Kiedyś była „wojna z trzema schodami”. Przegrana. Są gdzieniegdzie podjazdy dla wózków, dotacje na windy (gehenna, którą potrafią zgotować wspólnoty mieszkaniowe, nie zgadzając się na ich montaż – to osobna sprawa). Było trochę szumu: koncerty, deklaracje, że od teraz już będzie inaczej.
I jest jak było.
Kiedy ostatni raz widzieliście niepełnoprawnego na ulicy, w kinie, galerii handlowej? Nie widzieliście – oni tkwią na balkonach. I nie ma znaczenia, że jako społeczeństwo starzejemy się i stajemy się coraz bardziej – no właśnie! – niepełnosprawni. Mówimy sobie jednak, że to inna niepełnosprawność. Jeszcze udajemy, że dajemy radę. Oni nie chcą udawać – oni każdego dnia udowadniają swoją sprawność. Inną, a jednak sprawność.
Agata potrzebowała nowy paszport. Jest ubezwłasnowolniona, ojciec jest jej opiekunem prawnym.
Zaczęło się od wejścia. – Dzień dobry, jestem niewidząca Agatka (mimo 32 lat chce, żeby tak do niej się zwracać), a pani jak ma na imię?
Odpowiedziała jej cisza.
– Wiesz, pani może zapomniała swojego imienia – próbował zażartować ojciec, patrząc w oczy coraz bardziej przerażonej urzędniczki. Pani sięgnęła po dokumenty.
– Brakuje podpisu.
– Przecież córka nie widzi, jestem jej opiekunem prawnym.
– No to ja nie wiem.
Pani zabrała się za wypełnienie odpowiednich rubryczek, pobranie odcisków palców.
– To pani nie ma imienia? – Agata nie tylko nie widzi, ma też zachowania autystyczne i kiedy na coś się uprze, to nie ma zmiłuj.
– Pani jest zbyt zajęta – rzucił ojciec, chcąc rozładować sytuację. – Skoro już tutaj jestem, to czy mogę córce założyć „mObywatela” na swoim telefonie?
– A skąd mam wiedzieć? Pan pójdzie piętro niżej.
W innym pokoju inna pani była chętna do pomocy, ale zwyciężył system: żeby mieć „mObywatela”, trzeba mieć telefon. Żeby mieć telefon, trzeba mieć zdolność do czynności prawnych…
– Jestem opiekunem prawnym córki i nie mogę mieć w swoim telefonie aplikacji dla niej? Przecież ona sama nie obsłuży telefonu.
– No, wychodzi na to, że tak się nie da. Przykro mi.
Dobre i tyle.
Kiedy przyszła pora odbioru paszportu, okazało się, że wniosek złożyła… Agata, choć nie ma do tego prawa i teraz musi dokument odebrać, poświadczając podpisem! Ruszyła procedura uwiarygadniania ojca jako opiekuna prawnego. Paszport udało się odebrać.
Agata to moja córka.
