Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto ma złe wspomnienia ze żłobka?

Monika Żuchlińska
Bydgoskie żłobki czeka reorganizacja. Z pracy może odejść nawet dziesięć pielęgniarek. - Dzieci będą bezpieczne - uspokaja dyrekcja. Ale personel nie jest tego taki pewny.

Bydgoskie żłobki czeka reorganizacja. Z pracy może odejść nawet dziesięć pielęgniarek. - Dzieci będą bezpieczne - uspokaja dyrekcja. Ale personel nie jest tego taki pewny.

<!** Image 2 align=right alt="Image 34621" sub="Dziś bydgoskie żłobki przyżywają renesans. W tym przy ul. Asnyka dzieci jest coraz więcej, ale dyrekcja zespołu nie wyklucza, że w nim oraz kilku kolejnych personelu będzie mniej">Miejskie żłobki, podobnie jak inne tego typu placówki w kraju, przeżywają renesans. Od kilku miesięcy na wolne miejsce, w którymkolwiek z nich, nie ma co liczyć. Pracownicy poszczególnych placówek przyznają, że takiego zainteresowania nie pamiętają od lat. Dlatego z wielkim zdziwieniem przyjęli pomysł dyrektora zespołu, który od nowego roku zamierza zwolnić z pracy dziesięć pielęgniarek. One, obok opiekunek dziecięcych i salowych, są podstawowa kadrą żłobków.

- Przez cały dzień mamy pełne ręce roboty. Bywa, że rano i popołudniami każda z nas ma pod opieką nawet dziesięcioro maluchów. W dzień jest nas więcej, ale to tylko teoria. Salowe często bywają zajęte przygotowywaniem posiłków i sprzątaniem, więc nie są w stanie pomóc w opiece. Podobnie jak kierowniczki, które mają na głowie całą administrację - żalą się pielęgniarki, które niedawno dowiedziały się, że mogą stracić pracę. - Pielęgniarka w żłobku to podstawa, tymczasem dyrektor chce się nas pozbyć w pierwszej kolejności. Przecież niektóre z nas mają 20-letni staż pracy w żłobku. Bez specjalnego przeszkolenia nikt nas nie przyjmie do pracy w przychodni czy szpitalu - twierdzą.

Od nowego roku z bydgoskich żłobków mogłoby odejść lub przejść na pół etatu dziesięć pielęgniarek. W niektórych planowano zwolnić nawet trzy osoby.

<!** reklama left>- Przygotowujemy się do poprawy organizacji pracy - przyznaje Zdzisław Kostkowski, dyrektor Zespołu Żłobków Miejskich. - W poszczególnych placówkach była ona źle zaplanowana: w niektórych godzinach było zbyt mało personelu, w innych było go za dużo w stosunku do liczby oddziałów i dzieci. Dlatego rozważane są przejścia personelu między żłobkami. Nie wykluczam, że część pań zostanie zatrudniona na pół etatu. To jednak wstępny projekt. Na bieżąco monitorujemy sytuację w poszczególnych placówkach. Do końca roku przedstawię prezydentowi wszystkie szczegóły - dodaje dyrektor. Twierdzi jednak, że rodzice mogą być spokojni.

- Bezpieczeństwo i opieka nad dziećmi na tym nie ucierpi, lecz powinna ulec poprawie - zapewnia dyrektor Kostkowski. - Jako ojciec przed laty miałem ze żłobkami złe doświadczenia i nie chciałbym, aby inni rodzice mieli podobne odczucia. Przyjęty przez wiele miast w Polsce standard zakłada, że jedna opiekunka czuwa na pięciorgiem dzieci. I tych zasad chcę się trzymać. A dziś w poszczególnych placówkach jest różnie - dodaje.

Do tematu powrócimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!