https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Odeszło PiS, a w lasach wciąż zgrzyt i pisk - komentuje Jarosław Reszka

Jarosław Reszka
Nad jeziorem Chechło-Nakło.
Nad jeziorem Chechło-Nakło. Jarosław Reszka
W połowie czerwca na stronie internetowej Lasów Państwowych pojawił się bardzo optymistyczny wpis. „Ruszają prace zespołów, które wyznaczać będą lasy społeczne wokół dziewięciu największych aglomeracji. W najbliższych tygodniach Lasy Państwowe przedstawią gotowe koncepcje” – informował na wstępie anonimowy autor. A lasy społeczne to koncepcja, która zakłada zachowanie krajobrazu i rekreacyjnego charakteru lasów, oraz dodatkowo rozwój infrastruktury turystycznej na wybranych, podmiejskich terenach, w tym metropolii bydgoskiej.

Cieszę się z administracyjno-biurowych postępów na drodze do lasów społecznych. Martwią mnie natomiast obserwacje w terenie, które dają podstawy do obaw, że zanim koncepcja stanie się obowiązującym prawem, to nie bardzo będzie już czego chronić. Oto dowód:

W ramach wakacyjnych podróży niedużych zawędrowałem ostatnio nad jezioro Chechło-Nakło, 90 hektarów wody o 1. klasie czystości wśród 300 hektarów pięknych, liściastych i mieszanych lasów, rozciągających się w pobliżu Tarnowskich Gór i Bytomia. Jezioro to właściwie zalew, utworzony w latach 70. w wyrobisku po kopalni kruszywa. Takie miejsce na Górnym Śląsku to prawdziwy rarytas. Nic dziwnego, że teren został rekreacyjnie i turystycznie zagospodarowany, między drzewami stoją ukryte setki domków letniskowych, a w wakacyjne weekendy ściągają tu tłumy ludzi z rowerami, hulajnogami, deskorolkami, kajakami. Ba, w zatocze kołyszą się nawet małe jachty.

W ostatnich latach jezioro dobrze sobie radziło z okresami suszy. Poziom wody w Chechle-Nakle nawet się podniósł. Gorzej sobie radzą lasy. W pochmurny poniedziałek szwagier, który ma daczę w tym miejscu, poprowadził mnie na długi spacer leśnymi duktami. Już pół kilometra od jeziora zaczęła się specyficzna szachownica. Ciemne kwartały gęstego lasu stykały się z jasnymi kwartałami kompletnie ogołoconymi z drzew. I nie był to bynajmniej wyłączny skutek polityki Zjednoczonej Prawicy. Szwagier pokazywał mi puste miejsca, w których jeszcze w ubiegłym roku zbierał z moją siostrą prawdziwki i jagody, lecz po działaniach ciężkiego sprzętu parę tygodni temu można się tu już tylko opalać.

Wniosek z tego, że pieniądze nie śmierdzą ani z prawa, ani z lewa. Niestety...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ostatnia droga Franciszka. Papież spoczął w ukochanej bazylice

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski