Wspomagacze nie zastąpią leków. Bywa jednak, że ich pomoc w dbaniu o zdrowie jest wskazana. Suplementy wspierają lepsze wykorzystywanie wartości odżywczych składników naszej diety.
<!** Image 2 align=none alt="Image 181090" sub="Nie dajmy się zwieść kolorowym opakowaniom. Suplementy i parafarmaceutyki nie są cudownym panaceum na dolegliwości. Mogą być uzupełnieniem diety lub leczenia. fot. Jarosław Czerwiński/archiwum">- Ludzie obecnie częściej zmagają się z podwyższonym cholesterolem, z cukrzycą, z nadciśnieniem. Ja przyczynę widzę w złym odżywianiu. Kiedyś żywności było mniej, ale była ona prawdziwa. Dziś musi być tak przetworzona, by długo przetrwała na półkach. Jest naszpikowana konserwantami, zapobiegającymi psuciu. Niestety, zubaża to pokarmy zwłaszcza o kwasy Omega 3, 6, 9. W konsekwencji może mieć wpływ na odkładanie się cholesterolu w organizmie - mówi Alicja Wolarska, właścicielka „Zielarni u Alicji” w Bydgoszczy.
Winne: nawozy i słodycze
Odżywiamy się dziś w pośpiechu i nieregularnie. A przecież to właśnie regularne jedzenie zapewnia równie regularną produkcję kwasów trawiennych i tym samym prawidłową pracę całego organizmu, który nie ma wówczas potrzeby magazynowania energii w postaci tłuszczu.
A nadwaga uruchamia lawinę chorób i dolegliwości...
Jeśli w zabieganiu nie mamy szans na racjonalne odżywanie, można wspomóc się suplementami, które pomogą wchłonąć wszystkie niezbędne składniki z pożywienia i uzupełnić ich niedobory. Zdaniem Alicji Wolarskiej, wspomaganie trawienia przyczynia się do poprawy odporności.
<!** reklama>- W przyrodzie musi być obieg. Minerały wydalane wracają do ziemi i trafiają z powrotem do roślin. Srebro, złoto, miedź, siarka - to mikroelementy, niezbędne do tworzenia nowych komórek. W czasach triumfu sztucznych nawozów warzywa są pozbawione minerałów, które zmniejszają wydzielanie kwasów. Polecam więc na przykład naturalny sok z aloesu, który nie hamuje wydzielania kwasów, tylko je neutralizuje - dodaje Alicja Wolarska. - Ludzie zjadają ponadto dużo słodyczy i przetworzonego jedzenia. W przemyśle cukierniczym wykorzystuje się oleje palmowe, bogate w nasycone kwasy tłuszczowe. Ich nagromadzenie też powoduje zawyżony poziom cholesterolu. Nie polecam ponadto witamin syntetycznych. Warto sięgnąć po te z naturalnych wyciągów z róży, rokitnika, czarnej porzeczki, żurawiny.
Chińskie czy polskie?
Spośród zagranicznych suplementów powodzeniem cieszą się produkty z Chin, oparte na tamtejszych tradycyjnych recepturach.
- Na odporność są spirulina, wyciągi z alg morskich, słodkowodnej chlorelli. Ale polecam głównie suplementy polskich producentów - olej z wiesiołka, olej z ogórecznika, olej z wątroby rekina, olej z wątroby dorsza. Czasami suplementy syntetyczne są dużo tańsze, ale nie wpływają na nas tak korzystnie. W płynie mogą być takie, które ekstrahujemy za pomocą wody, pary, spirytusu. Nie każdy jednak toleruje na przykład spirytus. Niektóre można liofilizować bądź wymrażać do postaci suchej. Płyny są łatwiej przyswajalne i dla osób, które z różnych przyczyn nie mogą brać tabletek - dodaje właścicielka zielarni.
Siły z herbatki
- Cukrzykom pomaga po pierwsze regularne spożywanie posiłków. Morwa biała może być im również pomocna - reguluje poziom cukru we krwi. To wypróbowany środek. Są też herbatki, które pomagają szczególnie w dbaniu o nerki i wątrobę, co u cukrzyków jest bardzo ważne. Nie wolno dopuścić do nadmiernego gromadzenia się toksyn i nieprawidłowego funkcjonowania nerek - radzi Alicja Wolarska.
Wyciągi z jemioły, z głogu, z miłorzębu, z kasztanowca, z arniki regulują krążenie obwodowe. Miłorząb rozszerza naczynia krwionośne, służy lepszemu ukrwieniu i pomaga zapobiegać udarom. Picie herbatek z głogu wspomaga natomiast regulowanie i wyrównywanie ciśnienia.
Jednym z zagrożeń cywilizacyjnych jest nadmierne rozmnażanie się grzybów w organizmie. Zdarza się to na przykład wtedy, gdy nadużywamy antybiotyków. Po kuracji antybiotykami trudno jest odbudować zniszczoną florę bakteryjną. Wtedy w układzie pokarmowym namnażają się grzyby, które wydzielają toksyny. Automatycznie spada odporność.
- Popieram spożywanie dużych ilości błonnika, ale najpierw należy odgrzybić organizm. Wiele osób nie może schudnąć. Niby mało jedzą, ale po posiłkach cierpią na wzdęcia i mają ochotę na zjedzenie czegoś słodkiego. To wina grzybów zalegających w układzie trawiennym - drożdżaki potrzebują cukrów do rozwoju. Po odgrzybieniu organizmu kuracja odchudzająca przyniesie efekty i nie będzie ponownego tycia - mówi właścicielka zielarni.
- Wszystkie suplementy na odchudzanie to wspomagacze, a nie cudowne środki! - zaznacza jednak Alicja Wolarska. - I jeszcze jedno: odchudzając się, stosujmy suplementy przez 2-3 miesiące, a nie dwa tygodnie.
Sprawdzonymi suplementami są wyciąg z karczocha w kroplach i olej lniany budwigowy, który ma dużo kwasów Omega 3. Ważny jest też błonnik, który w naszym organizmie działa jak miotełka.
