W spotkaniu wzięło udział niewiele osób. A szkoda, bo tematy, które poruszano były bardzo ważne.
- Bydgoszcz to piękne miasto, ale uważam, że marnuje swój potencjał. Zmiana organizacji ruchu, którą wprowadzono znienacka na ulicy Bocianowo, zmotywowała mnie do działania – mówiła na wstępie pani Magda, która do grodu nad Brdą trafiła 14 lat temu z Poznania.
Bezpieczeństwo mieszkańców osiedla przewijało się bardzo często.
- Mieszkam tu 35 lat, wychowałam dwoje dzieci i nigdy nic złego mojej rodziny nie spotkało – relacjonowała pani Beata. - Teraz, gdybym musiała posyłać dzieci do szkoły, to byłabym pełna obaw. Brakuje pasów, przejścia dla pieszych są źle oznakowane.
- Mało jest lamp oświetleniowych. A jak już są, to zaczynają działać bardzo późno, bo o godzinie 22.00. Rzadko pojawiają się u nas patrole policji i straży miejskiej – wyliczała pani Joanna.
To też może Cię zainteresować
Mówiono też o bezpieczeństwie kierowców i pieszych. Zwracano m.in. uwagę na likwidację kilku przejść dla pieszych, zasłonięte znaki drogowe oraz brak oznakowania pionowego na skrzyżowaniu informującego o pierwszeństwie na ulicy Bocianowo. Sporo czasu zabrał też mieszkańcom dyskurs o kiepskim stanie zieleni czy też szeroko pojętej estetyce (walające się śmieci, brak koszy na odpady, graffiti z wulgarnymi treściami).
Uczestnicy spotkania nie tylko narzekali, ale też prezentowali na slajdach gotowe rozwiązania. Dla przykładu: ogrodzenie pasów zieleni specjalnymi słupkami czy też malowanie jezdni na wzór tego z Poznania i Warszawy.
- Nie czekajmy aż inni zrobią coś za nas – zachęcała pani Magda. - Zgłaszajmy inicjatywy, na przykład za pośrednictwem strony www.dbamy.bydgoszcz.pl. Powinniśmy skoordynować działania i wspólnie wywierać naciski na włodarzy, by zajęli się naszymi sprawami. Warto też zgłaszać projekty do Bydgoskiego Budżetu Obywatelskiego.
