https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Narodziny w "Bizielu" niczym odyseja kosmiczna - komentuje Ewa Czarnowska-Woźniak

Ewa Czarnowska-Woźniak
Kiedyś worek sako na porodówce wydawał się fanaberią, dziś to standardowe wyposażenie takich oddziałów
Kiedyś worek sako na porodówce wydawał się fanaberią, dziś to standardowe wyposażenie takich oddziałów Arkadiusz Wojtasiewicz
Trzydzieści dwa lata po urodzeniu w "Bizielu" pierwszej córki i dwadzieścia dziewięć po drugiej, zapoznałam się z relacją z uroczystego otwarcia tam nowego traktu porodowego. I...

... i nie tylko wygląd fotela porodowego kosmicznie różni się od moich doświadczeń. Przecierałam oczy ze zdumienia, że w „Bizielu” może być tak bardzo inaczej od tego, co ja z „Biziela” pamiętam.

- Narodziny to szczególny moment dla rodziców, który z pewnością będą pamiętać przez całe życie. Idea więc była taka, żeby to miejsce nie wyglądało jak tradycyjny szpital, ale bardziej jak dom, by mieć potem sympatyczne wspomnienia. Wierzę zatem, że pacjentki będą się tutaj czuły nie jak w szpitalu, ale właśnie jak w domu - powiedziała dr n. med Agnieszka Rogalska, dyrektorka Szpitala Uniwersyteckiego nr 2 im. Jana Biziela w Bydgoszczy, podczas wtorkowej uroczystości.

Jestem taką samą kobietą jak dzisiejsze rodzące, bolało mnie tak samo (w innych kategoriach patrząc – nawet bardziej), marzyłam o odrobinie godności i empatii wobec kryzysów, jakie wtedy przechodziłam. Nie tylko nic tam nie przypominało w 1992 i 1995 roku domu, a wręcz budziło najgorsze skojarzenia. Czasem wiało nawet czarnym humorem, gdy podczas mojego przedłużającego się porodu słusznych gabarytów pani doktor próbowała ogarnąć worek sako, który jako fanaberia pojawił się w liczbie jednej sztuki na wojewódzkiej porodówce. Było dziwnie, gdy panie położne bardziej niż mną przejmowały się obitymi drzwiami do sali porodowej, jako że te były nowe, nowocześnie (!) plastikowe i stanowiły oczko w głowie zakupów ordynatora. Umówmy się, rodząca jak rodząca, nie pierwsza, nie ostatnia, a takie drzwi to było przecież coś wyjątkowego.

Dziś Biziel chwali się „czterema salami porodowymi jednostanowiskowymi z węzłami sanitarnymi”, mnie nie mogło przeszkadzać towarzystwo kilku innych pań za zielonymi zasłonkami. Łóżko porodowe na nowym trakcie „Biziela” wygląda jak mercedes w swojejklasie, podczas gdy moje wspomnienia „łóżkowe” ocierają się o więzienną leżankę. Czasem sobie myślę - gdy czytam różne blogi i wynurzenia współczesnych młodych mam, operujących w ciąży i połogu skomplikowaną terminologią, wymieniających się informacjami o „procedurach” i sprzętach, jak gdyby chodziło o lot w kosmos - jak to jest w ogóle możliwe, że urodziłam i wychowałam normalnie dziecko nie tylko nie doświadczając, ale nie przeczuwając nawet tej wiedzy tajemnej. Oczywiście, od razu można pofilozofować głębiej: ile by kobiety rodzące w wiekach ciemnych dały za moją leżankę, prawda? Jakimś chichotem losu wydaje się też to, że moja córka - urodzona w ubiegłym wieku między obitymi drzwiami i niepotrzebnym sako - dziś zawodowo handluje artykułami światowej klasy służącymi mamom i dzieciom do zabawy, komfortu i bezpieczeństwa...

Ciesząc się autentycznie, że tak wiele się zmieniło w podmiotowości traktowania młodych kobiet, w tym najważniejszym, moim zdaniem, wyzwaniu życia, nie mogłam się nie skrzywić, patrząc na galerię zdjęć z otwarcia nowej porodówki w „Bizielu”. Wśród gości dostrzegłam kogoś, kogo widok zabolał bardziej niż wspomnienia o tym, że w tamtych latach paczki od męża można było wciągać tylko na sznurku przez okna, a łazienka pełna była obrzydliwych słojów z dobową zbiórką moczu wszystkich pacjentek patologii ciąży. Kogoś okrutnie nieczułego, pozbawionego tak bardzo empatii, że nie powinien pracować w żadnym środowisku, a już na pewno nie tak wrażliwym, jak oddział ginekologiczny i położniczy. Kogoś, kto był wtedy przekleństwem moich za długich pobytów w „Bizielu”.

To dobrze, że to już tylko kurtuazyjna wizyta okolicznościowa. Że pacjentki „Biziela” będą się tam czuły jak w domu nie tylko dlatego, że zadbano o najwyższe standardy sprzętowe. Na pewno w 2024 roku są tam już też tylko jakościowi ludzie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zdrowie

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski