W większości przypadków za te dramaty odpowiadają osoby nie mające szacunku nie tylko dla reguł rządzących ruchem drogowym, ale także dla życia i zdrowia innych ludzi. Często określa się ich wprost – to wariaci drogowi!
Niekiedy przyczyną wypadków jest zwykły impuls i brak rozwagi. Kierowca chce wyprzedzić jadący zbyt wolno pojazd, ale nie upewni się, że nie ma miejsca na taki manewr, że z przeciwka nadjeżdża - i to szybko - ciężarówka...
Warto podkreślić, że drogowi wariaci nie tylko stanowią zagrożenie dla siebie, ale także dla innych uczestników ruchu drogowego - często powodują wypadki, które kończą się śmiercią czy trwałym kalectwem. O społecznych kosztach wypadków (jakie ponosi m.in. państwo polskie) nawet nie wspominamy.
Statystyki drogowe przerażają
Od początku roku do 29 października na kujawsko-pomorskich drogach doszło do 655 wypadków (o 2 więcej niż w tym samym okresie roku ubiegłego), w których zginęło 101 osób (o 12 więcej), a 762 odniosło rany (o 61 więcej). Policja odnotowała też 19 tys. 561 kolizji (+ 2 tys. 257).
- W całym ubiegłym roku mieliśmy 108 ofiar śmiertelnych i 874 rannych. A przed nami jeszcze pełne dwa miesiące tego roku. Do wszystkich uczestników ruchu drogowego usilnie apeluję o rozsądek i poszanowanie przepisów, zwłaszcza że warunki na drogach regionu pogarszają się, a zmrok zapada coraz wcześniej. Z tego powodu należy zadbać o to, aby na drodze być dobrze widocznym – uświadamia nadkom. Robert Jakubas, naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.
Na zdarzenia drogowych w regionie spójrzmy też z szerszej perspektywy ostatnich 10 lat, nie wliczając tegorocznej statystyki, zatem do końca 2023 roku. W tym czasie wydarzyło się 10 tys. 257 wypadków, w których zginęły 1684 osoby, a rany odniosło 10 tys. 074.
To też może Cię zainteresować
To tak jakby z powierzchni ziemi wymazać prawie wszystkich mieszkańców miasteczka Chodecz (1712 mieszkańców), czy też Nieszawy (1743) albo Radzynia Chełmińskiego (1784). Może to zrobi na kimś wrażenie.
- Statystyki, nasze rady, apele, akcje prewencyjne i doraźne kontrole drogowe nie robią na wielu ludziach najmniejszego wrażenia. Brak w nich jakiejś refleksji, nie biorą do siebie tego, że sami mogą spowodować wypadek i stać się kolejnymi ofiarami – mówi nadkomisarz Jakubas.
Wymienia też najczęstsze przyczyny wypadków – to nadmierna lub niedostosowana do warunków panujących na drodze prędkość, wymuszenie pierwszeństwa oraz nieprawidłowe wyprzedzanie, zmiana pasa ruchu, co często prowadzi do tragicznych w skutkach zderzeń czołowych.
Ostatnimi w podanej statystyce ofiarami śmiertelnymi są dwaj mężczyźni (34 i 45 lat), którzy 29 października jechali autem renault kangoo przez podkruszwickie Kobylniki i z nieznanych przyczyn uderzyli w przydrożne drzewo. Gdyby mieli zapięte pasy bezpieczeństwa, zapewne odnieśliby tylko rany.
Wypadki na „ekspresówkach” są bardzo groźne
Policja, w tym kujawsko-pomorska, której przedstawiciele uczestniczą w naradach organizowanych przez Komendę Główną, ma plan na ograniczenie najcięższych wypadków. Funkcjonariusze postulują m.in. wprowadzenie do naszych przepisów czasowego zatrzymywania prawa jazdy za przekroczenie dopuszczalnej prędkości o ponad 50 km na godzinę nie tylko na zwykłych drogach w obszarze niezabudowanym, ale także na autostradach (A) i trasach szybkiego ruchu (S). Wcześniej bowiem Ministerstwo Infrastruktury pracowało nad projektem dotyczących tylko zwykłych dróg pozamiejskich.
- Dozwolona prędkość 140 kilometrów na godzinę na autostradzie i 120 na „esce” to jednak duże wartości, a jeśli zostaną przekroczone o 50 i więcej kilometrów, wtedy mamy odpowiednio 190 i 170, a czasem więcej. Wyobraźmy co się wtedy dzieje z pojazdem i jego pasażerami w chwili wypadku. Szanse na wyjście cało z takiej opresją są minimalne - przekonuje na koniec Robert Jakubas.
