Na podpisywany przez wojewodę ZRID, czyli zezwolenie na realizację inwestycji drogowej, niecierpliwie czeka bowiem czterech wyłonionych w przetargach wykonawców odcinków drogi ekspresowej S10 pomiędzy Bydgoszczą i Toruniem. A tymczasem spór o przebieg tej drogi ponownie się zaognił. Najbardziej kontrowersyjnym jej fragmentem jest dziewięciokilometrowy odcinek 2, rozciągający się pomiędzy planowanymi węzłami drogowymi Emilianowo i Solec Kujawski. W tym miejscu, zgodnie z planami GDDKiA, nowa ekspresówka pożegna się z trasą dzisiejszej drogi krajowej nr 10 i zanurkuje w Puszczę Bydgoską.
O skoku w bok przyszłej ekspresówki opinia publiczna wie od kilku lat. Sygnałem do kolejnego zwarcia szeregów przez obrońców środowiska stała się wieść o tym, że nowa droga na odcinku puszczańskim przetnie tzw. Źródliska w pobliżu osady Rudy, na którym to terenie członkowie Stowarzyszenia Rozwoju Solca Kujawskiego wespół z Nadleśnictwem Solec Kujawski wytyczyli 3,5-kilometrową ścieżkę przyrodniczo-dydaktyczną. Nad urodą tego miejsca nie będę się rozpływał, bo sporo o tym pisano. Powiem tylko, że Źródliska, mimo że nie są rezerwatem przyrody, robią na turyście dużo większe wrażenie niż leżący parę kilometrów obok Łażyn - rezerwat, w którym m.in. rosną najstarsze sosny w Puszczy Bydgoskiej.
Na protesty obrońców Źródlisk niedawno odpowiedział bydgoski oddział GDDKiA. Oświadczenie jest długie i najeżone skrótami typu ZOPI, KOPI, STEŚ-R, DŚU czy JST, łatwymi do rozszyfrowania wyłącznie dla ludzi z branży. W związku z tym wątpię, by znalazło wielu czytelników. A i ci nieliczni argumentację GDDKiA mogą przyjąć (albo odrzucić) na wiarę, bo nie da się z pozycji osoby niezaangażowanej w proces wykuwania decyzji zweryfikować argumentów podawanych przez urzędników od dróg krajowych i autostrad. Skutek będzie zatem prawdopodobnie taki, że Kowalski oceni werdykt nowego wojewody w sprawie ZRID dla odcinka 2, przykładając do niego prosty klucz polityczny. Na przykład: wojewoda nie podpisał ZRID, bo budowa S10 była jednym z filarów propagandy PiS w tej części regionu.
Zanim jednak jakakolwiek decyzja w tej kwestii zapadnie, uświadomić sobie warto kilka, moim zdaniem, bezdyskusyjnych tez:
- Szybka modernizacja bydgosko-toruńskiego odcinka S10 jest niezbędna, bo nie ma miesiąca, w którym na tej trasie nie doszłoby do tragedii.
- S10 pomiędzy Bydgoszczą i Toruniem nie da się zbudować z wyłączeniem odcinka Emilianowo-Solec Kujawski.
- Budowa S10 to także modernizacja drogi krajowej nr 25 w pobliżu Brzozy, na co z utęsknieniem czekają i mieszkańcy, i podróżni korzystający z węzła Bydgoszcz Południe (Stryszek).
- Przebieg odcinka Emilanowo-Solec Kujawski musi uwzględniać plany budowy w Emilianowie portu multimodalnego, czyli, mówiąc w uproszczeniu, wielkiej bazy przeładunkowej, powstałej wokół stacji kolejowej w Emilianowie. Jest to bowiem jedna z ważniejszych inwestycji dla rozwoju Bydgoszczy i jej otoczenia.
- Przesunięcie trasy S10 w kierunku północnym jest nierealne, bo godziłoby w plany rozwojowe Bydgoszczy (trasa zbliżałaby się do Bydgoskiego Parku Przemysłowo-Technologicznego) i Solca Kujawskiego.
A z drugiej strony:
- Nie da się zbudować dużej drogi w puszczy bez szkody dla środowiska. Nawet gdyby ruch przenieść na estakady, pozostaną hałas i spaliny.
- Źródliska pewnie można by ocalić przed cywilizacją - za cenę wyższych kosztów budowy drogi. Czy jesteśmy gotowi je ponieść?
- Ofiary tragicznych wypadków drogowych przemawiają do wyobraźni. Ofiary zniszczenia środowiska, mimo że jest ich więcej, umierają w ciszy.
Te racje plus wiele innych, bardziej szczegółowych, będzie musiał zważyć nowy wojewoda przed podpisaniem ZRID. Nie chciałbym być w jego skórze.
