finansowe.

- Czy wybór taniej oferty Bruskiego mógł zaszkodzić szpitalowi? - pytamy.

- Jestem prawnikiem i wiem, co mi grozi za

bezpodstawne uzyskanie korzyści majątkowej

kosztem innej osoby lub podmiotu, w tym przypadku kosztem inowrocławskiego szpitala - odpowiada Mariusz Trojanowski, przywołując art. 405 k.c. - Jeśli publiczny szpital w Inowrocławiu, płacący Bruskiemu 13,88 zł za dzienne wyżywienie pacjenta, zorientuje się, że my jego kosztem płacimy za identyczne posiłki o połowę mniej, to ma prawo zażądać od nas zwrotu bezzasadnie uzyskanych korzyści. Aby ofertę Bruskiego przyjąć, musiałbym mieć notarialne oświadczenia inowrocławskiego starosty i dyrekcji tego szpitala, że godzą się finansować mój kontrakt z KB Serwis i ani teraz, ani w przyszłości nie będą mieć roszczeń wobec szpitala w Aleksandrowie Kujawskim.

Komisja wyklucza dwóch oferentów, w tym KB Serwis, z postępowania przetargowego i spośród trzech pozostałych wybiera firmę „Zbyszek” z Ciechocinka - z ceną cateringu wyższą o 200 tys. zł od proponowanej przez Bruskiego (za roczne usługi). Właściciel KB Serwis emocjonalnie reaguje na zawiadomienie o wyborze, przysłane przez pracownicę szpitala, i śle jej maila: „Pani Paulino, nie odpowiadam na pisma pisane przez idiotę. Jak można tolerować za publiczne pieniądze taką hucpę. Odrzuciliście ofertę prawidłową, a wybraliście kogoś, kto nie wypełnił całkowicie formularza ofertowego”.

Bruski składa skargę w Krajowej Izbie Odwoławczej, a ta nakazuje szpitalowi ponowne przeprowadzenie postępowania z udziałem oferty KB Serwis.

- Złożymy odwołanie do Sądu Okręgowego - zapowiada prezes Trojanowski, zaś Krzysztof Bruski sugeruje, że przetarg ustawiono pod firmę „Zbyszek” z Ciechocinka i zamierza złożyć

doniesienie do CBA

Do gry włącza się Zbigniew Borysiewicz, właściciel „Zbyszka” i mówi Bruskiemu: „Sprawdzam”.

- Skoro ten pan mnie zaatakował, to ja też postanowiłem sprawdzić jego uczciwość i przejrzeć umowy Bruskiego ze szpitalem w Inowrocławiu - tłumaczy. Dotarł do umowy dzierżawy kuchni szpitalnej z 28 czerwca tego roku, podpisanej przez ówczesnego dyrektora PSZOZ Eligiusza Patalasa, w której zapisano, że KB Serwis, „bez uprzedniej pisemnej zgody wydzierżawiającego, nie ma prawa używania przedmiotu dzierżawy do świadczenia usług na rzecz osób trzecich”.

- Zapytałem dr. Zenona Lewickiego, p.o. dyrektora szpitala, czy dał Bruskiemu taką zgodę, a on mi na to, że nic o tym nie wie, bo zamówieniami publicznymi zajmuje się Ireneusz Beśka i jemu mam zadać to pytanie - relacjonuje Zbigniew Borysiewicz. - No to zadałem, a gdy Beśka stwierdził, że Bruski zgodę dostał, poprosiłem go o pokazanie tego pisma oraz jego pełnomocnictw do podpisywania umów w imieniu dyrektora szpitala, bo w BIP tych dokumentów nie znalazłem. Kazał mi przyjechać następnego dnia rano. Czekałem od godz. 10 do 13. U dyrektora wciąż trwała narada, więc odesłano mnie z kwitkiem.

Próbujemy zerknąć do „pisemnej zgody” u źródła, czyli u Krzysztofa Bruskiego, ale

źródło odmawia

informacji. - Zostałem obrażony w pani poprzedniej publikacji i nie będę rozmawiał - mówi Bruski i odkłada słuchawkę.

