Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojciech Smarzowski wraz z ekipą filmową „W2” mówił w Bydgoszczy o swej najnowszej produkcji i nie tylko [zdjęcia]

Justyna Tota
Justyna Tota
W niedzielę (11.10.) wieczorem Wojciech Smarzowski wraz z ekipą filmową „W2” - na zdjęciu aktorzy młodego pokolenia: Michalina Łabacz i Mateusz Więcławek - zjawili się w bydgoskim MCK, by spotkać się z publicznością
W niedzielę (11.10.) wieczorem Wojciech Smarzowski wraz z ekipą filmową „W2” - na zdjęciu aktorzy młodego pokolenia: Michalina Łabacz i Mateusz Więcławek - zjawili się w bydgoskim MCK, by spotkać się z publicznością Dariusz Bloch
Stary Fordon jest klimatyczny i ma potencjał filmowy. Ostromecko? To był dobry wybór - mówili realizatorzy najnowszego filmu Wojciecha Smarzowskiego na 17 dni przed zakończeniem zdjęć do „Wesela 2”. W niedzielny (11.10.) wieczór w bydgoskim MCK przypomniano pierwsze filmowe „Wesele” Smarzowskiego. Po seansie reżyser wraz z ekipą filmową odpowiadał na pytania prowadzących spotkanie, jak i publiczności, która ze względu na pandemię musiała być w mocno ograniczonej liczbie. Dlatego też spotkanie i koncert tria Mikołaja Trzaski w ramach cyklu „Kino Smarzowskiego Bydgoszcz” transmitowano online.

Ekipa Smarzowskiego na planie „Wesela 2” pod Bydgoszczą w ostatnim czasie realizowała zdjęcia nocne, nad którymi praca zaczyna się w godzinach późno popołudniowych, a kończy wczesnym ranem. W niedzielę (11.10.) nad ranem (o godz. 4.20!) na planie „W2” padł klaps numer 2000. Tego samego dnia wieczorem reżyser wraz z ekipą filmową oraz producentami ze Studia Metrage: Wojciechem Gostomczykiem i Januszem Hetmanem zjawili się w bydgoskim MCK, by spotkać się z widzami.

Sto lat po premierze Wyspiańskiego

Spotkanie poprzedził pokaz pierwszego filmowego „Wesela” (2004 r.) Wojciecha Smarzowskiego. - Kręciłem ten film sto lat od premiery „Wesela” Wyspiańskiego. Wtedy uznałem, że robię ten film po to, żebyśmy odzyskali zasady i wartości. I tak stało się to poważnym kinem - wspomniał reżyser, przyznając, że zrobił wyjątek (dla synów), oglądając swój film po latach.

- Zawsze idę do przodu, nie patrzę wstecz. Najważniejsze jest dla mnie to, co aktualnie robię zawodowo. Za chwilę najważniejszym filmem będzie ten, który będę kręcił jako następny. Tak jestem skonstruowany - powiedział Smarzowski, zapytany czy „W2” jako największa polska produkcja po 1989 r. to film jego życia. Powstawanie każdego filmu Smarzowskiego to proces - począwszy od koncepcji i scenariusza, który reżyser pisze sam. W przypadku „W2” ten proces rozpoczął się na początku 2017 r.

Świat Smarzowskiego nie musi trafiać do wszystkich

Dlaczego teraz Smarzowski kręci „Wesele 2”? - padło pytanie od publiczności. Smarzowski jako jeden z powodów, dla których powstaje ten film, wskazał na „pamięć i niepamięć”, co brzmi dość enigmatycznie dla niewtajemniczonych. Reżyser zaznaczał, że każdy jego film jest inny i każdy zmienia też jego samego. Cały czas poszukuje także form wyrazu, choć to sprawa wtórna.

- Najważniejsze jest wiedzieć, po co wyciąga się kamerę z samochodu i o czym chce się powiedzieć. Robiąc film, nigdy nie myślę: „o, to super trafi do ludzi". Absolutnie wierzę, że jest grupa widzów, która wejdzie w mój świat, bo bardzo podobnie postrzega rzeczywistość. To dla mnie ważne, że robię filmy dla ludzi o wrażliwości jak moja - podkreślał Wojciech Smarzowski.

Ostatnia prosta na długim planie zdjęciowym

Realizatorzy „Wesela 2” mogą mówić o dużym szczęściu, bo mimo trwającej pandemii praca na filmowym planie (i to w różnych miejscach kraju, a także na Łotwie) od 2 lipca br. przebiega bez zakłóceń i w zdrowiu. Na pytanie o to, jak pandemia wpłynie na świat kina i ewentualnie na datę premiery „W2”, planowaną na jesień 2021, reżyser odpowiedział wprost:

- Jestem tak zaprogramowany, że nie martwię się rzeczami, na które nie mam wpływu. Przed nami jeszcze 17 dni zdjęciowych i marzę o tym, żeby udało nam się je w dobie pandemii po prostu dokończyć. Najpierw zamknijmy zdjęcia, zmontujmy film, a potem zobaczymy, jak sytuacja będzie wyglądać - mówił w niedzielny wieczór Wojciech Smarzowski.

