Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piosenki dobre dla mężczyzn

Paulina Błaszkiewicz
Paulina Błaszkiewicz
Rozmowa z MELĄ KOTELUK, wokalistką, kompozytorką i autorką tekstów.

Rozmowa z MELĄ KOTELUK, wokalistką, kompozytorką i autorką tekstów.

<!** Image 2 align=none alt="Image 197812" sub="Mela Koteluk: - Koncert jest formą podziękowania za to, że ktoś zapłacił za bilet. Sama kupuję płyty i bilety na koncerty i wiem, że czasem trzeba się nieźle nagimnastykować, żeby pozwolić sobie na uczestnictwo w kulturze. [Fot. Adam Zakrzewski]">Na swojej debiutanckiej płycie śpiewa Pani „Mogłabym polecieć gdziekolwiek razem z Tobą”. Gdzie chce polecieć Mela Koteluk?

Chciałabym dolecieć na wszystkie koncerty. Taki mam plan na ten rok. Razem z zespołem gramy do połowy grudnia. Najbardziej zależy mi na tym, żebyśmy dotarli wszędzie tam, gdzie planujemy, i spotkali się z publicznością. Chcemy podziękować wszystkim, którzy kupili naszą płytę i przyszli na koncert.<!** reklama>

Jakie są Pani wrażenia po tej pierwszej, tak ważnej trasie koncertowej?

Wspaniałe. Jestem bardzo szczęśliwa, że ludzie tak tłumnie przychodzą na nasze koncerty. Kluby są wypełnione po brzegi i to sprawia mi wielką radość. Koncert, tak jak wcześniej powiedziałam, jest formą podziękowania właśnie za to, że ktoś zapłacił za bilet. Sama kupuję płyty i bilety na koncerty i wiem, że czasem trzeba się nieźle nagimnastykować, żeby pozwolić sobie na uczestnictwo w kulturze.

Cały czas podkreśla Pani rolę zespołu, w którym jest kilku mężczyzn. Jak tak delikatnej kobiecie udaje się nad nimi zapanować?

Nie ma u nas żadnego terroru, jeśli o to pani pyta. Lubimy się i szanujemy. Poza tym jesteśmy mało rockandrollowym zespołem. Chłopaki mają poukładane życie - mają żony, dzieci. Przeszliśmy razem już wiele - były też trudne sytuacje - wiemy więc, ile potrzeba pokory i pracy, by zapanowała zgoda. W naszym zespole jest też bardzo dużo pierwiastka kobiecego. Moi mężczyźni kierują się intuicją w muzyce i mnie to bardzo odpowiada.

„Spadochron” to tytuł Pani debiutanckiej płyty, ale przecież debiutantką już dawno Pani nie jest. Jak wspomina Pani współpracę z Gabą Kulką i grupą Scorpions?

To były wspaniałe przygody muzyczne - całkowicie odmienne od tego, co teraz robię. Dzisiaj odpowiadam za siebie, zespół i za to, co się akualnie u nas dzieje. Nie tracimy czasu i już zaczynamy pracować nad nowym materiałem.

Określa się Panią jako jedną z najbardziej kobiecych wokalistek. Na płycie też śpiewa Pani o kobietach i nie ucieka od tematu relacji intymnych między ludźmi. Wiedziała Pani, że to trafi do kobiet?

Nie wiem, czy jest to najlepszy temat do śpiewania. Wszystko zależy od interpretacji tekstu. Często jestem pytana o to, kim jest ten On w „Melodii ulotnej”? Ta piosenka jest interpretowana jako tekst o mężczyźnie, o czekaniu na niego, itd. Tylko że ja, pisząc tekst, miałam zupełnie inne intencje. Chodziło mi o poszukiwanie spokoju i równowagi. W swoich tekstach piszę o własnych doświadczeniach, a jest ich sporo, ale też o ludziach mi bliskich. Piszę o sprawach, które mnie dotknęły, poruszyły. Staram się być pośrednikiem i opowiadać historie pod wpływem wyobraźni.

Nie będę pytać, kim jest ten On, ale o słowa piosenki „Spadochron”. Śpiewa Pani: „A gdybyś mógł dzisiaj zamienić się w spadochron, mogłabym polecieć gdziekolwiek razem z Tobą... A co będzie, jeśli spadochron się nie otworzy?

No właśnie, a bywa, że się nie otwiera. Wtedy można nie zaznać miękkiego lądowania. I to się zdarza. Kobiety mają skłonności do wchodzenia w skomplikowane relacje, często na własne życzenie. Aż w końcu pojawia się ktoś, kto przynosi wyjaśnienie, dlaczego wcześniej się nie udawało. To właśnie jest to miękkie lądowanie.

Pani debiutancki album to płyta raczej kobieca, ale mężczyźni też lubią Pani słuchać...

