- To szpital ważny dla Bydgoszczy i całego regionu. Takie rzeczy po prostu nie mają prawa tam się dziać! – czytelnik, który opowiada o swoich doświadczeniach z bydgoskim „Bizielem”, a dokładniej z problemem parkowania przy lecznicy, rozkłada ręce.
Przez dłuższy czas odwiedzał jedną z osób bliskich, która przechodziła leczenie właśnie w Szpitalu Uniwersyteckim im. dr. Jana Biziela. - Nie mam żadnych zastrzeżeń, co do warunków hospitalizacji w tej placówce, jednak parkowanie tam to jeden wielki koszmar. Czekałem ponad pół godziny na wyjazd w ulicę Ujejskiego. Czułem się, a proszę mi wierzyć, nie jest to moje odosobnione wrażenie, jak zamknięty w potrzasku.
Pacjentów i odwiedzających próba cierpliwości
- Co w razie jakiegoś nagłego zdarzenia? Konieczności ewakuacji? - pyta z kolei jeden z lekarzy. Nie chce się przedstawiać. - Wyobraźmy sobie, że nagle kilkaset osób musi opuścić już nawet nie sam budynek, ale przyszpitalny parking? To niewykonalne.
Inny komentarz: - Problem występuje od lat. To skandal, że jest tu tylko jedna droga wyjazdowa. Trzeba skasować bilet w budce, kasę obsługuje bileter. Czeka się całą wieczność. A przecież można by spokojnie utworzyć od drugiej strony drugą bramę. Rzecz prozaiczna, niby…
Warto zacząć od tego, co najważniejsze, czyli poruszonej kwestii bezpieczeństwa. Może i problem z parkowaniem przy „Bizielu” istnieje od lat. Ale przecież przez ten cały czas lecznica jest, albo powinna być kontrolowana pod względem przygotowania na ewentualną ewakuację przez specjalistyczne służby.
Ewakuacja? Przede wszystkim z budynku
- Szpital Biziela to szczególny obiekt i regularnie przeprowadzane są tam kontrole. Dla nas najważniejsza jest droga pożarowa - mówi st. kpt. Karol Smarz, oficer prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Bydgoszczy. - To droga, która zapewni nam bezpieczny dojazd do budynku. Nie każda droga, po której się poruszamy, spełnia w normach naszych przepisów arkana drogi pożarowej. Stąd też musimy pamiętać, że straż pożarna korzysta z różnego rodzaju bram bocznych i dróg, które na ogół nie są w ogóle dostępne do użytku normalnego.
- Skupiamy się na samym budynku, pod kątem ewakuacji i ochrony przeciwpożarowej, czyli długości korytarzy, oddzielenia tych korytarzy, odpowiedniego oznakowania. Najważniejsze w warunkach potencjalnego zagrożenia, jest opuszczenie przez ludzi budynku. Sprawą pochodną jest, czy te osoby oddalą się dalej, na przykład przez parking – kontynuuje Smarz. - Nie dopatrzyliśmy się żadnych uchybień.
„Biziel” to jeden z największych szpitali w Kujawsko-Pomorskiem, dysponujący prawie 600 łóżkami. Zajmuje około 8 ha, włączając infrastrukturę techniczną i tereny zielone. Mieści kilkanaście klinik, ponad 50 poradni specjalistycznych i zatrudnia niemal 1800 osób.
Problem funkcjonowania parkingu, jak się dowiadujemy, jest znany zarządowi lecznicy nie od dziś.
- Szpital dysponuje tylko jedną drogą dojazdową od strony Ujejskiego, co stanowi olbrzymi problem utrudniający zarówno wjazd i wyjazd – przyznaje Leszek Kowalik, dyrektor ds. administracyjno-technicznych w „Bizielu”. - Problem ten dodatkowo potęguje duży ruch samochodów na ul. Ujejskiego i krótki odcinek do świateł, powodujący w konsekwencji duże zatory drogowe.
610 miejsc, ale to za mało!
Zarząd szpitala też, jak zapewnia dyrektor Kowalik, wielokrotnie sygnalizował Zarządowi Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej w Bydgoszczy, prosząc o zmianę czasu sygnalizacji świetlnej przy ul. Ujejskiego i ul. Wojska Polskiego.
Takie próby były podejmowane, jednak nie miały one znaczącego wpływu na zmianę i poprawę opisanej wyżej sytuacji – dodaje Leszek Kowalik.
Obecnie Szpital dysponuje ok. 610 miejscami parkingowymi podzielonymi na dwie strefy: pierwsza to ok. 230 miejsc z przeznaczeniem dla pacjentów (w tym 13 miejsc dla niepełnosprawnych) i druga – ok. 380 miejsc z przeznaczeniem dla pracowników szpitala. W przypadku zajętości wszystkich miejsc pierwszej strefy pacjenci mają możliwość zaparkowania w drugiej.
- Wykorzystując własne możliwości terenu wewnętrznego szpitala utworzyliśmy dodatkowo ok. 300 miejsc parkingowych. Niestety jest to nadal niewystarczające przy stale rosnącej liczbie samochodów, a szpital nie dysponuje już wolnym terenem na ten cel – mówi Kowalik.
