Na początku stycznia otrzymaliśmy pismo alarmujące o możliwej wycince przy ul. Szamarzewskiego. Mariusz Laskowski, właściciel części gruntu w tej okolicy, wcześniej kontaktował się z różnymi instytucjami, aby ustalić, kto wykonał czerwone kropki na drzewach. Nie udało mu się ustalić osoby czy instytucji odpowiedzialnej za oznaczenie drzew, ale obawiał się, że wycinka zacznie się wraz z nadejściem mrozów.
W apelu przesłanym m.in. do Wód Polskich, UMB, Lasów Państwowych i Komendanta Miejskiego Policji, a także do mediów, zażądał „powstrzymania się od wszelkich działań związanych z planowaną wycinką drzew w ciągu ul. Szamarzewskiego”. Autor pisma zaznaczył, że drzewa położone są na prywatnych gruntach.
„Biorąc pod uwagę fakt, że osoba odpowiedzialna za oznaczenie nawet nie raczyła poinformować o wejściu na prywatny teren, nie ma więc mowy o uzyskaniu zgody właścicieli na dokonanie czynności ani nie została nam przedstawiona podstawa prawna czy decyzja” – pisze.
Dalej wyjaśnia, ze większość właścicieli samodzielnie posadziła drzewa, a te w pasie bezpośrednio przylegającym do Brdy, „rosły zawsze”, stanowiąc niezbędny element umocnienia i stabilizacji brzegów, wymieniając szereg negatywnych skutków, które spowodowałaby wycinka. Na koniec wyraża nadzieję, że oznaczenie drzew jest tylko nieporozumieniem.
Nikt o wycince nic nie wie
O sprawę pytamy Urząd Miasta Bydgoszczy, Wody Polskie oraz Komendę Miejską Policji.
– Ten Pan był osobiście w Wydziale Zieleni i Gospodarki Komunalnej, rozmawiał z miejską ogrodnik, która wyjaśniła, że tę sprawę powinien zgłosić organom ścigania. UMB nie zlecał oznaczania drzew w tym rejonie, tym bardziej ich wycinek. Nie mamy informacji, kto to mógł zrobić i jakie ma plany wobec tych drzew. UMB nie ma uprawnień, aby oznaczać czy wycinać drzewa na działkach prywatnych – przekazuje nam Marta Stachowiak, rzeczniczka prasowa prezydenta Bydgoszczy.
– Dzielnicowy zna temat. Rzeczywiście, otrzymaliśmy zgłoszenie dotyczące oznaczenia drzew na ul. Szamarzewskiego. Nie mieści się to w naszym zakresie kompetencji. Co innego, gdyby doszło do wycinki drzew – odpowiada asp. Krzysztof Bratz z Zespołu Komunikacji Społecznej Komendy Miejskiej Policji w Bydgoszczy.
– Temat jest nam znany, nie wykonywaliśmy w opisanych miejscach żadnych oznaczeń ani teraz, ani w przeszłości. Nie mamy więcej informacji na ten temat – przekazał nam Zespół Komunikacji Społecznej i Edukacji Wodnej PGW Wody Polskie Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gdańsku.
Instytucja pisze o „opisanych miejscach”, ponieważ przesłane przez nas pytania dotyczyły również drugiej lokalizacji. Czerwone oznaczenia pojawiły się również nad Brdą na terenie między mostami Kazimierza Wielkiego i Pomorskim. Podobnie jak na Szamarzewskiego, nie wiadomo, kto je wykonał.
– Jakiś czas temu na bulwarach na Bartodziejach pojawiły się kropki na wielu drzewach. Takie trochę sugerujące plan wycinki. Próbowałem znaleźć instytucję, która to wykonała. Ale nie udało się – nikt się nie przyznaje... Ani nieoficjalnie, ani oficjalnie. Mam nadzieję, że te kropki nic nie znaczą – pisał autor profilu Bartodziejskie Bulwary Brdy w listopadzie.
Do tej pory na obu terenach nie dokonano żadnych dalszych prac, które wskazywałyby na możliwą wycinkę.
