Zobacz wideo: Egzamin ósmoklasisty i matura 2021. Mniejsze wymagania, przesunięte egzaminy.
O Reginie Brett pisałam już kilka razy, większość z Czytelników wie już więc pewnie, że życie jej nie oszczędzało, o czym autorka opowiada zawsze z ogromną otwartością.
Dziesięcioro rodzeństwa, ubogi dom, molestowanie przez dziadka i ojca, alkohol, narkotyki, rozwiązły tryb życia, wczesne macierzyństwo, a gdy już wszystko zdawało się przybierać dobry obrót - rak piersi i obustronna mastektomia...
Ten jakże obciążony życiorys daje felietonistce paszport do dzielenia się z innymi wskazówkami, jak radzić sobie z przeciwnościami losu. Niezmiennie robi to używając takich środków wyrazu, by czytelnik otwierał się na ten przekaz. Bez względu na to, jaki ma światopogląd - choć wiemy i to, jak ważną rolę w dorosłym życiu Brett pełni wiara katolicka - można z jej lekcji uczynić własny użytek.
Wspomnienia z dzieciństwa
Także dzięki najnowszej książce, „Trudna miłość. Mama i ja”. Ja przeczytałam ją ze łzami w oczach, być może dlatego, że jestem w szczególnym momencie życia w relacjach z własną mamą. To właśnie wielka zaleta pisarstwa Reginy Brett. Nie trzeba mieć równie traumatycznych wspomnień z dzieciństwa co ona, by znaleźć pokrewieństwo wątpliwości, rozterek. By wybaczyć sobie niepokój i słabości, i czerpać siłę z doświadczeń innych... Regina Brett nie zaznała na żadnym etapie życia miłości matki.
Pośród gromady rodzeństwa zmuszona była walczyć o wszystko - od miejsca w łazience po okruchy uczucia. Matka była dla niej wieczną cierpniętnicą, skoncentrowaną na zapewnianiu najprostszych potrzeb rodziny, odreagowującą miałkość życia wielorakiego rodzaju przemocą wobec dzieci - choć sama ich nie biła, nigdy nie mogły liczyć na jej wsparcie. Dzieci dorosły i zaczęły swoje życie, a naturalną koleją rzeczy, to rodzice weszli w jego fazę schyłkową.
I tu zaczyna się rozdział opowieści bliski chyba każdemu odbiorcy. Moment, kiedy to dziecko musi przejąć rolę opiekuna starzejącego się rodzica.
Owdowiała matka Reginy oraz jej dziesięciorga rozrzuconego po ośmiu stanach USA rodzeństwa wymaga już stałej troski.
Cierpi na alzheimera
Trzeba ją - i siebie - przekonać do wyboru nowego miejsca (schyłku) życia. Znaleźć w sobie dość miłości i siły, żeby odpuścić dawne żale, zmierzyć się z nową, splątaną alzheimerem rzeczywistością, a na dodatek wybrać rozwiązania, które zaakceptuje tak liczna rodzina, której każdy członek ma własne uczucia i poglądy. Książka, tak mądra, tak bliska każdemu dorosłemu dziecku dziecinniejących rodziców, ma nieoczekiwane - także dla autorki - zakończenie. Czy znalazła odpowiedź na na najważniejsze, nurtujące ją od dzieciństwa, pytania?...
Regina Brett, Trudna miłość. Mama i ja, Wydawnictwo Insignis, Kraków 2020.
