Od początku strajku nauczycieli wiadomo było, że im dłużej opór potrwa, tym mniejsze będzie poparcie społeczne dla niego. Wiadomo też, że słabnąć będzie strajkowy animusz wśród nauczycieli. Pamiętajmy, że większość z nich to kobiety, oprócz pracy zawodowej mające na głowie dzieci i dom. Widmo utraty coraz większej części pensji robi też swoje.
Zastanawiam się, co bym poradził liderom strajku, gdyby dziś zapytali mnie o zdanie. Chyba jednak byłbym za tym, by w szkołach z klasami maturalnymi odbyły się rady pedagogiczne klasyfikujące dla uczniów tych klas. Wystawienie ocen nie wytrąca przecież z dłoni strajkujących maturalnego straszaka, a z drugiej strony daje szansę powrotu do szkolnej normalności zaraz po tym, gdy ewentualnie ZNP i FZZ dojdą do porozumienia z rządem. Poza tym byłaby to oznaka integracji i jednomyślności wśród strajkujących.
Dni wolne 2019 - kiedy wziąć wolne, żeby było ich jak najwięcej?
