[break]
Po wczorajszej decyzji Rady Miasta prace przy metropolii z Bydgoszczą, jako jej głównym ośrodkiem, nabierają tempa. Przypomnijmy, że metropolia ma się składać z Bydgoszczy i dwudziestu okolicznych gmin - bez Inowrocławia, ale za to z leżącą tuż przy granicach Torunia Złąwsią Wielką.
PRZECZYTAJ:Byle nie szabelką
- Przyjęliśmy fundament przyszłego związku zgodnie z definicją, oparty o gminy powiązane gospodarczo z Bydgoszczą - mówił wczoraj Łukasz Krupa, doradca prezydenta miasta ds. metropolii. - Wśród nich znalazły się także Kcynia i Sadki, które - zdaniem zarządu województwa, ciążą w stronę województwa wielkopolskiego, co nie jest prawdą…
Co ze składką?
Wczoraj radni musieli się zgodzić na przeprowadzenie konsultacji społecznych z mieszkańcami Bydgoszczy, którzy mają odpowiedzieć na pytanie, czy taki kształt metropolii im odpowiada. Uchwalę przyjęto, ale przy okazji radni zaczęli się interesować stanowiskiem gmin w sprawie płacenia składki.
- Czy to już jest pewne, że żadna gmina ze związku z Bydgoszczą się nie wycofa, uznając, że składka odprowadzana do metropolii jest wyższa niż korzyści finansowe? - dopytywał Rafał Piasecki, radny PiS. Łukasz Krupa wyjaśniał, że będą to regulowały zapisy, w których znajdzie się zastrzeżenie, iż roczne korzyści finansowe nie mogą być dla gmin niższe niż składka. - Trudno zgodzić się z tezą, że Bydgoszcz przy swoim niemałym rocznym budżecie miasta będzie chciała najbardziej na metropolii skorzystać - podkreślał Łukasz Krupa. -Jesteśmy po spotkaniach z wójtami i burmistrzami. Wszyscy są zgodni, że taki kształt metropolii jest najlepszy.
Ożywić linię kolejową
Po części związany z tematem metropolii był apel, którego treść zaproponował Rafał Piasecki. Chodzi o ożywienie przez zarząd województwa linii kolejowej Bydgoszcz - Szubin - Kcynia, aż do granic województwa.
- Trudno sobie wyobrazić, żeby linia kolejowa z tego kierunku nie wpłynęła pozytywnie na rozwój gospodarczy tego fragmentu województwa - stwierdził Piasecki. Apel przyjęto bez większych dyskusji.
Nie miał szczęścia kolejny dokument - tym razem przygotowany przez władze miasta, a dotyczący budowy w Bydgoszczy centrum kongresowo-widowiskowego, przeznaczonego głównie na potrzeby festiwalu Camerimage. Pismo miało trafić na biurko wicepremiera i ministra kultury Piotra Glińskiego. Zawierało deklarację, że Bydgoszcz - przy wsparciu realizacji projektu przez ministerstwo - dołoży do inwestycji jedną czwartą kosztów.
- Już jedno pismo w tej sprawie do wiceministra Glińskiego trafiło, wiem, że odpowiedź nadejdzie; nie lepiej poczekać z nowym wystąpieniem, aż stanowisko ministerstwa będzie jasne? - pytał Tomasz Rega, radny PiS. Pojawiły się też wątpliwości, skąd miasto weźmie deklarowane pieniądze, skoro koszt budowy centrum jest wstępnie szacowany na 350 mln zł. Ostatecznie radni nie uzgodnili jednoznacznego stanowiska, więc prace nad pismem do ministra przełożono na następną sesję.
Ważny szlak
Kontrowersji nie wzbudził jeden z istotniejszych dla promocji miasta punktów - przystąpienie Bydgoszczy do stowarzyszenia „Szlak Wodny im. Króla Stefana Batorego”.
To szlak rzeczny, ciągnący się od Narwi, przez Kanał Augustowski, Warszawę, Bydgoszcz do Gdańska. Adam Bzdawski z wydziału rozwoju i strategii zachwalał: - To największe przedsięwzięcie związane z turystyką wodną, a korzyścią dla miasta będzie ożywienie ruchu śródlądowego.
