Miałaby to być oczywiście riposta na strajk nauczycieli, zapowiadany na czas kwietniowych egzaminów dla gimnazjalistów i ósmoklasistów.
Z drugiej strony samorządy, zwłaszcza dużych miast, zrzeszonych w Związku Miast Polskich, solidaryzują się z nauczycielami i zapowiadają, że za okres strajku nie potrącą im z pensji. W kilku powiatach podwarszawskich władze samorządowe na spotkaniach ze związkami w sprawie regulaminów wynagradzania poinformowały też, że wywalczą korzystniejsze dodatki w tym dokumencie, ale dopiero po proteście.
Nie słyszałem, by bydgoski ratusz obiecywał jakieś finansowe wsparcie dla strajkujących nauczycieli. A mógłby na przykład zapowiedzieć, że wspomoże ich pieniędzmi, których w sądzie zamierza domagać się od państwa jako zwrotu kosztów reformy oświaty.
Dni wolne 2019 - kiedy wziąć wolne, żeby było ich jak najwięcej?