Ma na myśli naszą publikację z 6 lipca tego roku pt. „W białych rękawiczkach po miliony”. Ujawniliśmy w niej, w jaki sposób zarejestrowana w kwietniu KB Serwis Krzysztof Bruski, firma bez własnego potencjału, doświadczenia i referencji, zdobyła wart 7 mln zł czteroletni kontrakt na usługi żywieniowe w inowrocławskim szpitalu. Z wolnej ręki, bo choć przetarg, w którym Bruski wcześniej uczestniczył, unieważniono (szpital zapomniał umieścić ogłoszenie w europejskim dzienniku urzędowym), to szpital, mimo że miał taki obowiązek, już go nie powtórzył. Wybrał postępowanie z wolnej ręki, a szacowana wcześniej na 2.279.280 zł wartość publicznego zamówienia na żywienie pacjentów urosła nagle do... 6.940.000 zł.

Dyrektor Patalas, który umowę z wolnej ręki z KB Serwis podpisał, krótko po tym odszedł ze stanowiska, a 1 października na p.o. dyrektora powołano dr. Zenona Lewickiego, naczelnego lekarza inowrocławskiej lecznicy. Pytamy go, czy i kiedy wyraził zgodę na to, by Krzysztof Bruski wykorzystywał szpitalną kuchnię do przygotowywania posiłków dla klientów spoza szpitala i jak ocenia fakt, że KB Serwis zaoferował lecznicy w Aleksandowie Kujawskim usługi o połowę tańsze od świadczonych szpitalowi w Inowrocławiu. W imieniu dr. Lewickiego odpowiedział nam mailem Ireneusz Beśka, specjalista ds. techniczno-administracyjnych. Przysłał też kopię aneksu do umowy dzierżawnej z Bruskim. Podpisał go 3 października... naczelny lekarz szpitala dr Zenon Lewicki. Nie miał jeszcze pieczątki p.o. dyrektora, bo na to stanowisko powołano go dwa dni wcześniej. Aneks zmienia zapisy kilku paragrafów czerwcowej umowy z KB Serwis. Zezwala Bruskiemu na używanie szpitalnej kuchni na potrzeby osób trzecich, za co szpital ma otrzymać 6 proc. wynagrodzenia netto, jakie KB Serwis uzyska za tę usługę.

- We wzorze umowy, załączonym do specyfikacji przetargu na żywienie pacjentów PSZOZ w Inowrocławiu, był zapis, że „dzierżawca może wykorzystać kuchnię wyłącznie do sporządzania posiłków dla wydzierżawiającego”, a na nasze pytanie, czy szpital przewiduje zmiany w umowie odpowiedź brzmiała: „Nie” - oburzają się uczestnicy unieważnionego przetargu.

- Nie znam wymagań i zasad żywienia pacjentów szpitala w Aleksandrowie Kujawskim i trudno mi je porównać do tych, które ma nasz szpital - tak Ireneusz Beśka omija kwestię tańszych usług firmy Bruskiego dla aleksandrowskiej lecznicy i radzi spytać o to prezesa Trojanowskiego. Pytamy, a ten chętnie odpowiada: - W piśmie, skierowanym do naszego szpitala, Bruski tak zachwala „oryginalność” swojej oferty: „KB Serwis w kalkulacji ceny przyjął jak największą unifikację jadłospisów szpitala zamawiającego usługę oraz PSZOZ w Inowrocławiu w celu osiągnięcia jednej produkcji na potrzeby obu kontraktów”.

31 października KB Serwis wygrywa przetarg na dostawę codziennych posiłków profilaktycznych dla pracowników Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej - spółka z o.o. w Inowrocławiu. Ofert jest 12, ale cena Bruskiego: 60 proc. niższa od szacowanej przez zamawiającego, jest bezkonkurencyjna.

Opinia

Mariusz Trojanowski, prezes Powiatowego Szpitala w Aleksandrowie Kujawskim - spółki z o.o.

Jeśli zarządzający publicznym szpitalem w Inowrocławiu zmienia umowę na korzyść KB Serwis Krzysztofa Bruskiego i daje mu zgodę na wykorzystywanie kuchni na usługi dla osób trzecich, wiedząc, że za identyczne jedzenie, wyprodukowane w jego obiekcie, płaci firmie KB Serwis dwa razy więcej niż inni klienci, to - moim zdaniem - wchodzi z nim w porozumienie. Tworzy warunki do nieuczciwej konkurencji, bo nikt nie wygra z firmą, która przejmie kuchnię w publicznej lecznicy i znaczące koszty produkcji na rzecz innych przerzuci na kontrakt ze szpitalem. Działa też na niekorzyść zarządzanej przez siebie jednostki i narusza dyscyplinę finansów publicznych. Szpital powinien pozbyć się „kuchni matki”, bo wtedy firma cateringowa przyssie się do innej i zaproponuje mu żywienie pacjentów za połowę ceny, czyli za 8, zamiast 14 zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!