MKTG SR - pasek na kartach artykułów

O autostradzie wiadomo, że nic nie wiadomo

Marek Nienartowicz
Marek Nienartowicz
Instytucje państwowe potęgują zamieszanie wokół budowy autostrady A1 między Grudziądzem a Toruniem. Nie wiadomo, kto zbuduje ten fragment trasy.

Instytucje państwowe potęgują zamieszanie wokół budowy autostrady A1 między Grudziądzem a Toruniem. Nie wiadomo, kto zbuduje ten fragment trasy.

Budowa 62-kilometrowego odcinka od Nowych Marz pod Grudziądzem do toruńskich Czerniewic powinna rozpocząć się jesienią tego roku. Tak, by zakończyła się po dwóch latach, do końca 2010 roku. Inwestycją miała zająć się firma Gdańsk Transport Company. 10 lat temu dostała koncesję na to zadanie. Jednak rok temu ówczesny minister transportu Jerzy Polaczek stwierdził jej wygaśnięcie. GTC zaskarżyło tę decyzję i wygrało. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uznał, że koncesja jest nadal ważna.

<!** reklama>Jednak po decyzji ministra Polaczka podległa Ministerstwu Transportu Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad ogłosiła przetargi na wykonawców A1 dla czterech fragmentów (Nowe Marzy-Grudziądz, Grudziądz-Lisewo, Lisewo-Lubicz, Lubicz-Czerniewice), na które podzielono grudziądzko-toruński odcinek trasy A1. W sumie w czterech licytacjach wystartowało 29 oferentów z całej Europy.

- Przetargi w trybie ograniczonym są obecnie na pierwszym etapie, czyli prekwalifikacji ofert - mówi Andrzej Maciejewski, rzecznik prasowy GDDKiA. - Rozstrzygnięcie planujemy na koniec sierpnia 2008 roku. Jeśli nie będzie protestów, budowa powinna rozpocząć się we wrześniu lub październiku. Termin realizacji inwestycji na całym odcinku to 28 miesięcy z uwzględnieniem zimy. Faktycznie budowa będzie trwała 22 miesiące.

W myśl tych zapowiedzi grudziądzko-toruński odcinek A1 byłby gotowy na przełomie 2010 i 2011 roku. Sytuacja nie jest jednak taka prosta. Gmatwają ją Ministerstwo Infrastruktury i GDDKiA.

- Przewiduje się także rozmowy z konsorcjum GTC nad kosztami i czasem realizacji tego projektu w tak zwanym systemie koncesyjnym - dodaje Andrzej Maciejewski.

Tak więc władze państwowe nie wiedzą jeszcze, w jakim systemie chcą budować A1 między Grudziądzem a Toruniem. Zapowiedź rozmów z GTC to efekt sugestii, która miała pojawić się na jednym z posiedzeń rządu.

Pozostaje to jednak w sprzeczności z działaniami ministra infrastruktury Cezarego Grabarczyka. W grudniu złożył do Naczelnego Sądu Administracyjnego wniosek o kasację wyroku WSA, stwierdzającego ważność koncesji GTC.

- Sytuacja jest całkowicie schizofreniczna - ocenia Aleksander Kozłowski z rady nadzorczej GTC. - Nie ma żadnych rozmów między nami a GDDKiA. Mamy opinie prawne, że działania tej instytucji są bezprawne. Wobec wyroku WSA o ważności koncesji, GDDKiA nie może nawet myśleć o alternatywnym sposobie budowy A1 na tym odcinku, a co dopiero ogłaszać i rozstrzygać przetargi. Koncesja dotyczy wyłączności do działania na danym obszarze. Mamy więc do czynienia ze złą wolą.

Na razie nie ma terminu rozprawy kasacyjnej przed NSA. GTC odniósł się tylko do skargi ministra Grabarczyka i oczywiście podtrzymał swoje stanowisko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!