Dyrekcja wiejskiej szkoły w Warboys, w angielskim hrabstwie Cambridgeshire, postanowiła usunąć z historycznego godła tej placówki wizerunek czarownicy. Postać kobiety lecącej na miotle pojawiła się w szkolnym herbie 60 lat temu. Miało to upamiętniać fakt, że właśnie w Warboys odbyła się ostatnia w Anglii egzekucja czarownicy.
<!** Image 2 align=right alt="Image 174192" sub="W krajach Zachodu rośnie liczba osób, które uważają, że potrafią rzucać czary oraz tych, które wierzą w skuteczność magicznych praktyk">Zarząd szkoły swą decyzję o zerwaniu z tradycją tłumaczy tym, że czarownica na miotle to nawiązanie do uprawiania czarnej magii. Taka interpretacja odstraszała od szkoły niektórych nauczycieli oraz rodziców potencjalnych uczniów. O sprawie stało się głośno, ale czy bezpodstawnie? Być może dyrekcja postawiła na prewencję, mając na uwadze liczne wydarzenia, do których doszło w ostatnich latach - z magią powiązani byli i uczniowie, i nauczyciele.
Przykładem może być sprawa sprawa, do której mówiono w listopadzie 2000 roku w Stanach Zjednoczonych. W jednej z miejscowości stanu Oklahoma dyrektor tamtejszej szkoły średniej zawiesił na 15 dni w prawach ucznia 15-letnią Brendi Blackbern. Według zapewnień dyrektora, kara była słuszna, a przy tym niezwykle łagodna, bo przecież Brendi, jak powszechnie uznano, rzuciła klątwę na nauczycielkę, która w wyniku tego zapadła na zdrowiu.
O kwestii rzucania klątw stało się głośno, tym bardziej, że Brendi Blackbern nie zaprzeczała, iż za pomocą magii uderzyła w nielubianą nauczycielkę. Wiele osób i organizacji wypowiedziało się na ten temat, nie uzyskując porozumienia. Po pewnym czasie w obronie uczennicy stanęło Stowarzyszenie Praw Obywatelskich i skierowało do sądu pozew przeciw dyrektorowi. Według tej organizacji, dyrektor działał niezgodnie z prawem przeglądając zeszyty uczennicy, zawierające jej prywatne zapiski oraz zabraniając nastolatce noszenia pogańskich symboli wiary, a przede wszystkim - usuwając dziewczynę na dwa tygodnie ze szkoły.
<!** reklama>Rodzice Brendi też nie zaakceptowali decyzji dyrektora, skupili się jednak głównie na dowodzeniu, że brak było podstaw do zawieszenia ich córki w prawach ucznia.
- Jestem zbulwersowany tym, iż w naszym kraju nadal są ludzie, którzy wierzą w czarownice i z tego powodu prześladują dzieci - oświadczył w wypowiedzi dla amerykańskich mediów James Blackbern, ojciec Brendi. - Do tego są to osoby odpowiedzialne za edukację następnego pokolenia Amerykanów!
Wielka Brytania, Stany Zjednoczone... Obywatele innych technologicznie rozwiniętych państw również myślą z obawą o czarownicach, klątwach i urokach. Przykładowo, według badań Instytutu Demoskopowego w Allensbach ponad jedna trzecia Niemców wierzy w działanie tajemnych mocy. Oznacza to, że w czary i rzucające je czarownice wierzy dziś dwa razy więcej Niemców niż 30 lat temu.