W niektórych gminach już świętowano, w innych coroczne
imprezy i festyny dopiero się będą odbywały. Mieszkańcy Inowrocławia i
Kruszwicy są już po imprezach. Za tydzień świętować będą w Pakości i Janikowie.
Atrakcyjnie szykuje się piątek zwłaszcza w tym pierwszym mieście.
<!** Image 2 align=none alt="Image 215017" sub="W Kruszwicy publiczność bawiła się tylko na niektórych punktach programu. ">Gustom mieszkańców trudno sprostać. Przekonali się o tym
kilka dni temu w Kruszwicy, kiedy po kabarecie ludzie tłumnie wychodzili z
amfiteatru w czasie koncertu Ani Rusowicz. Wrócili na disco polo.
- Około połowy ludzi wyszło. Nieładnie to wyglądało. Jest mi
i pracownikom przykro, bo bardzo się staraliśmy – przyznaje szefowa
organizującego imprezę centrum kultury, Agnieszka Chrząszcz.
Bardzo na zestaw wykonawców narzekają także od kilku lat
inowrocławianie. Część z nich nie kryje, że woli wręcz jechać na koncert do
okolicznych miejscowości.
<!** reklama>- Odpuściłem sobie wątpliwe doznania i wybieram się do
Pakości, bo tam co roku są bardzo fajny wykonawcy – argumentuje jeden z
inowrocławskich internautów i nie sposób nie przyznać mu racji.
W tej miejscowości od kilku lat wykonawcy dobierani są z
niezwykłym wyczuciem. Był już Kamil Bednarek, były przyciągające tłumy Strachy
Na Lachy, a rok temu w Pakości zagrał Hey.
Za tydzień, wyjątkowo w piątek, a nie w sobotę zagrają Enej
oraz TSA i Koniec Świata. – Impreza będzie w piątek ze względu na zespół Enej.
Tylko ten termin im pasował, a bardzo nam zależało, żeby u nas zagrali –
wyjaśnia szefowa pakoskiego ośrodka kultury, Barbara Szatkowska.
Wydaje się, że Enej to strzał w dziesiątkę. Choć to prawie
niemożliwe, grupa jest jeszcze popularniejsza niż po wygraniu Must Be The
Music. Osiągnęła to nie tylko dzięki zręcznej promocji, ale też niezliczonym
koncertom.
<!** Image 3 align=middle alt="Image 215017" sub="W Pakości wszystko odbywa się na stadionie. Najpierw jest sporo imprez dla dzieci, a dopiero wieczorem koncerty.">- Dzielenie się energią i muzyką na scenie to nasze
priorytetowe zadanie. Staramy się dawać z siebie wszystko mimo częstego
zmęczenia, bo koncertów gramy dużo. Gdy widzimy, jak ludzie się bawią, śpiewają
nasze teksty, mają uśmiechy na twarzy, to dodaje nam niesamowitej energii i
ładuje nam to baterie – przyznają muzycy olsztyńskiej formacji.
Warto wrócić to do nazwiska szefowej ośrodka w Pakości.
Bowiem kiedy Barbara Szatkowska kierowała podobną placówką w Janikowie, właśnie
to miasteczko słynęło z dobrych wykonawców. Później impreza „zginęła w tłumie”,
ale wygląda na to, że już jest po kryzysie, choć zapraszani są wykonawcy
najlepsze lata mający za sobą. Rok temu grały nieco przebrzmiałe Golec
Orkiestra i Akurat. Za tydzień koncert też mających najlepsze lata za sobą grup
Brathanki i IRA.
- Melodyjność jest zaletą naszych kompozycji, ale zarazem
i przekleństwem, bo często internauci grzmią, że „znowu nagraliśmy popową
płytę”. Ale gdyby się wsłuchać w to, co jest tam zagrane na gitarach...
Daj Boże, żeby tak brzmiała muzyka popowa – mówi wokalista IRA Artur Gadowski.
Szkoda tylko, że osobnych imprez nie organizują gminy
wiejskie. Być może na koncerty do tych wsi przyjeżdżaliby spragnieni rozrywki
mieszkańcy z caego powiatu.
- Co, gdzie, kiedy?
- Pakość – 5 lipca: Enej, TSA, Koniec Świata
- Janikowo – 6 lipca: Brathanki, 7 lipca: IRA