Z kolei gdybym napisał, że film Wojciecha Smarzowskiego koniecznie trzeba zobaczyć, otarłbym się o banał, zwłaszcza że wiem, kto go obejrzy, a kto na pewno nie. I nie myślę tu o duchownych, bo akurat tu nie mam żadnych wątpliwości - pójdą i obejrzą.
Niestety, ci z moich rodaków, którzy już wcześniej, zupełnie bezpodstawnie określili obraz Smarzowskiego jako antyreligijny, ominą szerokim łukiem sale, w których film będzie wyświetlany. Mogą objawić się jako uczestnicy bogoojczyźnianych pikiet, a i tego nie jestem pewien, bo główne tematy filmu to akurat te, które lepiej, według nich, pominąć milczeniem.
Odwaga Wojciecha Smarzowskiego musi imponować, bo pokazał na ekranie to, a aktorzy bez wyjątku świetnie odgadli jego artystyczne i publicystyczne intencje, o czym niby dobrze wiemy, czyli część polskiego Kościoła, religię, żądzę władzy, seksu i pieniądza.
Niestety, ci z moich rodaków, którzy już wcześniej, zupełnie bezpodstawnie określili obraz Smarzowskiego jako antyreligijny, ominą szerokim łukiem sale, w których film będzie wyświetlany.
Komentarze bydgoskich VIP-ów po prapremierze filmu "Kler"
W bydgoskim kinie Helios odbyła się prapremiera filmu "Kler" [zdjęcia]