Stary Fordon, Ostromecko - spełniły oczekiwania filmowców

Przypomnijmy, od połowy września ekipa filmowa Smarzowskiego gości w Bydgoszczy i okolicach. W pierwszych dwóch dniach były realizowane zdjęcia w kościele pw. św. Mikołaja w Starym Fordonie, do którego weselny konwój (niezapowiedzianie!) wrócił 29 września. Kluczowe sceny (do drugiej połowy października) kręcone są na terenie Zespołu Płacowo-Parkowego w Ostromecku, ekipa kręci także zdjęcia pod Bydgoszczą.

- Dość długo trwały poszukiwania „głównego” obiektu dla współczesnej części „Wesela 2”. Mam wrażenie, że Ostromecko to był dobry wybór. Nie możemy narzekać na to, jak nam się tam pracuje. Mam nadzieję, że równie dobrze będzie to wyglądać na ekranie - mówił podczas spotkania w MCK scenograf Marek Warszewski („Miasto 44”, „Karbala”).

Scenograf nie krył, że wrażenie zrobił na nim też Stary Fordon. - To miejsce ma niezły potencjał filmowy, którego nie wykorzystaliśmy w pełni, bo skorzystaliśmy tylko z gościnności parafii św. Mikołaja, ale niewątpliwie Stary Fordon jest klimatyczny - dodał Marek Warszewski.

Do takiego reżysera ma się zaufanie

Pracę na planie w Ostromecku i Bydgoszczy chwali sobie także Agata Kulesza, która cieszy się, że po rolach w „Drogówce”, „Pod Mocnym Aniołem” i tej głównej w „Róży” znów spotkała się z Wojciechem Smarzowskim.

- Dla Wojtka Smarzowskiego pojadę na drugi koniec Polski, bo mam do niego zaufanie jako twórcy i niezwykle go szanuję. Bardzo się cieszę, że znowu z Wojtkiem spotkałam się. To jest reżyser, w gruncie rzeczy chyba jedyny, z którym nie dyskutuję na planie - przyznała Agata Kulesza.

Dla jeszcze lepszych zdjęć

W przeciwieństwie do Agaty Kuleszy, ze Smarzowskim już na etapie scenariusza „kłóci się” Piotr Sobociński jr. - Jeszcze przed rozpoczęciem zdjęć jak jedna drużyna siadamy i wymieniamy się uwagami. To jest dla mnie najcenniejsze, bo dzięki temu mogę zrobić zdjęcia, której będą pełniej opowiadać historię, jaką chcemy pokazać - przyznaje operator, którego zdjęcia chociażby do filmu „Boże Ciało” były nominowane do Oscara.

Film to praca zespołowa

Podczas spotkania w MCK pod adresem reżysera padło pytanie, dlaczego do swych filmów angażuje często tych samych aktorów, o których mówi się nawet „aktorzy Smarzola”.

- Myślę, że to bardzo naturalne, że reżyserzy otaczają się aktorami, którzy dają im poczucie bezpieczeństwa. To samo dotyczy ekipy - odparł Wojciech Smarzowski, dodając, że wcale nie jest tak, że zawsze pracuje w tym samym gronie i wskazał na siedzących obok niego aktorów młodego pokolenia: Michalinę Łabacz i Mateusza Więcławka, którzy w najnowszej produkcji - obok Roberta Więckiewicza i Agaty Kuleszy - grają główne role. - Dopuszczam nowych ludzi, bo na tym polega robienie filmu. To jest praca zespołowa, czerpanie z doświadczenia, talentu i energii innych - dodał reżyser.

Ambitny cel bydgoskich producentów

Do Wojciecha Smarzowskiego wielkie zaufanie mają nie tylko aktorzy i realizatorzy filmowi, ale także producenci.

- Nastały trudne czasy, a my robimy film, bo naszym kołem napędowym jest miłość do sztuki filmowej. Ufamy Wojtkowi bezgranicznie - mówił szef Studia Metrage Wojciech Gostomczyk, nie kryjąc, że powstaje najdroższy polski film, bo i cel producentów jest ambitny. - Zależy nam, żeby dołożyć cegiełkę do polskiej kinematografii - podkreślał Gostomczyk.

- Rola producenta nie jest łatwa, zwłaszcza we współczesnym świecie, w którym napotyka na mnóstwo różnych przeszkód, jak chociażby pandemię. Dlatego jesteśmy wdzięczni za zaangażowanie wielu prywatnych podmiotów w produkcję „W2”, które tak jak my kochają i szanują sztukę Smarzowskiego - dodał Janusz Hetman, producent i członek zarządu Studia Metrage, który podsumował: - Ten film będzie wielkim wydarzeniem, czego sobie, wszystkim realizatorom oraz widzom bardzo życzymy.

Dwie płaszczyzny czasu, dwóch autorów muzyki

Po spotkaniu reżysera i ekipy z widzami, na scenie MCK odbył się koncert tria Mikołaja Trzaski, który stworzył muzykę do filmów Smarzowskiego jak: „Dom zły”, „Róża”, „Pod Mocnym Aniołem”, „Drogówka”, „Wołyń” i „Kler”. Co ciekawe, uczestniczący także w spotkaniu Mikołaj Trzaska zdradził, że komponuje już muzykę do „W2”, ale tylko do części filmu, która jest retrospektywna. W płaszczyźnie współczesnej filmu brzmieć ma disco polo, które pewnie nas wszystkich mocno zaskoczy, bo tu muzykę tworzy... Olaf Deriglasoff, którego Trzaska określił jako trzon polskiego punk rocka.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera