Innego wyjścia jednak nie ma, bo wiele z zaplanowanych wydatków na drogi pochłoną kontynuacje robót, na które dostaliśmy potężne unijne dotacje. Zatrzymać się więc nie można, z czego radzi mogą być nie tylko kierowcy.
Także tacy kierowcy, jak moja żona, która od dłuższego czasu, wjeżdżając do miasta od strony Inowrocławia, kieruje się zawsze w tym samym kierunku - na Wyżyny. Tam robi zakupy i tą sama trasą opuszcza Bydgoszcz. Uparła się, że nie ruszy w stronę centrum, póki nie skończy się przebudowa Kujawskiej i ronda Bernardyńskiego. Gdy zaś wspólnie, ze mną za kółkiem, zbliżamy się do tego drogowego piekiełka, często wskazuję palcem rozgrzebany przyszły parking Park & Ride w sąsiedztwie ronda Kujawskiego i mówię: - Niedługo tu bezpiecznie zostawisz auto i dojedziesz do centrum tramwajem. Zamiast odpowiedzi, żona puka się w czoło. A ja wiem, że nie żartuje.
Ciekaw jestem, ilu bydgoszczan gotowa jest szybko zmienić stare przyzwyczajenia i rzeczywiście przesiadać się z auta do tramwaju przed wjazdem do centrum. Podejrzewam, że, niestety, niezbyt wielu.
