Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ogrodzenia wokół bloków w Bydgoszczy to horror

Wojciech Mąka
Wojciech Mąka
Zagrodzone bloki na ul. Białogardzkiej
Zagrodzone bloki na ul. Białogardzkiej Filip Kowalkowski
Mijają miesiące, a Urząd Miasta nie rozwiązał problemu grodzenia osiedli. Prace nad uchwałą trwają, a płotów mają dość i mieszkańcy, i służby.

Już nie tylko zwykłym estetom ogrodzone metalowymi płotami bloków mieszkalnych zaczyna przeszkadzać. Proceder ten, który doskonale widać na bydgoskich Wyżynach, do tego stopnia zirytował jedną z mieszkanek miasta, że zaczęła zbierać podpisy i chodzić z pismem od instytucji do instytucji. Trafiła też do bydgoskiego Urzędu Miasta.

Epitety zza płotu

- U zbiegu ulic Solnej i Glinki metalowe płoty grodzące parę leżących obok siebie posesji, odcięły mieszkańcom osiedla chodniki prowadzące do sklepów i środków komunikacji miejskiej zmuszając wszystkich do chodzenia naokoło... - czytamy w piśmie pani Danuty (dane do wiadomości redakcji).

- Gospodarz bloku przy ul. Białogardzkiej także postanowił ogrodzić posesję, co spowoduje zamknięcie szerokiego przejścia. Gdy zapytałam, jak można zamykać drogę służącą ludziom dziesiątki lat, usłyszałam odpowiedź „A co panią obchodzą inni ludzie?” Nic dodać nic ująć!

Wiele razy słyszałam o trudnościach lekarzy z pogotowia i ich opinie, a także mnóstwo obraźliwych epitetów pod adresem autorów tego pomysłu. To, co się teraz dzieje, jest przejawem nie tylko absolutnego braku wyobraźni ludzi, ale także innych niedoborów, których wolę nie nazywać.

Co na to ratusz? Ano tyle, że odpowiedzi bydgoszczance udzieliła sama pani architekt miasta, Katarzyna Łaskarzewskaą-Karczmarz. I niestety nic z tej odpowiedzi nie wynika...

Inspektor może sprawdzi

- Na podstawie przepisów, które obowiązują od 28 czerwca 2015 r., odpowiedzialność za prawidłowość wykonania ogrodzenia o wysokości do 2,20 m ponoszą wyłącznie inwestorzy; innymi słowy, od ponad roku nie jest wymagane zgłoszenie zamiaru wykonania takiego ogrodzenia w Urzędzie Miasta, jak to było dotychczas - wyjaśnia Anna Strzelczyk-Frydrych z bydgoskiego ratusza. - Inwestor zobowiązany jest do działania zgodnego z innymi przepisami wydanymi w tym zakresie, a przede wszystkim do rozporządzenia ministra infrastruktury z dnia 12 kwietnia 2002 r. w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie oraz planami miejscowymi. Organem mogącym podejmować kontrole stawianych ogrodzeń jest Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego, który może stwierdzić, czy dany płot postawiono zgodnie z obowiązującymi przepisami.

Jest niebezpiecznie

Tymczasem dość płotów mają strażacy, ratownicy medyczni i policjanci. - Każda taka instalacja utrudnia dojazd w czasie akcji - mówi st. brygadier Tomasz Płaczkowski, zastępca komendanta miejskiego Państwowej Straży Pożarnej. - Nie wydajemy opinii na takie ogrodzenia, nic nam do tego. W grę w chodzi jedynie sprzeciw w przypadku wymaganych prawem dróg ewakuacyjnych. Na szczęście jeszcze nie doszło do przypaku, kiedy takie ogrodzenie utrudniało nam akcję...

Krzysztof Tadrzak, dyrektor stacji pogotowia w Bydgoszczy doskonale zna problem. - Oczywiście, że takie utrudnienia się zdarzają, ale dotąd jeszcze nigdy moi ratownicy nie nadali takiemu wydarzeniu oficjalnego biegu, w sensie pism, zawiadomień itd. - mówi.

W Urzędzie Miasta trwają „intensywne prace” nad projektem uchwały w sprawie ustalenia zasad i warunków sytuowania małej architektury, tablic i urządzeń reklamowych oraz ogrodzeń. O jej szczegółach będzie można mówić po zakończeniu prac nad dokumentem, który trafi do radnych w ciągu... kilku miesięcy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!