Zobacz wideo: Dramatyczne dane dotyczące zgonów w Polsce

Jakoś nie możemy się pozbyć tej zmory współczesnej Polski, mimo najprzeróżniejszych programów, by o „Kawce” i „Czystym Powietrzu” na czele wspomnieć. W ramach rządowego dofinansowania można wymienić starego „kopciucha” na znacznie bardziej ekonomiczne i ekologiczne źródło ciepła, docieplić elewację domu, wymienić okna na szczelniejsze.
A mimo to smog wciąż nam dokucza i tak będzie dopóki nie przestawimy naszej energetyki z węgla na odnawialne źródła. Do tego droga bardzo daleka.
Jest źle, ludzie umierają
Jak wyjaśnia nam Jacek Goszczyński, do 26 lutego pracownik Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska, naczelnik Regionalnego Wydziału Monitoringu w Bydgoszczy, a od teraz emeryt (33 lata w zawodzie) - w Kujawsko-Pomorskiem i w całej Polsce, nawet w uzdrowiskach, smog powoduje tak zwana niska emisja, co oznacza dym wydobywający się z domowych kominów, często starych, mało wydajnych, kopcących, bo ich parametry nie pozwalają na spalanie do końca węgla i drewna. A niespalone uwalniają do atmosfery trujące substancje, w tym wybitnie rakotwórczy benzo(a)piren. Okazuje się, że benzo(a)piren emitowany jest także podczas spalania drewna w domowych kominkach.
To też może Cię zainteresować
Europejska Agencja Środowiska (European Environment Agency, EEA), z którą współpracuje polski Główny Inspektorat Ochrony Środowiska, podaje, że z powodu przekraczania norm emisji pyłów zawieszonych (zwłaszcza PM 2,5, ale także PM 10) w Polsce przedwcześnie umiera co roku ok. 46 tys. osób. Podobne są szacunki Światowej Organizacji Zdrowia (World Health Organization, WHO).
Skala problemu w regionie
W raportach środowiskowych o smogu wciąż pojawia się Nakło nad Notecią, które WHO umieściła na liście pięćdziesięciu najbardziej zanieczyszczonych miast w Unii Europejskiej, dokładnie na 23. miejscu. Z obserwacji Regionalnego Wydziału Monitoringu w Bydgoszczy wynika jednak, że stężenia zanieczyszczeń, w tym zwłaszcza benzo(a)pirenu, systematycznie zmniejszają się.
W Kujawsko-Pomorskiem niska emisja powoduje od 60 do 80 proc. całości zanieczyszczeń, w zależności od miasta i uwarunkowań pogodowych. Ale nie tylko ten rodzaj zanieczyszczeń kształtuje „krajobraz” naszego regionu i wpływa na zachorowalność jego mieszkańców – to także komunikacja samochodowa, rzecz jasna zdominowana (i tak będzie jeszcze długo) przez auta napędzane silnikami spalinowymi. Spaliny powodują od 20 do 24 proc. zanieczyszczeń.
To też może Cię zainteresować
Na sumę zanieczyszczeń wpływają też dymy z elektrociepłowni oraz emitowane przez przemysł i te stanowią od 10 do 12 proc. problemu. Jednak podłączenie domów do systemu centralnego ogrzewania zdecydowanie zmniejsza poziom niskiej emisji.
Jacek Goszczyński zwraca uwagę na fakt, że od początku lat 90. XX wieku sytuacja w naszym regionie poprawia się, bo wprowadzono wiele obostrzeń środowiskowych, znacznie zredukowano przemysł ciężki, ale problemu nie pozbędziemy się do końca dopóki nasza energetyka oparta będzie głównie na spalaniu węgla.