Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kolejka do kontroli. Są kontrowersje w związku z przetargiem na budowę rollercoastera w Myślęcinku

Sławomir Bobbe
Sławomir Bobbe
Rollercoaster w MyślęcinkuRollercoaster w Myślęcinku
Rollercoaster w MyślęcinkuRollercoaster w Myślęcinku Tomasz Czachorowski
Dlaczego górska kolejka, która nie należy do najnowszych, kosztowała prawie milion? I dlaczego wpłynęła tylko jedna oferta jej kupna? Na te i inne pytania odpowiedzi szukają radni PiS.

Radni miejscy z klubu PiS chcą wyjaśnień w sprawie zamówienia, które złożył Leśny Park Kultury i Wypoczynku w Bydgoszczy. Zamówienie dotyczyło kolejki górskiej typu rollercoaster, którą pojeździć można w parku od zeszłego roku. Radni twierdzą, że doszło do nieprawidłowości.
[break]
- Ostateczną decyzję podejmie klub, ale sądzę, że nieprawidłowości są na tyle poważne, że trzeba zawiadomić Urząd Zamówień Publicznych, który może wszcząć postępowanie, które zakończy się unieważnieniem zamówienia - uważa radny Jarosław Wenderlich.

O co chodzi dokładnie? W 2013 roku LPKiW chciał zainwestować w park rozrywki, wzbogacając go w kolejkę górską. Miała być to kolejka na miarę możliwości parku, a więc raczej niewielka, a przy tym tania. A to oznacza, że używana.

Rzeczoznawca wynajęty przez LPKiW stwierdził, że taką kolejkę można kupić na rynku w cenie od 1 miliona 100 tysięcy złotych do 1 miliona 800 tysięcy złotych.

Jednak LPKiW miał do dyspozycji zaledwie milion, z tego 50 tysięcy nie na zakup kolejki, a na stworzenie instalacji ją zasilających.

Okazało się jednak, że znalazł się dostawca, który był w stanie za 950 tysięcy złotych dostarczyć kolejkę. Dlaczego to dziwi radnych PiS? Bo tzw. próg unijny wynosił wtedy 988 tysięcy złotych. Jeśli zamówienie byłoby wyższe, trzeba byłoby przeprowadzić odpowiednią procedurę, a ogłoszenie o przetargu znalazłoby się nawet w Dzienniku Urzędowym Unii Europejskiej.

LPKiW wybrał jednak ofertę jednego z lunaparków, które przyjeżdżają do Bydgoszczy i od niego kupił kolejkę. Innych ofert nie było.

Radni uważają, że złożenie innych ofert byłoby trudne. Zauważyli, że opisano przedmiot zamówienia za pomocą błędnego kodu, po którym wyszukuje się ogłoszenia (- To oczywista pomyłka pisarska - odpowiada Marcin Heymann, prezes LPKiW.), a od oferentów domagano się dokumentacji zgodnej z nieobowiązującym już rozporządzeniem prezesa Rady Ministrów.

Prezes LPKiW złożył obszerne wyjaśnienia, które dotarły już do radnych.

- Zarząd postanowił zaryzykować postępowanie, licząc się z tym, że w wypadku wpłynięcia ofert o wartości wyższej niż zabezpieczone na ten cel środki, postępowanie trzeba będzie unieważnić. Tzw. progi unijne nie zostały przekroczone z uwagi na kwotę, w dniu 3 kwietnia 2013 roku oszacowaną na 950.002,80 brutto, „próg unijny” wynosił na ten dzień 988.821,6 złotego brutto - wyjaśnia Marcin Heymann.

Sprawą zajmowała się w zeszłym roku Rada Nadzorcza LPKiW i nie stwierdziła żadnych nieprawidłowości przy zamówieniu.

- Informacja, która do nas trafiła, nie wyczerpuje znamion odpowiedzi, nie jesteśmy z niej zadowoleni. A temat jest ważny społecznie, bo wydano społeczne, miejskie pieniądze i pozostają wątpliwości, czy wydano je prawidłowo - ocenia Tomasz Rega, radny PiS.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!