Nie brakuje mi męskiej publiczności. Panowie nawet często do mnie piszą, że pomagam im budować relacje z kobietami. Miałam na przykład kilka sygnałów, dotyczących tego, jak to mężczyźni postanowili naprawić swoje błędy pod wpływem piosenki „Dlaczego drzewa nic nie mówią”, które dla mnie, jako kobiety i autorki tego tekstu, były bardzo budujące. Wczoraj z kolei dowiedziałam się, że piosenka „Działać bez działania” wpłynęła bezpośrednio na pewną dziewczynę, która zdecydowała się pójść na studia doktoranckie. Już czekam na ten moment, kiedy ona odezwie się do mnie po obronie doktoratu.

Ostatnie lata w polskim show-biznesie to pasmo sukcesów wokalistek - Moniki Brodki, Julii Marcell, Ani Rusowicz... Krytycy mówią, że przyszły rok będzie należał do Meli Koteluk...

W muzyce niczego nie da się przewidzieć. Gdy nagrywałam „Spadochron”, to nikt nie mógł mnie zapewnić, że ta płyta zostanie dobrze przyjęta przez słuchaczy. Na sukces płyty składa się wiele czynników. Mieliśmy dużo szczęścia, poza tym naprawdę ciężko pracowaliśmy. Przez rok spotykaliśmy się na próbach i graliśmy cały materiał. Dzięki temu później mogliśmy pozwolić sobie na to, by wejść do studia tylko na dwa dni. Nagraliśmy wszystko na tzw. setkę. Mamy zdrowy stosunek do tego, jak nasze piosenki mają brzmieć i stwierdziliśmy, że nawet jeśli wszystko nie będzie do końca dopracowane, to i tak będzie prawdziwe. Właśnie taka jest muzyka.

Płyta ukazała się w maju i zebrała bardzo dobre opinie. A jak traktuje Pani porównania do Kasi Nosowskiej?

Graliśmy ostatnio w Szczecinie, skąd pochodzi Kasia Nosowska, i na koncert przyszło wielu jej fanów. Te porównania pojawiły się, gdy zaśpiewałam utwór pt. „Dlaczego drzewa nic nie mówią”. Teraz jest ich znacznie mniej. Być może dlatego, że słuchacze usłyszeli cały materiał. Naprawdę trudno mi się odnieść do tego porównania. Być może mamy coś podobnego w głosie, ale jeśli chodzi o charakter, to się jednak różnimy. Mamy też różne doświadczenia.

Zagrała Pani koncert w Toruniu, wcześniej były występy m.in. w Sopocie i Szczecinie. Kalendarz jest wypełniony po brzegi. Co Pani robi w wolnych chwilach, jeśli w ogóle są?

To prawda, do połowy grudnia mamy bardzo napięty grafik. W wolnych chwilach odpoczywam. Poświęcam czas moim bliskim. Staram się rekompensować im moją nieobecność. Poza tym bardzo lubię domowe zajęcia. Gotuję, sprzątam, dbam o swój mały ogród, który mam na balkonie. Lubię i doceniam prozaiczne rzeczy, np. to, że mogę pozwolić sobie na wypad za miasto, pobyć z dala od miejskiego zgiełku.

Do Warszawy wyjechała Pani jako nastolatka. Czy to pomogło odnieść sukces?

Moi rodzice byli tą przeprowadzką do stolicy bardzo zestresowani, ale dali mi dużo wolności i pozwolili spełniać marzenia. Czy Warszawa pomogła? Trochę tak. To pomaga często w sytuacjach, kiedy trzeba być na miejscu i szybko reagować. Chodzi mi tutaj o nagrania czy wywiady. Dla początkującego wykonawcy to ważne, ale wydaje mi się, że dla artysty, który ma już ugruntowaną pozycję na rynku, nie ma większego znaczenia, gdzie mieszka. To mogą być Bieszczady, Zielona Góra albo Toruń.


Teczka osobowa

Mela Koteluk

Jedna z najciekawszych polskich wokalistek młodego pokolenia, okrzyknięta muzycznym odkryciem tego roku. Naprawdę nazywa się Malwina Koteluk. Ma 27 lat, z wykształcenia jest kulturoznawcą. Urodziła się w Sulechowie, a od 16 roku życia mieszka w Warszawie.

Współpracowała z Gabą Kulką i grupą Scorpions, z którą wystąpiła m.in. w Royal Albert Hall na 80. urodzinach Michaiła Gorbaczowa

8 maja na polskim rynku muzycznym pojawił się jej debiutancki album pt. „Spadochron”, który promowały utwory: „Dlaczego drzewa nic nie mówią”, „Melodia ulotna” czy ostatni singel z płyty pt. „Wolna”.

W tym roku wystąpiła m.in. na Festiwalu Open’er w Gdyni. Jesienią tego roku rozpoczęła pierwszą ogólnopolską trasę koncertową, która promuje płytę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!