PRZECZYTAJ:Aleja Jana Pawła II rozbłyśnie na nowo
[break]
Zdaje się, że mieszkańcy Jachcic wreszcie powiedzieli ratuszowi „dość”. Uruchomili swoich radnych, a ci zaczęli zasypywać władze Bydgoszczy pismami i żądaniami.
A wszystko zaczęło się od oddania do użytku, przebiegającej wzdłuż tego rejonu miasta jednej ze sztandarowych inwestycji ratusza ostatnich lat - trasy W-Z. W domkach jednorodzinnych przy Żeglarskiej, Kąpielowej i Szyperskiej nie daje się żyć...
- Tam problem w związku z trasą naprawdę jest poważny, ale władze miasta wydają się zupełnie lekceważyć ten rejon miasta i jego mieszkańców - uważa Mirosław Jamroży, radny PiS, który w imieniu bydgoszczan z Jachcic zaczął zadawać ratuszowi i drogowcom z Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej niewygodne pytania.
Lista problemów jest długa. Jednym z najważniejszych na niej punktów jest stan skażenia powietrza w tym rejonie miasta. - Ratusz twierdzi, o dziwo, że nie ma takich badań - mówi Mirosław Jamroży.
Już 14 lat temu...
Rzeczywiście, Mirosław Kozłowicz, zastępca prezydenta miasta, na którego barkach spoczęło zmierzenie się z kłopotami mieszkańców Jachcic, odpowiada: - ZDMiKP nie przeprowadzał takich badań.
Zastępca prezydenta miasta wyjaśnia, że wpływ inwestycji na środowisko dopiero zostanie zbadany. Kiedy? - także nie wiadomo, bo Kozłowicz zasłania się regionalnym dyrektorem ochrony środowiska. To w jego kompetencjach mają być konkretne decyzje.
Największe problemy zaczęły się jednak już czternaście lat temu, od momentu puszczenia ruchu tranzytowego ulicą Artyleryjską. Ściany domów mieszkańców osiedla zaczęły pękać. - W najbardziej jaskrawym przypadku koszt naprawy to 100 tysięcy złotych, ale od urzędników dowiedzieliśmy się, że to sądowa sprawa z powództwa cywilnego - mówią.
Drzewa po telefonach
Na tym nie koniec, a kłopoty z wyjazdem czy wjazdem do prywatnych posesji to tylko błahostka. Pojawiły się usterki infrastruktury podziemnej. - Nagminne wyłączenia prąd, co może być przyczyną uszkodzenia sprzętu, wyłączanie linii telefonicznych... - wyliczają radni.
Uszkodzenie instalacji gazowej spowodowało, że zimą 2006/2007 wiele budynków nie miało ogrzewania. Szwankuje kanalizacja. Od lata 2007 na osiedlu czuć smród, bo - zdaniem mieszkańców - podczas budowy trasy W-Z występowały drgania i wibracje, dlatego coś jest nie w porządku. Najbardziej jaskrawy przykład to zalanie odchodami z kanalizacji prywatnej posesji przy ul. Ludwikowo...
Mieszkańcy Jachcic sygnalizowali swoje problemy władzom miasta już w 2004 roku. Podczas spotkania w siedzibie ówczesnej rady osiedla usłyszeli, że trójkąt Żeglarska, Kapielowa, Szyperska, zostanie od trasy W-Z oddzielony pasami zieleni i ekranami dźwiękochłonnymi. Faktycznie... Posadzono kilka drzew, ale tylko dlatego, że mieszkańcy interweniowali w Urzędzie Miasta.
Z odpowiedzi nici
- Postulaty bydgoszczan tego fragmentu miasta są proste - mówi Mirosław Jamroży. - Zamknięcie wjazdu na ulice Kąpielową od strony trasy W-Z; dodatkowo poszerzenie chodników na mostach kolejowych nad Brdą do przepisowej szerokości razem z ograniczeniem ruchu ciężarówek pod mostami... Po trzecie ten „trójkąt” w planach przekwalifikowano pod zabudowę usługowo-przemysłową. A to oznacza zwiększone dopuszczalne normy skażenia powietrza.
Mieszkańcy doczekali się odpowiedzi z ratusza. Tyle że niewiele z niej wynika. Zastępca prezydenta informuje, że rejon tych trzech ulic... nie jest objęty wyłożonym właśnie do wglądu i do konsultacji społecznych planem rozbudowy trasy W-Z, więc trzy wspomniane ulice i tak nie będą w żaden sposób przebudowane. Zamknięcie ulicy Kąpielowej z jednej strony z kolei nie wchodzi w grę, bo uniemożliwiałoby kierowcom z Osowej Góry zjazd w kierunku centrum miasta. No, a z poszerzenia chodników i innych zmian nic nie będzie, bo nie mieszczą się one w projekcie rozbudowy trasy W-Z.
Środowisko nakazuje
Nieoficjalnie niektórzy mieszkańcy mówią, że się cieszą. Powodem jest decyzja RDOŚ, która właśnie zobowiązała ratusz do sporządzenia raportu o stanie powietrza w tej części miasta.