Miała być gotowa w marcu, ale ostatecznie ogólnopolski start Krajowej Mapy Zagrożeń został przeniesiony na wrzesień.
Ten termin wydaje się bardziej realny, zwłaszcza że wdrożony został już etap pilotażowy przedsięwzięcia Komendy Głównej Policji w trzech garnizonach: Gdańsku, Warszawie i Białymstoku.
Realne kształty
Na terenie powyższych województw od jakiegoś czasu można śledzić w internecie, jak przybywa miejsc, w których dochodzi do przestępstw, wykroczeń i gdzie jest po prostu niebezpiecznie. Najważniejsze, że miejsca te może wskazać policji każdy obywatel, praktycznie nie wychodząc z domu, za pośrednictwem komputera.
Tak będzie od września również w Bydgoszczy oraz pozostałych miastach województwa kujawsko-pomorskiego. Mapa zagrożeń, o której piszemy od lutego br., przeszła bowiem etap opracowywania koncepcji i przybiera realne kształty.
- Na podstawie informacji, przekazywanych nam przez obywateli podczas przeprowadzonych w ostatnich miesiącach konsultacji społecznych, najpierw zostały przygotowane kategorie zdarzeń niebezpiecznych - mówi podkomisarz Monika Hermann z Wydziału Prewencji Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.
To dwadzieścia pięć różnego rodzaju typów zdarzeń i sytuacji: wandalizm, złe oznakowanie drogi, używanie środków odurzających, nielegalna wycinka drzew, kłusownictwo, nielegalne rajdy samochodowe, przekraczanie dozwolonej prędkości itp. Postępując zgodnie z instrukcją dostępną w internecie, każdy obywatel będzie mógł nanieść na mapę jedno z wybranych zagrożeń. Nie częściej jednak niż raz na dobę.
Najpierw sprawdzenie
Nasze zgłoszenie nie od razu pojawi się na mapie. Najpierw będzie musiało zostać sprawdzone przez policję. Trafi na kartę weryfikacyjną, z której dane będą przekazywane do konkretnego dzielnicowego lub właściwego wydziału.
- Przy każdej komendzie powiatowej i miejskiej w całej Polsce zostaną powołani koordynatorzy mapy zagrożeń, którzy będą czuwać nad weryfikacją zgłoszeń, przekazywanych przez obywateli. Bo może się okazać, że jakieś zdarzenie wcale nie miało miejsca albo nie ma wpływu na bezpieczeństwo - wyjaśnia podkomisarz Monika Hermann.
W założeniu policja ma mieć trzy dni na potwierdzenie bądź odrzucenie naszego zgłoszenia. W praktyce jednak może to wyglądać różnie.
- Nie każde zdarzenie da się potwierdzić od razu. Jeśli dochodzi do niego raz na jakiś czas, trzeba będzie poczekać - podkreślają policjanci.
Kolejne narzędzie
Krajowa Mapa Zagrożeń Bezpieczeństwa, zgodnie z intencją Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, które pilotuje całe przedsięwzięcie, nie ma być teorią czy odzwierciedleniem policyjnych statystyk. Liczby ujawnionych przestępstw również znajdziemy na KMZB (dostępne są już dzisiaj dla wszystkich regionów kraju), ale nie one mają być najważniejsze. Mapa zagrożeń ma być kolejnym narzędziem w rękach policji, dzięki któremu poczujemy się bezpieczniej.
- Nie zachłystujemy się statystykami, tylko patrzymy na to, co można jeszcze zrobić w różnych obszarach, byśmy czuli się coraz bezpieczniej. Na nasze bezpieczeństwo ma wpływ nie tylko niska liczba przestępstw, ale takie sprawy, jak np. stan ulic, jakość infrastruktury miejskiej, oświetlenie czy dostęp do miejsc parkingowych - tłumaczył podczas jednej z konferencji prasowych poświęconych mapie zagrożeń zastępca komendanta miejskiego policji w Bydgoszczy, mł. insp. Sławomir Szymański.