Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Klasyka w pięknym opakowaniu

Ewa Czarnowska-Woźniak
fot. Wydawnictwo MG
Klub Pickwicka tworzą: jego twórca i prezes, Samuel Pickwick („- Pan filozof? - Nie, badacz ludzkiej natury.”), Tracy Tupman (natura romantyczna, wielbiciel miłości i kobiet, choć, niestety, „czas i dobre jadło rozszerzyły mu już kibić”), Nataniel Winkle („myśliwiec”) oraz August Snodgrass („którego sercu droga jest sława poetycka”).

Ci zacni czterej panowie umyślili sobie najpierw utworzenie stowarzyszenia, a następnie wymyślili mu cele - podróż, której celem będzie poznanie Anglii, jej mieszkańców i ich obyczajów. Epickie zadanie zostało rozłożone na dwa lata i blisko... trzystu bohaterów. I zostało wykonane pierwszorzędnie! Debiutancka w dorobku Karola Dickensa powieść jest od razu formalnym majstersztykiem. Dla współczesnych pisarza nie od razu było to jednak oczywiste. Powieść publikowana w odcinkach w latach 1836-1837 zyskała na popularności dopiero wtedy, gdy Dickens włączył do „towarzystwa” postać Sama Wellera (sługi Pickwicka), a fabułę wzbogacił o ostrzejszą satyrę na stosunki społeczne.

Zanim jednak tak się stanie, dobroduszni panowie ruszą w swoje tournée, napotykając rozliczne przygody i przepyszne charaktery. Jak choćby Alfreda Jinkle’a, trochę aktora, trochę krętacza, którego drogi podejrzanie często krzyżują się z trasą ufnego Samuela Pickwicka, co zawsze wpędza go (lub jego przyjaciół) w duże kłopoty. Jak choćby wtedy, gdy doprowadził do qui pro quo z klubowym frakiem, co omal nie skończyło się pojedynkiem Bogu ducha winnego Winkle’a. Jak wtedy, gdy wszedł panu Pickwickowi w paradę z zatrudnianiem służby.

Jinkle - ze swoimi oracjami wystrzeliwanymi z szybkością karabinu, arcytrafnymi przy tym, imponującymi wnikliwą obserwacją - stał się ikoniczną postacią brytyjskiej literatury.

Zróżnicowanie języka, błyskotliwe, pełne humoru dialogi, świetna kreacja postaci i sytuacji - sprawiają, że to powieść obowiązkowa do przeczytania (chwała więc wydawnictwu MG, że ją wznowiło!). Ale, jak podkreśla wielu recenzentów - nie jest do przeczytania w jednym rzucie, jednym tchem. Nie tylko dlatego, że liczy grubo ponad 500 stron. Dlatego właśnie, że jest tak „gęsta” od barwnych, potoczystych wydarzeń, ciekawych opisów, doskonałych charakterystyk. Jak rzadko kiedy w przypadku tej lektury sprawdza się potrzeba rozsmakowywania się w niespiesznym czytaniu.

- Połóż sobie ten tom na nocnym stoliku, przeczytaj kilka stron, gdy będzie ci smutno - radzi jeden z zachwyconych czytelników.
Zachwyconych i... zazdrosnych czasem o otoczenie bohaterów (zwłaszcza, gdy się jest panem, nie sługą!) - te wszystkie rauty, pokazy, podlewane morzem wina posiedzenia... Nikt inny oprócz Dickensa nie mógł ich potraktować z większą czułością. Zapisałabym się do tego klubu z największą przyjemnością!
Charles Dickens, Klub Pickwicka, Wydawnictwo MG, Warszawa 2016

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!