Trzy wjazdy w Świeciu, w Inowrocławiu korki też były
Jaka jest sytuacja w innych szpitalach w Kujawsko-Pomorskiem? W Świeciu (Nowy Szpital) nie ma opłaty za parkowanie, miejsc jest często za mało, ale parking jest sukcesywnie rozbudowywany. Są trzy wjazdy. Ostatni powstał dopiero niedawno w związku z budową remizy w sąsiedztwie lecznicy.
Przy świeckim szpitalu psychiatrycznym jest podobnie: bez opłat i korków, można objechać teren szpitala, wjazdy są z dwóch stron. Kilka lat temu zbudowano nowy parking (w sąsiedztwie poradni).
Z kolei parking pod inowrocławskim szpitalem ponownie płatny jest od grudnia 2020 roku. Są tam dwa wjazdy i wyjazdy - od ul. Poznańskiej oraz od ul. Miechowickiej. Kwestia opłat jest tu kluczowa, bo ich wprowadzenie było jednym z elementów programu naprawczego lecznicy.
Początkowo pod szlabanami tworzyły się korki, obecnie wszystko odbywa się sprawnie. Problem wynikał z tego, że osoby korzystające z usług szpitala, który nie chciały płacić, zaczęły zajmować miejsca na parkingu pod pobliskimi ogrodami działkowymi na ul. Miechowickiej.
We Włocławku trudności z parkowaniem przy Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym, kierowcy mają już od lat. Wynikają one jednak z… braku parkingu w ogóle. Przez lata powstawały pomysły budowy miejsc parkingowych z prawdziwego zdarzenia, ostatecznie kierowcy szukają miejsc na okolicznych ulicach i w zatoczkach.
W przypadku bydgoskiego „Biziela” czasowe ograniczenia liczby miejsc parkingowych spowodowała dodatkowo rozbudowa szpitala (miejsce składowania materiałów budowlanych). Powstaje tam nowy blok, w którym usytuowane będą, między innymi: Oddział Anestezjologii, Klinika Hematologii i Chorób Rozrostowych Układu Krwiotwórczego, Klinika Foniatrii i Audiologii z Oddziałem Otolaryngologii i Onkologii Laryngologicznej i Oddział Kliniczny Rehabilitacji.
Koncepcja drugiego wyjazdu z bydgoskiego Biziela
- Od wielu lat staramy się rozwiązać problem – zaznacza dyrektor Leszek Kowalik. - Zwracaliśmy się m. in. do prezesa Bydgoskiej Spółdzielni Mieszkaniowej sugerując konkretne rozwiązanie naszego problemu, to jest połączenie terenu szpitala z dodatkowym parkingiem użyczonym od Urzędu Miasta Bydgoszczy i możliwością wyjazdu przez ul. Słowiańską. Rozwiązanie to w znaczny sposób poprawiłoby komunikację wjazdu i wyjazdu oraz zwiększyłoby liczbę miejsc parkingowych o około 50. Niestety Bydgoska Spółdzielnia Mieszkaniowa nie wyraża zgody na naszą prośbę. O pomoc w rozwiązaniu tej sprawy zwracaliśmy się również do prezydenta przedstawiając szczegółowo nasze propozycje w tej kwestii i stanowisko BSM.
Z kolei w wyniku rozmów z ZDMiKP pojawiła się szansa na jego rozwiązanie, tj. utworzenie nowej drogi komunikacyjnej z dodatkowym wyjazdem ze szpitala, zapewnia dalej dyrektor Kowalik. Szczegóły są dopracowywane.
- Uruchomienie dodatkowego wyjazdu ze szpitala w połączeniu z terenem udostępnionym przez Urząd Miasta Bydgoszczy pozwoli szpitalowi na racjonalne wykorzystanie gospodarowanie miejscami parkingowymi oraz na wybudowanie w przyszłości parkingu wielopoziomowego na ok. 300 miejsc w obu strefach. Rozwiązanie to skutkować będzie zwiększeniem liczby miejsc parkingowych z przeznaczeniem dla pacjentów oraz pracowników szpitala – mówi Kowalik.
Agnieszka Rogalska, dyrektor szpitala Biziela: - Zdajemy sobie sprawę, iż przedstawiony problem wymaga dużych nakładów finansowych. Szpital Uniwersytecki jako jednostka lecznicza ma za zadanie przede wszystkim ratować zdrowie i życie chorych, w tym dużej części mieszkańców Bydgoszczy. Nie jesteśmy w stanie rozwiązać przedstawionego problemu samodzielnie.
- Zwróciliśmy się z prośbą do pana prezydenta w imieniu naszych pracowników, a przede wszystkim pacjentów szpitala, których rocznie hospitalizujemy ok. 40 tys., a ok. 250 tys. udzielamy świadczeń ambulatoryjnych, o akceptację przedstawionego rozwiązania oraz pomoc w jego realizacji – zapewnia dyrektor szpitala.
