https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Czarownice i magia są wieczne

Tadeusz Oszubski
W naszym regionie czarownice zajmowały się ziołolecznictwem i szamańską odmianą psychoterapii. Za te praktyki trafiały na stos. Minęły stulecia, a czarownice nadal tu są.

W naszym regionie czarownice zajmowały się ziołolecznictwem i szamańską odmianą psychoterapii. Za te praktyki trafiały na stos. Minęły stulecia, a czarownice nadal tu są.

<!** Image 2 align=right alt="Image 28953" >Halina Dąbrowska z Bydgoszczy kiedyś by spłonęła na stosie. Zajmuje się, jak poprzedniczki sprzed stuleci, terapią duchową, czyli szamańską odmianą psychoterapii. Można powiedzieć, że Dąbrowska, to „biała” czarownica. Niejedyna w naszym regionie, w naszym kraju.

O dawnych czarownicach wspomina włoski szlachcic Giacomo Fantuzzi. W swym pamiętniku „Diariusz podróży po Europie” z 1652 r. zapisał, że na Kujawach i Pomorzu „dużo jest czarownic, niektóre z nich jawnie za takie są uznawane, ludzie się zwykle do nich po pomoc udają, kiedy kto coś zgubi lub okradziony zostanie”.

Dziś znów wiele osób szuka pomocy u czarownic. Czy to renesans magicznych form uzdrawiania, powrót do szamanizmu?

<!** reklama left>- Dzisiejsza epoka niewiele różni się od poprzednich - stwierdza Halina Dąbrowska. - Człowiek zawsze jest człowiekiem, więc poszukuje czegoś cudownego i użytecznej dla siebie wiedzy. Osoby zajmujące się rozmaitymi odmianami, powiedzmy, magii, zawsze istniały. Dzisiejszy stan rzeczy nie wynika z tego, że w poprzednim systemie politycznym nie było „czarownic”, a teraz nagle się pojawiły. One zawsze tu były, tylko dziś prowadzimy jawne życie, przepływ informacji nie jest cenzurowany.

Jak tę popularność czarownic ocenia dziś nauka?

- Wewnętrzna potrzeba stabilizacji życiowej pcha ludzi do szukania wsparcia u wróżek i czarownic - mówi dr Hubert Czachowski, etnolog z Muzeum Etnograficznego im. Marii Znamierowskiej-Prufferowej w Toruniu. - Nikt nie lubi żyć w niepewności, a współczesność oferuje ją w nadmiarze. Na miejscu jednej informacji pojawia się zaraz kilka nowych, wzajemnie sobie przeczących. Huśtawka nastrojów i przekonań sprzyja sięganiu po środki zaradcze. Ale muszę wspomnieć, że nie znam okresu w historii, w którym nie istniały przepowiednie, wróżby, horoskopy, talizmany. Nawet w okresie, gdy nad wszystkim chciał dominować materializm dialektyczny, wróżki miały ręce pełne roboty.

Włoch Fantuzzi 350 lat temu pisał o czarownicach z Kujaw i Pomorza: „Do pomocy owych wiedźm uciekają się ludzie dla innych jeszcze niezliczonych szkaradzieństw i niegodziwości, najczęściej, aby dokonały zemsty w imieniu tych, którzy obrazy jakowej lub krzywdy doznali”.

Czy dziś również czarownice nie tylko leczą, ale i rzucają uroki?

- Z czarownicami różnie bywa, są i białe, i czarne - wyjaśnia Halina Dąbrowska. - Zawsze trzeba mieć świadomość, do jakich konsekwencji może doprowadzić określone życzenie człowieka. Wielu ludzi chce coś osiągnąć za pomocą czarów, a więc manipulacji energią, jednak nie wiedzą po jaką siłę, jaką energię sięgają. Czy jest ona pozytywna, „biała”, czy też negatywna.

Jeśli ktoś uważa sąsiada za wroga i chce, by go spotkało jakieś nieszczęście, to czarownica w tym pomoże?

<!** Image 3 align=right alt="Image 28954" >- Jest to życzenie złe, z najczarniejszej czerni pochodzące - stwierdza Dąbrowska. - I jeśli ktoś pomoże, by się spełniło, to w sumie zaowocuje konsekwencjami także dla osoby, która chciała, by takie zło się dokonało. Zło wróci do „nadawcy” z nawiązką.

Wielu twierdzi, że magia to korzenie naszej kultury, że przetrwała nie tylko dzięki „babkom” znachorkom, ale i dzięki artystom.

- Do dziś nie ujawniono niezwykłej prawdy o związkach ezoteryki z literaturą. A jest ona widoczna, choćby w poezji Mariny Cwietajewej - mówi Rena Marciniak-Kosmowska z Warszawy, krytyk literacki, redaktor naczelna miesięcznika „Czwarty Wymiar”. - Jeżeli spojrzymy dość głęboko w przeszłość, to właśnie astrologia, metafizyka, poezja, prekognicja, to co nazywamy białą magią, wszystko było kiedyś w jednym garnku, w jednym kotle. Dopiero potem je porozdzielano, ponazywano, i stąd te rozbieżności, nieporozumienia. Bo czymże są wszelkie zaklinania, jak nie poetyckimi tekstami. A wszelkie odczyniania uroków? A wszelkie zaklinania miłosne? Przecież to jest poezja!

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski