Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Park Witosa – tam nie pobiegasz? A na cmentarzu Ohlsdorf w Hamburgu widok ludzi uprawiających sport nikogo nie gorszy

Jarosław Reszka
Jarosław Reszka
„Prorok i geniusz” - niezbyt poważna rzeźba na cmentarzu Ohlsdorf w Hamburgu
„Prorok i geniusz” - niezbyt poważna rzeźba na cmentarzu Ohlsdorf w Hamburgu Jarosław Reszka
Wróciłem z urlopu i zaraz natknąłem się na kolejny artykuł o pracach zespołu ekspertów nad zagospodarowaniem bydgoskiego parku Witosa.

Właściwie nic nowego. Wieść, że „prace zespołu eksperckiego, który ma zarekomendować prezydentowi Bruskiemu sposób zagospodarowania parku dobiegają końca”. Potem kolejne opinie o tym, czy w parku ma pozostać plac zabaw dla dzieci. Czytam fragment listu Forum Obywateli Bydgoszczy do prezydenta miasta, których niepokoją plany utrzymania w nowej koncepcji parku placu zabaw dla dzieci. I znana już argumentacja: „Kiedy już wiemy, że są tam tysiące grobów, problem przeniesienia tych miejsc zabaw poza obszar parku nie wydaje się niemożliwy”.

Zaczynam obawiać się, czy dyskusja wokół przyszłości parku na cmentarzu aby niebezpiecznie nie wychyla się do drugiej skrajności. Najpierw przez długie lata nikt w Bydgoszczy nie zauważał problemu i jeszcze parę miesięcy temu pełną parą planowano park pełen atrakcji. Teraz z kolei każdy element, który budziłby w parku dobry nastrój, staje się podejrzany o niestosowność. To dla kogo ma być ten park, dla cierpiących młodych Werterów?

A propos cierpiącego Wertera, parę dni mojego urlopu spędziłem w ojczyźnie Goethego, konkretnie w Hamburgu. Nieco znudzony posiedzeniami przy stole u moich nadzwyczaj gościnnych gospodarzy, w niedzielę założyłem rowerowe gatki z pieluchą i na dwóch kółkach ruszyłem w rozległe miasto.

Półmetek wyznaczyłem sobie w dzielnicy Ohlsdorf, gdzie mieści się gigantyczny, zajmujący 391 hektarów, największy niewojskowy cmentarz na świecie. W przeciwieństwie do cmentarza w dzisiejszym parku Witosa, Ohlsdorf jest miejscem pochówku czynnym do dziś. I leżą tam ludzie różnych wyznań, także niechrześcijańskich (jest tam m.in. sektor grobów żydowskich i polska kwatera wojenna), choć oczywiście ze zdecydowaną przewagą ewangelików. Kiedy więc dojechałem do ozdobnej bramy cmentarza, zawahałem się, czy wypada tam wjechać w rowerowych gatkach. Po chwili jednak minęło mnie na rowerach kilka osób ubranych podobnie do mnie. Wyglądali na miejscowych, bez ceregieli przejechali przez bramę. Ośmielony ruszyłem i ja.

Cmentarz prezentuje się wyśmienicie, zwłaszcza jego przyroda, ale nie dla turystycznych rekomendacji o tym teraz pisze. Zauważyłem, że po cmentarnych, szerokich alejach nie tylko jeżdżą rowerzyści w gatkach, ale też bez skrępowania przemierzają je biegacze w kusych, obcisłych strojach. Ba, tuż obok grobów kursują dwie regularne linie autobusów miejskich. I wszystko to dzieje się w mieście, w którym zakłócenie domowego spokoju żywych spotyka się z ostrą i natychmiastową reakcją sąsiadów, a uszkodzenie drzewa jest traktowane z równą surowością, co uszkodzenie człowieka.

Wiem, że największy bydgoski cmentarz ewangelicki, ten, na którym powstał park Witosa, był przy Ohlsdorf maleństwem. Nie o rozmiary tu jednak chodzi, lecz o wzory kulturalnych zachowań. Mam nadzieję, że po przebudowie parku Witosa wciąż będzie można przez niego przebiec w krótkich spodenkach czy przejechać na rowerze. Śmiech dzieci na huśtawce też by mi tam nie przeszkadzał. Myślę, że nie zakłócałby także spokoju zmarłych.

FLESZ - Od października bez dowodu rejestracyjnego i OC

źródło: TVN/x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!