Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pod presją depresji

Tadeusz Oszubski
W Polsce na depresję cierpi 500 tys. osób. Według prognoz WHO, do 2030 roku to schorzenie stanie się najczęstszym problemem zdrowotnym na świecie i główną przyczyną skracania się średniej długości życia ludzi.

<!** Image 3 align=none alt="Image 203141" sub="Według ekspertów WHO, rośnie fala zachorowań na depresję i dziś na to schorzenie cierpi 350 mln ludzi">W Polsce na depresję cierpi 500 tys. osób. Według prognoz WHO, do 2030 roku to schorzenie stanie się najczęstszym problemem zdrowotnym na świecie i główną przyczyną skracania się średniej długości życia ludzi.

Zima w pełni, słońce świeci zaledwie przez kilka godzin. Konsekwencją jest obniżenie nastroju wielu Polaków obojga płci. Obiegowo przyjmuje się, że to sezonowa dysfunkcja kolokwialnie nazywana deprechą. W większości przypadków faktycznie tak sprawy się mają i obniżenie nastroju z czasem przemija. Pozostaje jednak duża grupa rodaków, których nęka nie przykra deprecha, ale niebezpieczna depresja. <!** reklama>

Z danych z początku 2012 roku wynika, że już ok. pół miliona Polaków cierpi na depresję, ale tylko połowa z nich zwraca się o pomoc do lekarzy. Pozostali chorzy albo bagatelizują objawy, uważając, że miną jak gorszy nastrój, albo też ukrywają swój stan w obawie przed społecznym wykluczeniem. W naszym kraju wciąż, niestety, spogląda się podejrzliwie na osoby korzystające z pomocy psychiatry.

Według opublikowanego w październiku 2012 roku raportu Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), obecnie 350 mln ludzi na świecie cierpi na depresję. Wiele przypadków jest jednak nieujawnionych i eksperci szacują, że to schorzenie dotykać może nawet 10 proc. ludzkości. Jak twierdzi dr Shekhar Saxena, ekspert z WHO, problem ten dotyczy zwłaszcza krajów rozwijających się, gdyż większość z nich nie jest w stanie przeznaczyć wystarczających środków na opiekę w zakresie zdrowia psychicznego.

- Dane uzyskane przez WHO wskazują, że w mniej zamożnych krajach jest więcej przypadków depresji niż w krajach bogatych - oświadcza dr Saxena. - Nawet w obrębie bogatego państwa na depresję cierpią częściej ludzie biedniejsi. Fala depresji narasta, ale nie nadąża za tym uświadamianie społeczeństwa o wadze tego schorzenia. Trzeba więc nagłaśniać, że depresja jest w takim samym stopniu chorobą, jak szeroko występujące choroby fizyczne, do których już społeczeństwo się przyzwyczaiło, np. cukrzyca.

Polska, według norm WHO, należy do krajów uboższych i widać tu zbieżność badań światowych z krajowym stanem rzeczy. W Polsce programy walki z depresją są na razie na bocznym torze. Warto więc przyjrzeć się, co inni ustalili w tej sprawie.

Badania ekspertów z Wielkiej Brytanii wykazały, że epidemia depresji niesie nie tylko cierpienie ludziom, z których część podejmuje próby samobójcze, ale też konkretne obciążenia finansowe dla całego społeczeństwa. Osoby z ciężką depresją są często zmuszone zrezygnować z pracy i przez dłuższy czas pozostają bezrobotne. Skutkuje to nie tylko wydatkami na opiekę medyczną, ale też zwiększa wydatki na zasiłki chorobowe oraz dla bezrobotnych.

- W Wielkiej Brytanii koszty te wynoszą łącznie około 12 miliardów funtów rocznie, a więc są to naprawdę ogromne kwoty - stwierdza dr Martin Prince, wykładowca na King’s College of London.

Cierpią więc nie tylko ludzie dotknięci tym schorzeniem, ale też cała społeczność. Z tego powodu w zamożnych krajach coraz chętniej przeznacza się fundusze na badania nad depresją. Zajmuje się tym wiele ośrodków naukowych, a najnowsze ustalenia pomagają zrozumieć mechanizmy tego schorzenia.

Z opublikowanych w październiku 2012 roku przez serwis naukowy Live Science wyników badań zespołu uczonych z Mount Sinai Medical Center wynika, że u osób z depresją podwyższony jest poziom cytokiny interleukiny-6 (IL-6). Jeśli ta substancja wytwarzana jest przez organizm w nadmiernych dawkach, często w wyniku obciążenia długotrwałym stresem, wówczas człowiek staje się podatny na rozmaite stany zapalne. Podwyższone stężenie IL-6 występuje właśnie w krwi osób z depresją oporną na leczenie.

- Istnieje podgrupa pacjentów z zaburzeniami nastroju, którzy wykazują nadmierną reakcję zapalną na stres, co prawdopodobnie prowadzi do objawów depresji - stwierdza kierująca tymi badaniami dr Georgia Hodes. - Można tu wskazać analogię do alergii. Niezbyt groźny bezpośrednio czynnik, w tym przypadku stres, jest przez organizm postrzegany jako bardzo niebezpieczny, co wywołuje w organizmie zmasowaną odpowiedź układu immunologicznego.

Według badań ekspertów z Mount Sinai Medical Center, część objawów depresji, takich jak brak energii czy utrata apetytu, również przypomina objawy wielu chorób o fizycznej przyczynie. Jak widać, depresja jest szczególnym schorzeniem, niełatwo ją zdiagnozować a potem wyleczyć. Zajęcie się tym problemem jest więc ważne, tym bardziej że dotyczy on 500 tys. Polaków i 700 razy tylu ludzi na całej Ziemi.


Fakty

Objawy depresji

Depresja przejawia się trwającym wiele tygodni obniżeniem nastroju, ogólnym spadkiem energii, spowolnieniem, problemami z koncentracją i pamięcią.

Ważnymi objawami są: utrata wiary we własną wartość oraz nawracające myśli o śmierci i samobójstwie. Mogą też wystąpić skrajnie odmienne objawy, takie jak ciągły niepokój, nadpobudliwość, problemy ze snem i tzw. zajadanie stresu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!